Roast... jak tłuk nie wie o co chodzi to powiem.. że to publiczny /urodziny(niby)/pojazd o osobie o której mowa w tytule, a ta osoba ma kokretnie wyj***ne na to i śmieje się z tego, odpowiadając tym samym - uczcie się ludzie, przyjmować na klatę najgorsze gówno bowiem jesteście wielcy i kij w anal tym którzy dostrzegą się w poście słowa "bowiem".
roast jako slowo z jezyka angielskiego wyprze nasze znaczenie tego słowa, dlaczego? Mniej sylab, większośc słów zapożyczonych z angielskiego przyjmie sie jeżeli będzie miało mniej sylab. Tak trudno to zrozumieć?
k***a, pierwszy raz się spotykam z tym całym 'roastem', co za żenada... To dobre dla hamburgerów, u nas nie powinno przejść. A przechodzi, z zachodu napływa do nas coraz gorszy syf i gówno, a odmóżdżona publiczność jeszcze sra pod siebie ze szczęścia... I to nie tylko w przemyśle rozrywkowym.