O co mogli się poklócic kładzacze asfaltu?
Jakieś pomysły?
Szwagier dowodzi taka banda, znaczy doglada projektu by jakis baran przypilnował wyprofilowania zakrętu itp. I opowiada jaki ma tam hyde park. Mistrza miał koles który w przerwie obiadowe, jechał r*chać żone innego pracownika jak robili niedaleko jego domu.
Napie**oleni ludzie to norma, dlatego sa dwie kasty, ci co nie pija i maja kursy np na koparke, prawo jazdy na C i reszta co mieli łopata. Ci pierwsi maja lepsze wypłaty, drudzy ich nienawidza i odpie**alaja numery typu odkrecanie przewodów z hydraulika, spuszczanie powietrza czy paliwa.
W poniedziałek wiekszość na kacu albo jeszcze pijana. Czes chodzi rotacyjnie, tzn jak skonczy mu sie ciąg i kasa to idzie na 2-3 tyg do roboty, a że ludzi nie ma to trzeba take szmaty brać. Kolesie potrafia opie**olic 8 piw na przerwie obiadowej (30 min), w przemycaniu alkoholu do pracy sa mistrzami, w zbiornikach od spryskiwaczy w kole zapasowym, dobrz że w dupe sobie nie wsadzaja.
Poziom intelektualny , czytanie maja opanowane na poziomie dziecka z podstawowki, składaja sylaby, zapis fonetyczny, niektórzy maja problem z wysłowieniem sie i to na trzeźwo. Zainteresowania poza alkoholem nie stwierdzono, nawet sport w TV, samochody i tym nie meczace intelektualnie rozrywki.
I sa to młode roczniki niektórzy skonczyli kariere na podstawówce, znaczy nie skonczyli gimnazjum, jak ktoś skonczył zawodówke to dostaje tytuł magistra w robocie.
Kolejna rzecz higiena. Odór przetrawionego alkoholu jest powszechny, jak smród niemytych nóg. Zapachy paszczowe, czyli zgnite zęby to norma, młode chłopy po 20 kilka lat maja czasami po kilka zebów z przodu a z tyłu ruina. Rekordzisci potrafia sie zima nie myc tydzień a nawet dwa. latem troche lepiej bo spoceni przynajmniej sie opłucza wodą.
No ale trzeba jakos zarzadzać tym materiałem biologicznym by wykonał najprostsza czynność.