Sensacja jak ch*j...sp***olila sie drukarka
"Ostatecznie sprawa się wyjaśniła. Firma telekomunikacyjna oświadczyła, że astronomiczna suma na rachunku pani San Jose to skutek błędu drukarki oraz nieporozumienia między klientką a pracownicą działu obsługi, a rzeczywista należność wynosi niecałe 118 euro. Za całe zamieszanie firma przeprosiła i zaproponowała, że sama uiści należną sumę. "
No absługe klijeta to muszą mieć naprawde na poziomie Ja jak bym dostał rachunek na 11 bilionów to po pierwsze h*j by mi sie do dypy zchował serce staneło jebnoł głowa o ściane a potem jak by wyszło jak u niej założył sprawe o uszczerbek na zdrowiu i psychice i zarządał zwrotu pieniedzy za bilety które bym pewnie odrazu kupil na alaske ;p