Wiele "ateistóf" nie zdaje sobie sprawy, że osoby wierzące niczym nie różnią się od ich samych. Twój ojciec może być idealnym przykładem tego, że wierzący wcale nie jest jakąś inną osobą.
Jako osoba niewierząca pozwolę sobie zabrać głoś i wyrazić swą opinię:
Po pierwsze kawał jest suchy, że ja jebie.
Po drugie skąd to porównanie, od kiedy wiara wpływa na poczucie humoru?
Po trzecie ch*j mnie obchodzi kim jest jego ojciec, ale Bongman jest przy nim bogiem (Cóż za ironia )
Po czwarte nie zapomnij pójść dziś na majowe, bo nie dostaniesz stempelka na jakiejś karteczce do bierzmowania.
Po piąte ssiesz katolu.