Nie wiem od kiedy ogień miga niczym żółte światełka na jakiejś dyskotece i nie wiem na cholerę ona wbiegła do tego pokoju skoro myślała ,że to prawdziwy pożar .
Pokój w którym się pali, dym nie wychodzi na korytarz, a ta jakby nic otwiera drzwi. Normalnie by ją podmuch ognia usmarzył i jebnął nią o ścianę, ale co tam, grunt to otworzyć drzwi i się przekonać...
A z tym migającym światłem, bo ktoś twierdził, że tak nie jest.
Bierz pod uwagę, że podczas pożaru ogień nie pali się jak w zapalniczce tylko "bucha", dlatego można go lampą stroboskopową symulować. Zobacz sobie jakikolwiek filmik z pożarem to zobaczysz, że ten ogień raz jest większy raz mniejszy...