Co innego zabić krowę, zrobić z niej kotlety a skórę przerobić na portfel czy buty, a co innego zajebać zwierzę- zazwyczaj jakieś rzadkie albo zwyczajnie egzotyczne tylko po to, aby pańcia mogła mieć torebkę za pierdylion dolców.
W pierwszym przypadku robimy to od tysiącleci, krowa zazwyczaj nie cierpi. W drugim to zwykłe skurwysyństwo. Marnowanie mięsa...
i niby wiem, że to, że hodujemy krowy i je żremy a koty kochamy i głaskamy jest wytworem kultury, ale cholera... jakby wzięła tego węża i zeżarła a potem zrobiła z niego torebkę to ok- takie są prawa natury i tyle. Ale mordować tylko po to, aby mieć ciuch z jakiegoś niepowtarzalnego materiału? To pojebane.
Ciekawe czy dożyję czasów w którym człowiek obejdzie się bez mięsa, albo stworzy jego sztuczny odpowiednik hodowany jak np. pomidory w wielkich szklarniach