Jak dla mnie książka kultowa, nie ma to tamto Wg mnie majstersztyk. Na pewno wrócę jeszcze nie raz do tej książki.
Rodzina Torrance'ów spędza zimę w hotelu na odludziu - ojciec Jack podjął się tam pracy jako cieć . Okazuje się, że hotel jest nawiedzony a nadprzyrodzone zdolności jego synka Danny'ego budzą hotel do życia....
nie wiem, może w orginale ta książka ma inny klimat. polski przekład (ja czytałam zofii zinserling) leży i kwiczy. pierwszych kilka rozdziałów nawet mnie wciągnęło, myślałam, że to wstęp do czegoś naprawdę fajnego, ale im dalej w las tym bardziej się - paradoksalnie - nudziłam. jakoś mnie te wszystkie 'straszne' opisy zupełnie nie ruszały. fakt faktem, najpierw oglądałam film, co trochę mi utrudniło odbiór lektury, ale mimo wszystko, jak już wspominałam w innym temacie o kingu, po mistrzu grozy spodziewałam się więcej
Wilczex, zgadzam się, pełna napięcia i klimatu, który potrafi stworzyć tylko King...
ja polecam Grę Geralda, również Kinga. Opowiada o małżeństwie przyjeżdżającym na wypoczynek do domku letniskowego. Robi się gorąco, zaczynają zabawę z kajdankami w łóżku i wtedy następuje zwrot akcji.
"Medoc, jesteś tu? Znowu chodziłam nocą podczas snu. Dzikich potworów boję się w tym dniu"
Jedna z najlepszych książek jakie czytałem. Ukazana zmiana charakteru Dzaka, jak mu się w główce powolutku pie**oli i ogólny klimat są naprawdę wciągające. Niestety film to dno, ale Nickolson pasuje jak ulał do opisu Dzaka, szczególnie ten uśmieszek jak już zfiksował.
Xa...........el
2010-05-06, 00:53
Masterof napisał/a:
Niestety film to dno
Nie zgodze się. Film nie jest zgodny do końca z duchem ksiązki, jak i z zamysłem jej autora ale nazywanie go dnem jest grubą przesadą. Genialna gra aktorska zarówno Nickolsona (ta kreacja przeszedła do legendy) jak i reszty rodzinki, świetne zdjęcia i klimat. Sam fil jest bardzo dobrze przemyślany kompozycyjnie. Nie wiem jak można go dnem nazwac - wystarczy pamietac ze to nie ekranizacja a film na motywach ksiązki.
hmm... osobiście jestem wielkim fanem kinga, ale "lśnienie" nie należy do moich ulubionych pozycji... przede wszystkim brak tam historii tego hotelu... zero wytłumaczenia czemu z ludźmi działo się to co się działo... wiem, że nie każda książka tego potrzebuje, ale jakoś pojedyncze informacje z przeszłości wzbudziły u mnie swojego rodzaju niedosyt...
straszna, a właściwie upiorna książka była w scenach z chłopakiem. to wtedy właśnie king pokazywał do czego jego wyobraźnia ( oraz beczka piwa xD ) jest zdolna.
z jakiegoś powodu bardziej do mnie przemawiają opowiadania stephena. są bardziej abstrakcyjne, dziwne... w całej swojej nierealności wprowadzają mnie w jakiś dziwny stan niepokoju.
a na koniec taka mała herezja: "Roland" ist krieg i king juz nie napisze czegos tak niesamowitego (obym sie mylił).