Dlatego koty mnie wk***iają i jak jakiegoś widzę to mam ochotę go zaj***ć.
Włażą gdzie się da, raz jeden mi sie wkręcił w pasek od pompy wspomagania w Audi, cała komora w kociej krwi, sprzątania od zaj***nia, a i tak znajduje jeszcze kocie futro w okolicach silnika...
Byłem ostatnio w przychodni, stojąc w kolejce do recepcji musiałem się cofnąć od jednej pani ze 2 kroki, jej kocią miłość było czuć z daleka, jak można żyć z sierściuchami pod jednym dachem, fuj.