"W poniedziałkowy wieczór nad Garwolinem (woj. mazowieckie) przelatywał prywatny helikopter. W pewnym momencie pilot zrobił coś, co okoliczni mieszkańcy zapamiętają na długo. Wylądował i zatankował… na stacji paliw."
Nie jest to materiał stricte sadystyczny, ale pilot coś z sadola ma.
Jak dla mnie to mogą mu doj***ć... Ktoś zna się lepiej na przepisach w tej kwestii??
Ciekawe czy tankował diesla czy bęzyne 98....? k***a zawsze myślałem że wszystkie śmigłowce latają wysokooktanowym paliwie lotniczym....
Robinsony mają silniki tłokowe certyfikowane lotniczo. Pracują na najzwyklejszej benzynie. Zalecana jest benzyna lotnicza między innymi ze względu na temperaturę zamarzania itd ale zwykła też się nadaje.
W przepisach lotniczych dopuszcza się tzw lądowanie zapobiegawcze w miejscu przygodnym. W przypadku awarii lub właśnie braku paliwa. Tyle że który pilot startuje bez paliwa. ? Zapewne ten który leci na stacje właśnie ,więc temat zapobiegawczy jest dyskusyjny ...
Cześć silników można certyfikować tak zwane STC na paliwo samochodowe i można legalnie tankować takie paliwo. Co do lądowania na stacji to wymagane jest tylko zezwolenie właściciela terenu, więc jak chcesz zatankować to można domniemać, że właściciel się na to zgodzi. Ewentualnie można podciągnąć pod lądowanie zapobiegawcze.