Z roweru schodzi się na pasach, można zaoszczędzić sobie wizyty w szpitalu lub na cmentarzu.
Tyle że pedalarz miał zielone i jechał po drodze...
Swoją drogą to piękne wyjście z progu i technika lądowania też niezła ale bez telemarku i buta wiec chyba się nie liczy
Kolejny pedalarz który myśli ze ulica należy do niego. Większość z nich i motop*zd nie zna więcej niż 2 znaki i to po drogach jeździ
O ile na tym skrzyżowaniu nie było jakiegoś nietypowego cyklu świateł, to miał zielone i miał prawo jechać - w przeciwieństwie do samochodu, który przejechał na czerwonym i ponosi całą winę za zdarzenie.
Bez tego buta, to zbyt długiego życia mu nie wróżę. Pęknięta śledziona albo coś innego, potem zapalenie otrzewnej i kaputttt.