18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Skatowali psa

Cały_Idiota • 2015-03-16, 12:55
W Głownie znaleziono skatowanego psa, zakopanego w worku.


kartSIM

2015-03-17, 12:48
Jakim trzeba być pojebem -.- rozumiem gdyby po prostu zabił tego psa skoro już musiał, ale to już jest problem z psychiką. Skoro kręci go katowanie słabszych to skąd pewność, że następne nie będzie jakieś dziecko.
Zawsze wk***iają mnie takie tępaki. Niejednemu z nas zdarzyło się zabić jakieś zwierze przypadkiem (np. potrącić psa, zająca czy sarnę), albo celowo (np. żeby je zjeść), ale do k***y nędzy nie wyobrażam sobie napie**alania mojego psa. Zdarza mi się go uderzyć jak go ponosi, ale żeby wziąć łoma i przypie**olić bezbronnej istocie musisz mieć krzywo pod sufitem.

BDrummer

2015-03-17, 17:35
pewnie szkoda psa, co stworzenie winne? ale jak są filmiki ze "skrobanek" to luz, nie no fajnie

Cały_Idiota

2015-03-18, 13:28
Aktualizacja tematu:
Dwóch sk***ysynów, którzy dopuścili się tego bestialstwa jest już w rękach policji. Zeznania niedoszłego oprawcy psiaka były ponoć tak brutalne, że policja zdecydowała się ich nie publikować.

Cytat:

W rękach policjantów jest 44-letni mężczyzna, który przyznał się, że chciał zabić Promyka. Podczas przesłuchania, które odbyło się we wtorek na komendzie w Głownie, 44-latek zeznał, że działał na zlecenie właściciela psa.

- Obydwaj mężczyźni się znali. Według zeznań 44-latka, jego o dwa lata starszy kolega poprosił go o pozbycie się psa, bo sam nie miał sumienia tego zrobić - informuje nadkom. Liliana Garczyńska z policji w Zgierzu.

Skąd taka wstrząsająca prośba? Według wersji przedstawionej przez 44-latka na policji, właściciel Promyka narzekał na brak pieniędzy.

- Tłumaczył, że nie ma środków na jedzenie i sam chodzi głodny. Właściciel psa miał stwierdzić, że nie może patrzeć na mękę swojego zwierzaka i uznał, że lepsza będzie dla niego śmierć - wyjaśnia policjantka.

Jak ustaliliśmy, 44-latek miał się zgodzić "pomóc" koledze i poszedł z Promykiem do lasu. Ustaleń dotyczących tego, co działo się w lesie zdecydowaliśmy się nie publikować.

Półżywego psa po jakimś czasie znalazły przypadkowe osoby. Promyk był częściowo zakopany, znajdował się w worku. Gdyby nie szybka pomoc weterynarza, najpewniej by zdechł.

Zeznania 44-latka skłoniły funkcjonariuszy do zatrzymania właściciela psa. Swoją wersję zdarzeń będzie mógł przedstawić podczas przesłuchania w prokuraturze. Na razie nie wiadomo, jakie usłyszy zarzuty.

We wtorek policyjny zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem usłyszał 44-letni oprawca psa. Grozi mu do trzech lat więzienia. On również dzisiaj będzie przewieziony do prokuratury. Mężczyzna był wcześniej notowany m.in. za niszczenie mienia.


Attamek

2015-04-11, 14:42
Sprawcy grozi DO 3 lat wiezienia! Za gram palenia grozi Ci utrata zycia...
Gówniane państwo.


Wasz kraj, taki piękny...