Kaszysz" O k***a, sadistic, loża krytyków standupów. Czekam na zakładkę "Recenzje" by dowiedzieć się, że wszystko jest ch*jowe." Nie wszystko tylko te ch*jowe
Akurat Syrek-Dąbrowski to najgorsze gówno polskiego stand-upu. Koleś jak rzuci jakiś tekst, to zawsze czeka 3 sekundy na reakcję publiczności. A teksty ta sp***olina ma na poziomie Familiady...
Ale dla "sadolowych znawców tematu" oczywiście polski stand-up to ch*j, gówno i kaszana. Tylko ten z juesej! Szkoda tylko ciule że tematy są takie same.
Zaśmiałem się dopiero gdy wyłączałem, bo puściłem bąka o fikuśnym tonie.
Dzięki sadistic!!! Myślałem, że to ja jestem nienormalny, że to mi się nie podoba. Dzięki tej stronie chociaż nie mam wyrzutów sumienia, że nie ja jestem bezguściem, tylko Ci co to oglądają.
Niestety "polaczkowy" humor zaczyna się wtedy kiedy zaczyna się przekleństwo.. cóż, pierwsi Polscy stand-uperzy chcieli to zmienić i jak zwykle chłam się dorwał do mikrofonu.
Ja pierdo.. jaka banda smutasow. juz nie mozna powiedziec "k***a" bo to ich delikatne uszy rani.
Akurat Paczes jest zajebisty, fajne poczucie humoru. A ze nie wszystkie zarty sa smieszne, no nie ma osoby idelanej u ktorej wszystko jest cacy.
Ale jak widze bande jelopow placzacych , ze kawal z k***a jakie to Polskie. To wypie**alaj i nie sluchaj. Niektorym sie podoba taki humor, innym wyrafinowane zarty dla pseudointeligencji, na tym polega piekno roznorodnosci.
Jacy wrażliwi na przekleństwa się tu znaleźli. Domniemam, że państwo profesorowie, albo co najmniej pracownicy placówki dyplomatycznej, że tak was oburza brzydkie słownictwo.
Otóż człowiek inteligentny, potrafi używać wyrazów niecenzuralnych w sposób właściwy, nieobraźliwy, ale jednocześnie zabawny. Właściwie używać, znaczy nie nadużywać, ale stosować tylko w celu humorystycznego podkreślenia sytuacji skrajnie emocjonujących.
Być może Pacześ trochę przesadził z wulgaryzmami w tym występie, jednak on zawsze mocno angażuje emocje w swoich występach, co według mnie jest na plus, bo wciągają one emocjonalnie również publiczność.
Przypuszczam, że Ci, którym się nie podobało, śmieją się do rozpuku z Monty Pythona i "komedii" Woody'ego Allena. Polecam wam w zatem Wojciecha Fiedorczuka. Powinien zaspokoić wasze abstrakcyjne gusta.