Pewnie atencyjne gówno chciało "zaszantażować", bo dostało za mały socjal, albo zupkę pomidorową zamiast pieczonych bananów. Tylko nie przewidziało, że ma zbyt tłustą srakę i utrzymanie się na rękach jak małpa na drzewie też już jest zbyt wielkim wysiłkiem. No ale co by nie mówić, pierwotny cel osiągnięty.
Jak ktoś jest tak pie**olnięty, żeby wyłazić na zewnątrz wieżowca, to ch*j mu na grób. Wyjątkiem wcale nie jest koleś naprawiający coś na elewacji. Powinien mieć uprząż i podpiąć ją do mocnej stałej konstrukcji budynku. Inaczej ch*j z nim.