18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Rozmowa z Kostrzewskim o Kościele i satanizmie

pozeracz_kotow • 2010-04-14, 21:39
(długie, ale moim zdanie warte obejrzenia w całości)
Minęło jakieś 15 lat od nakręcenia tego programu, a sytuacja w naszym państwie niewiele się zmieniła. Satanistą nadal pozostaje ten co" rozkopuje groby" i robi "czarne msze". :roll:

part 1.


part 2.


Wywiad pochodzi z programu "Teraz wy" z połowy lat '90.

Stanikslask

2010-04-15, 10:51
czy ten zakonnik to nie jest czasem młody Hołownia??? jakis taki podobny...

push3k

2010-04-15, 14:01
Podoba mi się to jak Kostrzewski opowiada (jak jest trzeźwy). Smętne lata 90'. Do tej pory naród nie dojrzał. Nie można powiedzieć, że niewielu chrześcijan wie czym jest satanizm - właściwie to niewielu ludzi wie czym jest satanizm. Cieszę się, że ja (wierzący) wiem czym to jest, choć nie utożsamiam się z poglądami typowymi dla tego 'ruchu/filozofii indywidualizmu'.

necrofallus

2010-04-15, 15:05
Prowadząca chyba za pół świni jest w ogóle w tym programie. Ja szanuje Romana Kostrzewskiego za muzykę. Z jego rozmów poza sceną podobał mi się tylko urywek dialogu z księdzem podczas festiwalu w Jarocinie w osiemdziesiątym-którymś roku.. dał wtedy popalić księdzu.

pozeracz_kotow

2010-04-15, 16:09
necrofallus napisał/a:

Prowadząca chyba za pół świni jest w ogóle w tym programie. Ja szanuje Romana Kostrzewskiego za muzykę. Z jego rozmów poza sceną podobał mi się tylko urywek dialogu z księdzem podczas festiwalu w Jarocinie w osiemdziesiątym-którymś roku.. dał wtedy popalić księdzu.



Romek powiedział: "Rozmowy się zdarzały. Były czasem formy pewnych przypadkowych starć ideowych między mną czy moimi przyjaciółmi a przypadkowo poznanymi ludźmi zajmującymi się w jakiś sposób teologią. Ale to były rzadkie przypadki. Niektóre w bardzo zabawny sposób skutkowały później jakimiś reperkusjami medialnymi. Różnie to wyglądało. W każdym razie akurat ta rozmowa jarocińska była o tyle naturalna, że grono młodych ludzi, do którego i ja się wtedy zaliczałem, siedziało sobie, a wokół chodzili księża i próbowali ewangelizować. Do takiej grupki, w której byłem, przyłączył się jeden z księży i wtedy wywiązała się dyskusja. Pracujący nad materiałem realizator BBC wpadł na część tej dysputy. Na tamte czasy był to chyba niezły wstrząs."


sard

2010-04-15, 19:55
Jak to już kiedyś napisałem:
„Nie potrzebuje miłości ogółu. Nie pragnie być kochanym przez ludzi słabych, ponieważ gardzi on słabością. Satanista uczucia swe kieruje ku ludziom jemu podobnym – silnym, twardym i zdecydowanym, nie bojącym się jasno i otwarcie głosić swe poglądy...”* – patrząc na ten cytat widzę, że nieświadome tego nasze chore społeczeństwo kieruje się tymi zasadami. Szczególnie widać to wielce przejaskrawione (przez pychę, brak rozsądku i umiaru) u „elit rządzących”!! Także zdecydowana większość zwykłego szarego społeczeństwa kieruje się tego typu samolubnymi pobudkami czym ucieka od swych chrześcijańskich korzeni ku ciemnej stronie mocy. I tu stawiam tezę, którą sobie już udowodniłem, a przekonać do niej was będę chciał, że około 80% społeczeństwa to nieświadomi prawdy o drodze po której kroczą sataniści!!! Mówię i piszę to z pełną premedytacją.
Oczywiście nie są to tak tandetni w satanizmie jak to pojawia się nam przed oczami obraz długowłosych i odzianych w ciemne stroje „kolesi”, którzy uczestniczą w czarnych mszach... NIE! Nie są to też sataniści kierujący się bardzo przemyślanymi i głębokimi w sumie postulatami LaVeya (od razu mówię, że satanistą nie jestem i nie będę co wytłumaczę w mowie końcowej). Ten słynny na cały świat „twórca” Kościoła Szatana daleki był od badziewia jakie widzimy, czytamy i słyszymy na temat tego ruchu. Ten urodzony w UA, w rodzinie węgierskich emigrantów, których korzenie sięgają Gruzji, Rumunii i Alzacji człowiek naprawdę nazywał się Howard Stanton Lavey – znany jako Anton Szandor LaVey spisał 11 satanistycznych praw Ziemii w 1967 roku, lecz dopiero w 1987 ujrzały światło dzienne, gdyż wcześniej jego współpracownicy uznali za zbyt szczery i brutalny (sic!). Oto one:
„1. Nie wyrażaj swojego zdania, dopóki nie jesteś o nie pytany.
2. Nie opowiadaj innym o swoich problemach, chyba że jesteś pewien, że chcą o nich słuchać.
3. Gdy przebywasz w czyimś domu, okazuj szacunek lub nie idź do niego.
4. Jeżeli gość w twoim domu drażni cię, potraktuj go okrutnie i bez litości.
5. Nie zalecaj się do nikogo, dopóki nie odbierzesz „sygnału godowego”.
6. Nie bierz tego, co nie należy do ciebie, chyba że jest to ciężarem dla właściciela, który chce się od tego uwolnić.
7. Jeżeli użyłeś magii dla spełnienia swoich pragnień, przyznaj, że ma ona moc. Jeśli będziesz zaprzeczał istnieniu tej mocy po swoim sukcesie, stracisz to, co uzyskałeś.
8. Nie skarż się na nic, czemu nie musisz się poddawać.
9. Nie krzywdź małych dzieci.
10. Nie zabijaj zwierząt (non-human animals), chyba że cię zaatakują lub gdy robisz to dla zdobycia jedzenia.
11. Gdy idziesz w otartej przestrzeni, nie naprzykrzaj się nikomu. Jeśli ktoś naprzykrza się tobie, każ mu przestać. Jeśli tego nie zrobi, zniszcz go.”*

Patrząc na niego, mogę powiedzieć, że nie znając go stosowałem się do większości zawartych tu zasad, więc mógłbym zostać uznany za sympatyka LaVeya lub nawet za satanistę.

Zgadzam się z 90% tych reguł, gdyż reprezentują bliskie mi spojrzenie na świat, które po odpowiedniej modyfikacji mógłbym używać jako swego własnego kodeksu wewnętrznego.

Jednak przejdźmy do rzeczy. Twierdzę, że tacy „mędrcy” jak Roman Frankenstein G., Leszek Wampirek Satyrek M., Andrzej Hawajczyk L. I im podobni przejawiają klasyczne objawy satanizmu, lecz nie tego przemyślanego i obutego w ramy filozofii życia, które reprezentuje LaVey w swym kodeksie. Prezentują oni typowo satanistyczne postawy, takie jak:
- dbania tylko o siebie i swoich bliskich,
- oni są najważniejszym pępkiem świata i wszystko musi się wokół nich kręcić,
- nie liczą się ze zdaniem słabego (czyli bezmózga masa wyborcza),
- natomiast liczą się i wiążą z silnymi,
- o słabych się nie dba bo przejawiając objawy słabości na nią zasługują,
-dotrzymuje się obietnic tylko tych, które są wygodne dla własnych celów

Chyba nikogo nie muszę przekonywać, że powyższymi hasłami kieruje się większa część elit w społeczeństwie i to nie tylko w naszym kraju. Dla mnie są to... nieświadomi swej prawdziwej przynależności w „prądach myślowych” bigoci trzymający się mocno chrześcijańskich wartości – oczywiście bardziej na pokaz, by nawet przed samym sobą wyglądać na dobrych katolików. I znowu JA się pytam – ilu z nich zupełnie bezinteresownie pomogło komuś słabszemu/potrzebującemu, który był im emocjonalnie zupełnie obojętny? Mogę się założyć o to, że takie dobre, pomagające osoby jeszcze istnieją, jak i oto że jest to dziś wręcz niepożądany margines społeczny (margines całego samolubnego społeczeństwa, do którego nieskromnie muszę stwierdzić sam należę, bo „zgrzeszyłem” wielokrotnie bezinteresowną pomocą bezimiennym i zupełnie mi obojętnym osobom).

Gdy po raz kolejny oglądam to co się dzieje na świecie zauważam, że satanizm dziś objawia się szczególnie w zhierarchizowanych formach – legalnej i nielegalnej. Legalna czyli oparta na strukturach państwa – władza, elita rządząca zwana też „ci na górze”. Nielegalna – mafia. W obu przypadkach dąży się do zaspokajania swych podstawowych żądz oraz brnie się (i to dosłownie) po trupach w „samodoskonaleniu się”.

W tej konfrontacji to mafia wygląda bardziej czysto pod względem moralnym, gdyż tu nie ukrywa się po płaszczykiem legalności swych niecnych zachowań. Wszystko jest tu jasne, ważni są silni, a innych się wykorzystuje (skoro się dają) i eliminuje (niewygodni muszą odejść).

Natomiast struktury państwowe są naszpikowane podwójną moralnością (w mafii albo jesteś z nami, albo przeciwko nam), kłamstwem (w mafii oszukasz – ciepłe beton kapcie lub dołek w lesie), braku odpowiedzialności za swe czyny (w mafii coś spieprzyłeś, to za to bekniesz). Jednak obie te strony medalu dobra – władzy i zła – mafii twardo trzymają się tego, że jako ludzie są dobrymi chrześcijanami.

Przyjrzyjmy się także tym lepiej sytuowanym, którzy na drodze ewolucji człowieka spowodowanej gospodarką wolnorynkową stoją wyżej w hierarchii społecznej. I cóż takiego oni robią by swe dzieci wychować z dala od satanizmu, a w duchu naszej chrześcijańskiej cywilizacji? Zaczynają od tego, że już za młodu oddzielają je od plebsu – wysyłając do prywatnych i drogich zarazem szkół (co ma być synonimem, że są to dobre szkoły). Tu wśród takich samych sobie podlotków dorastają szprycowani zakrzywionym przez swych rodzicieli obrazem świata.
Nie mając styczności ze słabszymi, biedniejszymi i w każdym inny sposób znajdującymi się poniżej ich własnego miejsca na drabinie społecznej – nie nauczą się w pełni współczucia, dobroci i innych przymiotów jakimi mają się charakteryzować chrześcijanie, czy też po prostu dobrzy ludzie – co nie przeszkadza im i ich rodzicom, bogobojnie chodzić co niedziela do kościoła i opluwać swym zakłamaniem wiszący tam krzyż.
Z drugiej strony barykady biedne dzieci są uczone przez rodziców by liczyły tylko na siebie, nie na litość i pomoc innych. Często stają się cynicznymi osobnikami obu płci niezdolnymi do prawidłowego życia i przebywania w społeczeństwie. Obie grupy – bogatych i biednych ukierunkowanych na samolubstwo przez swe rodziny należałoby zresocjalizować, inaczej dalej będą nieświadomie podążać prawdziwie złą drogą i pomnażać rzesze osób dążących do zła - satanistów.
Nie żebym był chorym maniakiem chrześcijaństwa, czy innej tej jedynej i słusznej religii, jednak w duchu katolicyzmu zostałem wychowany i żal mi, że przez te dwa tysiąclecia ludzie dalej nic, a nic się nie nauczyli... Coraz większa część społeczeństwa przechodzi na stronę zła, gdzie można mówić o zdeformowanym satanizmie – a złotym cielcem jest tak wielbiony dziś pieniądz, kasa, mamona, kasiuta, dziengi, szmal, forsa, hajs. Zło nie jedno ma imię... Pieniądz sam w sobie nie jest zły, dopóki nie pojawi się przy nim człowiek. Gdy ten „jedyny pierścień” znajduje się w niepowołanych rękach zaczyna się... wyniki widzimy przez okna naszych foliowych domów. Pamiętajmy pieniądz ma być środkiem do celów, a nie celem samym w sobie.

Zaczynacie się zastanawiać czemu tak przeskakuję tu i ówdzie w tematyce powyższego tekstu. Czemu ma to służyć? A temu, by w takiej małej pigule zwanej czopkiem zaaplikować wam przedział wiedzy o tym, że dobro umiera. Rzeczywistość jest brutalna i nie daje nam żadnego małego hobbita, który udźwignąłby za nas ciężar zła i unicestwił go. Nic takiego się nie zdarzy, bo otrzymaliśmy dar-przekleństwo – wolną wolę i sami mamy wybierać co jest złe co dobre... a że człowiek jest istotą ze wszech miar ułomną tak więc w baranim pędzie ciągniemy za innymi w złą stronę, a stającym okoniem tratujemy.
Przyszedł czas bym wreszcie napisał czemu uważam, że sam satanistą nie jestem i nie będę. Powodów jest kilka i w większości są one trywialne choćby to, że jakby nie było lubię ludzi, wszelkie żywe istoty więc i tych słabych, którymi jako satanista powinienem gardzić. Jednak z drugiej strony 11 satanistycznych praw Ziemi jest bliskie memu wewnętrznemu kodeksowi, którego od wielu lat się trzymam.

Reasumując to krótkie zrzędzenie – satanistami staje się coraz więcej osób nie zdając sobie z tego sprawy, a ukazanie im prawdy może się skończyć bardzo źle dla prawdę widzącego i chcącego się nią podzielić. Jak mawiają mądrzy ludzie – największym zwycięstwem szatana jest to, że się w niego nie wierzy. Dziś nikt nie wierzy w diabła, ale większość wyznaje jego filozofię...

Do napisania tekstu natchnęła mnie książka – „Satanizm w Polsce” Piotra Szarszewskiego. Cytaty zaczerpnięte z tej samej książki.

gr...........en

2010-04-15, 21:13
i tak mówi konkretniej niż u Wojewódzkiego. tam... cóż. ;)

el...........un

2010-04-15, 21:59
Krótko reasumując: S(z)atanisci to hedonistyczni lansiarze bez polotu i pomysłu na siebie (nazwę ruchu macie fajną). k***a myślałem że chociaż wasz mentor/idol wniesie jakieś ciekawe poglądy do dyskusji a tu taki pie**olenie o szopenie i granie w kotka i myszkę, byle klecha go motał. Wdychanie kleju ewidentnie mu nie służy(chyba że lepiej gra niż gada).
Szczerze? Wole się określać jako hedonista, cynika, nonkonformista i jeszcze bardziej utwierdzono mnie w przekonaniu że nazywać się s(z)atanista to przypał jak stąd do Alabamy. A ta wasza książeczka to nic innego jak zbieranie do kupy wzorów i normy zachowań społecznych dla leniwych - nic oryginalnego :samoboj:
Katole już mają ciekawsze poglądy, mimo że głupi

Linmarin

2010-04-15, 22:13
Lepiej niż u Wojewódzkiego- oglądając tamten program myślałam tylko, że Szatanowi musi być strasznie wstyd.

pozeracz_kotow

2010-04-15, 22:52
Kiedyś w "Teraz rock" (kupiłem specjalnie widząc, że jest tam wywiad z Romkiem) mówił on nt. występu u Wojewódzkiego. Jak to w talkshowach bywa są one sklejane, pokazywane jest to co ma bawić, sam przyznał, że były lepsze momenty do pokazania, ale cóż, wybrali co innego... Romek jest zajebisty i tyle w temacie. Niedościgniony autorytet i prekursor polskiego metalu.

@elun
pie**olisz od rzeczy - to on motał tym klechą. Weź na poprawkę to jakie to były wtedy czasy i jacy ludzie byli w studio.

el...........un

2010-04-15, 23:45
kicolek napisał/a:

@elun
pie**olisz od rzeczy - to on motał tym klechą. Weź na poprawkę to jakie to były wtedy czasy i jacy ludzie byli w studio.


klecha tak mu pytanie formułował że nie wiedział co ma odpowiedzieć, ani razu siebie czy swoich poglądów nie wybronił

kazoo88

2010-04-16, 01:04
Wygląda jak uczony 5 lat w zakladach psychiatrycznych "teatrzyk" xD

he...........01

2010-04-16, 20:52
A ile k***a swięta inkwizycja uj***ła ludzi ?! Ile k***a krzyżacy naj***li ludu ?

Kadi

2010-04-17, 00:08
Otwórzcie się i posłuchajcie co on mówi. Moim zdaniem wygląda bardzo prawdziwie na tle zadających wyuczone pytania. Po prostu wie bardzo dużo, ma mnóstwo pomysłów na odpowiedź, więc się mota z natłoku myśli. Moim zdaniem nadaje się do telewizji jako "ambasador" satanistów - a już na pewno bardziej niż Nergal. Wystarczy się wczuć :P

el...........un

2010-04-17, 03:09
bobigeda napisał/a:

Otwórzcie się i posłuchajcie co on mówi. Moim zdaniem wygląda bardzo prawdziwie na tle zadających wyuczone pytania. Po prostu wie bardzo dużo, ma mnóstwo pomysłów na odpowiedź, więc się mota z natłoku myśli. Moim zdaniem nadaje się do telewizji jako "ambasador" satanistów - a już na pewno bardziej niż Nergal. Wystarczy się wczuć :P


Otworzyłem się, i po prostu widzę jaki mu się pie**olą wątki/motywy jak ćpunowi z dziurami po kleju, otwieram się na klej, a wino z folii byłem otwarty już dawno, ave personifikacja z dupy. Chrystus waszym zbawieniem bo tylko on lubi frajerów.

Madafaka69

2011-03-01, 19:27
Napalm napisał/a:

kostrzewski to niestety karykatura polskiej muzyki metalowej i nie ratuje go fakt, ze jako jeden z pierwszych pchnal thrash do przodu w naszym kraju



Wypie**alaj.