Taki kask jest dobry jak jesteś sam na sam ze ścianą. Wtedy taki kask pęka małe kawałeczki, ponieważ jego zadaniem jest amortyzacja i nie roztrzaskasz sobie czaszki czy nie złamiesz jej podstawy, więc taki kask przy bliskim spotkaniu z asfaltem chroni co najwyżej włosy, bo reszta jest odkryta. No i już pomijam fakt, że taki kask składa się ze... ... styropianu, a te droższe z włókna szklanego, więc przy takim upadku jaki widoczny jest na materiale powinieneś ten kask wymienić na nowy. W nie jednym portalu kolarskim pisze, że taki kask wymienia się nawet po niewielkim upadku, co dla mnie jest zupełną abstrakcją, że ludzie w ogóle używają z tego typu kasku w jakiejkolwiek czynności sportowej, a tym bardziej w downhillu, bo mija się to z celem.
Kask to był jeden na 4 osoby! Każdy chciał skakać więc cud, że chciało nam się go ciągle zdejmować i zakładać. Z downhillem to nie ma nic praktycznie wspólnego chociaż wtedy wydawało mi się inaczej
A jeśli chodzi o sam kask, który był użyty no to chyba nie trzeba się rozwodzić nad tym zbyt mocno, co?
Przecież to nie beton, ale liście i ziemia. Prędzej miał chronić przed wystającym korzeniem niż przed roztrzaskaniem czaszki o skalną półkę.
A tak już zupełnie na marginesie to ja uważam, że lepsze byle gówno niż nic
Ot, zwykły zjazd z leśnej lekko nachylonej górki z niewielkim wybiciem. Nie wiem co ty wtedy miałeś w głowie, że nawet kierownicy nie pociągnąłeś do siebie i siodełko miałeś z 10cm od jajec.
Ale jak pierwszy temat, to masz piwo
No i już pomijam fakt, że taki kask składa się ze... ... styropianu, a te droższe z włókna szklanego
Kask składa się ze skorupy i wypełnienia. Wypełnienie w każdym to "styropian" aczkolwiek z białym gównem do ocieplania domów niewiele ma wspólnego. Najtańsze kaski mają skorupę z tzw. termoplastiku (pewnie jakieś tworzywo formowane na ciepło). Trochę wyższa półka to właśnie laminat z włókna szklanego, a półka najwyższa to laminaty w włókien węglowych.
Kask powinno się zmienić po każdym większym uderzeniu. Z resztą dobry kask sam nam to powie bo się w takim wypadku rozsypie, przejmując i rozpraszając większość energii uderzenie, które ma nam rozwalić czaszkę.
Co do samego rodzaju kasku to jest to kompromis między ochroną, a wygodą i przewiewnością. Twarzy niespecjalnie ochroni ale twarz w porównaniu do reszty czaszki jest w miarę miękka i kosztem uszkodzeń ochroni mózg przed uderzeniem. Reszta pozostaje osłonięta kaskiem.
Kaski z dokładaną szczęką. Cóż. Kupujesz samopoczucie. Tylko lity, pełny kask ochrania całą głowę. Choć i ten nie jest idealny. Może nam skręcić kark bo długa szczęka zrobiona w celu ochrony żuchwy to długie ramie działające skręcająco na kręgosłup.
nie ma nic bardziej wk***iajacego od kogos, kto probuje "skoczyc" na rowerze nie majac przy tym ani odrobinki logicznego myslenia...
k***A, czy tak trudno jest wpaść na to, żeby nie stać sztywno jak kołek na pedałach?