Ale teraz kobiety, a właściwie samice mające zawór upustowy, zamiast c*pki są nieapetyczne. 1/3 mijanych przeze mnie na ulicy bab tak właśnie wygląda. Jeszcze 20 lat temu, jak chodziłem do podstawówki, potem gimbazy, to z grubasa / grubaski w klasie się śmiali. Z kolei w czasach naszych rodziców to była norma. Powstała nawet za komuny książka dla dzieciaków oraz film na jej podstawie "Gruby" Aleksandra Minkowskiego poruszający dokładnie ten problem. Książka jest o chłopaku, który przed wojną był chudy jak patyk, natomiast po wojnie w wieku kilkunastu lat ważył 60 kilo. W szkole z tego powodu nie miał życia. A teraz to norma, mało tego, taka gruba locha idąca ulicą jeszcze jest dumna ze swoich fałd, bo je eksponuje. I właśnie co druga mijana na ulicy wygląda właśnie tak, jak ta z filmu. Do tego myśli, że jak zrobi włosy na różowo i jebnie tatuaż, to jest nagle piękna. Nie, nie jesteś piękna. Wyglądasz jak prosię, któremu nie dałbym się w osrany tyłek pocałować. Sam piękny nie jestem, ale mimo jeżdżenia ciężarówką 9-10h dziennie mam czas na ćwiczenia, a gdy jestem w Polsce, to codziennie chodzę na basen i biegam, przez co nie jest mi wstyd rozebrać się na plaży w Hiszpanii, jak tam akurat mi pauza weekendowa wychodzi. Otyłość to choroba, nie ma czegoś takiego, jak grube kości. Chcesz być szczupła to mniej żryj ulana świnio, bo żaden normalny facet nie będzie mieć przy tobie wzwodu.
