Jedź do jakiejś dżungli czy na terotorium okupowanym przez dzikie zwierzeta, prowokuj los i spotkanie z Nimi a później je zabijaj bo pojawiły się nagle obok, co za zaskoczenie.
Szkoda, że nie strzelił sobie w ten głupi łeb, było by prościej
Co za debil, jakby nie mógł ostrzegawczo strzelić w łapę lub udo. Przeżyłaby, służby zawiozłyby do weta, szybka operacja rekonwalescencja i po bólu. Na ch*j od razu zabijać? Murika stronk
Niech zgadnę: tęczowy lewarek?