Śpi pijak na chodniku, przechodzi koło niego facet, patrzy - Ooo pijak może go przelece. Przeleciał go zoztawił mu dyche. Pijak się budzi, patrzy - Ooo, dycha.
Wziął dyche i poszedł do sklepu po jabola. Nachlał się i znowu zasnął na chodniku. Przychodzi koło niego facet patrzy - Ooo pijak może go przelece. Przeleciał go zoztawił mu dyche. Pijak się budzi, patrzy - Ooo, dycha.
Wziął dyche i poszedł do sklepu po jabola. Nachlał się i znowu zasnął na chodniku. Przychodzi koło niego facet patrzy - Ooo pijak może go przelece. Przeleciał go zoztawił mu dyche. Pijak się budzi, patrzy - Ooo, dycha.
Wziął dyche i poszedł do sklepu po jabola. Nachlał się i znowu zasnął na chodniku. Przychodzi koło niego facet patrzy - Ooo pijak może go przelece. Przeleciał go i zostawił i zostawił mu dyche. Pijak idzie do sklepu spredawczyni go widzi przygotowała jabola (myślała że znowu będzie chciał)