stankry
Jeszcze kumam, jakby taki pozer zrobił taki wkręt dla siebie - bez nagrywania, szybkie śmiechy i do domu.
On jednak kopiuje czyjś pomysł, przenosi go w słaby sposób na polskie realia, wrzuca w sieć i uważa, że jest zajebisty.
Jakim trzeba być przygłupem, żeby starać się zaistnieć na pomyśle kogoś innego w środowisku (internauci) w którym wszyscy znają pierwowzór?