Mój dziadek zachowuje sie tak jak pan co liże stół. Ma ponad 80 lat, jest po zawale, dwóch udarach i wlasne po tym drugim cos mu sie stalo. juz to nie był ten sam dziadek co kiedys, co mnie uczyl ryby lowic itp. Teraz nie poznaje mnie, wydaje mu sie ze ktos go chce okraść, a w ośrodku w ktorym sie znajduje mowi ze jest w pracy. Także jak jezdzimy do niego to chce wracac bo zabiora mu premie. Tak jakby wrócił sie do czasów wojny. Trudna sytuacja.
Reasumując, wygląda mi to na jakiś ośrodek opieki.
Powiem, że ciężka opcja... Ludzie chorzy umysłowo odpie**alają najcięższe akcję... Kiedy współlokatorka mojego kumpla brała jakieś konkretne leki (wpie**alała cała tablicę mendelejewa - ciężkie leki antydepresyjne, uspokajające i zamulające) mieszkańcy zaczęli się śmiać przy "kieliszku", że im na pokoje wjedzie z tłuczkiem... Niby nic, ale kumpel wleciał do kuchni i do dzisiaj śpi z tłuczkiem pod poducha...