Już tak nie dramatyzuj, gościu po prostu wyjechał gdzieś i pod jego nieobecność te ch*jki się tam zagnieździły, no chyba że jednak faktycznie trzyma je tam dla zabawy to po prostu jest jebnięty.
Jak na moje to z dwa kuboty... Powaznie natomiast odkryłem zajebisty sprej (ala piana ). Powiecie, że nie zdąży zadziałać... Otóż dziala błyskawicznie, ale jest jedno... Trzeba k***a uważać bo ch*j jest na cyjanku robiony i równie szkodliwy dla ludzi. Także gniazdo os załatwiłem w 2-3 sekundy. Tutaj musiałbym sie owinąć porządnie i lutować kilkanaście sekund, a sprej ma to do siebie że działa prze 24h i każdy kto przyleci zdechnie również... Trafiony owad pada natychmiast nawet k***a nie pie**olnie tymi skrzydełkami.
PS te szerszenie tez bym wymiotło raz dwa. Tyle, żeby te k***y co wracają do gniazda na plecy nie wskoczyły i jest dobrze