18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Publikacja wypadku

plimos • 2017-05-26, 16:02

Narzeczona publikuje nagranie z wypadku swego narzeczonego Radosława Drzewieckiego.
Po tagach nie znalazłem

Makkello

2017-05-28, 00:37
Pewnie za wolno jechał. Jakby jechał szybciej to może by nie zginął :D j***ć ich

pojednany

2017-05-28, 01:24
Muszę powiedzieć, że gość był debilem. W Anglii jeździ się właśnie w ten sposób. Trzeba "wymuszać", bo zawsze i wszędzie jest tak duży ruch, że jak się nie wciśniesz to będziesz stał na skrzyżowaniu pół dnia. Wszyscy o tym wiedzą i wzajemnie sobie to ułatwiają. Nie ma tam gnojków dorabiających na kolizjach i OC. Nie ma tym bardziej zbyt wielu debili którzy się wszędzie spieszą i zapie**alają ponad limit (max prędkość na autostradach to 70mph czyli 112km/h).

Ktoś coś o kierunkach na autostradach. Fakt, kierunkowskazy służą do komunikacji, ale jeśli cała jezdnia porusza się z praktycznie jednakową prędkością to niczego nie zmienia fakt, że ktoś 30m przed tobą zmienia pas i jedzie dalej. W miejskim ruchu też bardzo rzadko widzi się kierunki, ale nie powoduje to u nikogo takiego bólu dupy jak przedmówcy. Chociaż jak się włączy kierunek, to praktycznie zawsze ktoś mrugnie długimi i cię wpuści.

Przypuszczam, że wszyscy którzy tak srają na sposób poruszania się po brytyjskich drogach, u nas na zwężkach jadą środkiem, a gdy mają kogoś przed maską to najpierw trąbią a później hamują.

Prawo prawem, a rzeczywistość jest ciut inna. Nie na wszystko jest paragraf (w Polsce jest). Pewne rzeczy powinno się traktować jako sugestie, a nie jak boskie przykazy. Jeśli do kogoś to nie dociera to nawet mi go nie żal :)



paul78

2017-05-28, 08:47
Czego k***a nie zrozumiał w słowie "SLOW"?

zbijok

2017-05-28, 14:48
@pojednany, tak k***a, masz rację, kierunkowskazy to sugestia, przysłowiowi kierowcy BMW mają po prostu zachodni styl jazdy...
A gość (w momencie gdy była stopklatka z czerwonym kółkiem) jechał około 100.
A sam dał dupy- gaz odpuścił, widział że puszka jest niepewna, potem zamiast hamować(a miał z 20-30m) się wyłożył. Przy porządnym heblowaniu w czasie zderzenia miał by nie więcej niż 30km/h, a obił by sobie najwyżej jaja o bak, moto też prawie cało by wyszło. Wiem co mówię (been there, done that) ale żeby mniej więcej trzeźwo myśleć w takiej sytuacji trzeba wcześniej kilka podobnych przeżyć
:idzwch*j:

PLN

2017-05-28, 18:41
Widać przecież, że zapie**ala SLOW :D

potrzebny

2017-05-28, 21:46
Umarłem za to co kochałem :mrgreen: Wsiadasz na motocykl to musisz uważać wbrew myśleniu wielu osób. Nikt nie mówi, że masz wszędzie jechać normalnie, ale trzeba znać trasy i wiedzieć gdzie można sobie pozwolić na szaleństwo. Gnasz w furze to zawsze zasada ograniczonego zaufania, na motorze już nie bo po co. Gdzie tu logika. Zapie**alasz jak szalony w takim miejscu to jesteś zwykłym debilem, który prosi się o podróż na drugą stronę. I to zazwyczaj inteligenci na motorkach robią takie rzeczy, no bo czuć fajny pęd i przyśpieszenie. Kierowca osobówki pewnie spojrzał za wcześnie i nie widział nic bo ciężko czasami dojrzeć motocykl z daleka. Poczekał chwilę i wyjechał a tamten jechał z taką prędkością, że będąc niewidocznym nagle niespodziewanie się zbliżył i bach. Takie rzeczy się do przewidzenia. Życie mamy jedno, jeśli twoje podejście jest takie, że jak umre to umre to jesteś frajer bez mózgu.

Allin23

2017-05-28, 23:39
rdaneel napisał/a:




Chyba ciebie poj***ło.
Kierowca samochodu ma prawo przypuszczać że ludzie jeżdżą przepisowe 50km/h. Jeżeli więcej: ich problem. Jeżeli zapie**alasz 100km/h przy ograniczeniu do 50 musisz MYŚLEĆ ZA WSZYSTKICH. Jeżeli przekracza to twoje możliwości poznawcze: jedź 50. Wina? kretyna na motorze. Szczęście że zabił tylko siebie.



Widac kolega dawno zdawał prawko, to moze przypomnę.

Zasada ograniczonego zaufania – zasada stanowiąca, iż zarówno każdy uczestnik ruchu drogowego, jak też inna osoba znajdująca się na drodze oraz w jej otoczeniu, ma prawo liczyć, że inni uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów kodeksu drogowego, chyba że aktualne zachowanie jakiegoś uczestnika stanowi uzasadnione podejrzenie do odmiennego jego zachowania (dz. II, roz. 1, art. 4 Prawa o ruchu drogowym)[1]. Ogromna liczba wypadków na drodze, nierzadko z udziałem pojazdów uprzywilejowanych, spowodowana jest m.in. nieprzestrzeganiem zasady ograniczonego zaufania przez uczestnika, który w świetle prawa postępował zgodnie z przepisami. Stąd też karanych zostaje najczęściej obu uczestników ruchu, pomimo tego, iż tylko jeden z nich popełnił faktyczne wykroczenie. Najczęstszym zarzutem stawianym uczestnikowi postępującemu zgodnie z przepisami jest niezachowanie ostrożności bądź szczególnej ostrożności, co odnosi się m.in. do zasady ograniczonego zaufania.

Moze zanim się odezwiesz, upewnij się, że nie robisz z siebie debila. Ta zasada obowiązuje zarówno debila na motorze jak i SKRAJNEGO IMBECYLA jadącego z podporządkowanej jak baran prosto pod pędzący motocykl gdzie powinien czekać na piździe aż przejedzie.

1. Widzisz motor który zapie**ala - rezygnujesz nawet z pierszeństwa żeby kogoś i potencjalnie siebie nie zabić. BO TAK KAŻĄ CI PRZEPISY.

2. Widać naprawdę nie jeździłeś samochodem w Anglii. Każdy normalny człowiek by zobaczył że idiota na motorze zapie**ala i by go puścił - tutaj nie, bo bezmyślnie będą jechać i tak bo są ograniczeni umysłowo jeśli chodzi o prowadzenie. I dlatego idiota na motorze się zabił bo nie wziął tego pod uwagę. Natomiast wypadek nei jest jego WINĄ, bo:

3. Tam jest znak GIVE WAY dla samochodu więc kierowca motocykla miał pierwszeństwo, a to coś w samochodzie nie zachowało "szczególnej ostrożności". Koleś na motorze leciał za szybko i dlatego się zabił, fakt, ale kierowca samochodu i tak niw mógł go zignorować i tak. Jak idiota w samochodzie by czekał a nie wpie**alał się, to by nie było problemu. Obaj byli debilami ale to samochód doprowadził do kolizji.


Podsumowując - kierowca motocykla złamał przepisy przekraczając prędkośc (co samo w sobie nie doprowadza do jego zgonu). Kierowca samochodu łamie przepisy drogowe wymuszając pierwszeństwo i nie zachowując ostrożności - doprowadza do kolizji i śmierci motocyklisty jako rezultat.

Jak chcesz mi jeszcze coś powiedzieć, czymś zabłysnąć - to dawaj, no chyba że gdzieś się pomyliłem, to dawaj przepisy ruchu drogowego i udowodnimy sobie to i owo.

Wiewór

2017-05-29, 09:09
Allin23 napisał/a:



Widac kolega dawno zdawał prawko, to moze przypomnę.

Zasada ograniczonego zaufania – zasada stanowiąca, iż zarówno każdy uczestnik ruchu drogowego, jak też inna osoba znajdująca się na drodze oraz w jej otoczeniu, ma prawo liczyć, że inni uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów kodeksu drogowego, chyba że aktualne zachowanie jakiegoś uczestnika stanowi uzasadnione podejrzenie do odmiennego jego zachowania (dz. II, roz. 1, art. 4 Prawa o ruchu drogowym)[1]. Ogromna liczba wypadków na drodze, nierzadko z udziałem pojazdów uprzywilejowanych, spowodowana jest m.in. nieprzestrzeganiem zasady ograniczonego zaufania przez uczestnika, który w świetle prawa postępował zgodnie z przepisami. Stąd też karanych zostaje najczęściej obu uczestników ruchu, pomimo tego, iż tylko jeden z nich popełnił faktyczne wykroczenie. Najczęstszym zarzutem stawianym uczestnikowi postępującemu zgodnie z przepisami jest niezachowanie ostrożności bądź szczególnej ostrożności, co odnosi się m.in. do zasady ograniczonego zaufania.

Moze zanim się odezwiesz, upewnij się, że nie robisz z siebie debila. Ta zasada obowiązuje zarówno debila na motorze jak i SKRAJNEGO IMBECYLA jadącego z podporządkowanej jak baran prosto pod pędzący motocykl gdzie powinien czekać na piździe aż przejedzie.

1. Widzisz motor który zapie**ala - rezygnujesz nawet z pierszeństwa żeby kogoś i potencjalnie siebie nie zabić. BO TAK KAŻĄ CI PRZEPISY.

2. Widać naprawdę nie jeździłeś samochodem w Anglii. Każdy normalny człowiek by zobaczył że idiota na motorze zapie**ala i by go puścił - tutaj nie, bo bezmyślnie będą jechać i tak bo są ograniczeni umysłowo jeśli chodzi o prowadzenie. I dlatego idiota na motorze się zabił bo nie wziął tego pod uwagę. Natomiast wypadek nei jest jego WINĄ, bo:

3. Tam jest znak GIVE WAY dla samochodu więc kierowca motocykla miał pierwszeństwo, a to coś w samochodzie nie zachowało "szczególnej ostrożności". Koleś na motorze leciał za szybko i dlatego się zabił, fakt, ale kierowca samochodu i tak niw mógł go zignorować i tak. Jak idiota w samochodzie by czekał a nie wpie**alał się, to by nie było problemu. Obaj byli debilami ale to samochód doprowadził do kolizji.


Podsumowując - kierowca motocykla złamał przepisy przekraczając prędkośc (co samo w sobie nie doprowadza do jego zgonu). Kierowca samochodu łamie przepisy drogowe wymuszając pierwszeństwo i nie zachowując ostrożności - doprowadza do kolizji i śmierci motocyklisty jako rezultat.

Jak chcesz mi jeszcze coś powiedzieć, czymś zabłysnąć - to dawaj, no chyba że gdzieś się pomyliłem, to dawaj przepisy ruchu drogowego i udowodnimy sobie to i owo.


W powyższym wypadku jest współwinna kierowcy samochodu i motocykla. Współwina to jest pojęcie nieznane polskie drogówce.

Po drugie primo. Nie dawno w Polsce zapadł wyrok w którym sąd uniewinnił kierowcę samochodu, który "wymusił" pierwszeństwo przejazdu na pojebańcu, który jechał wiejską drogą 150km/h.
Sąd uzasadnił decyzję tym, że każdy kierowca ma prawo uważać, że wszyscy uczestnicy ruchu przestrzegają prawo. Nie ma obowiązku przewidywania co może odj***ć ktoś inny. Jeśli ktoś jedzie jak poj***ny i przyjebie o niego inni kierowca, który myślał, że facet pojedzie zgodnie z prawem to wina jest tego co jedzie jak poj***ny.
I jest to absolutnie logiczne.
W Polsce zakończyła się era gdzie można było łamać wszelkie zasady na drodze i pozostawało się bezkarnym.
Jedziesz jak pojeb to licz się z tym, że dostaniesz współwinę, albo winę wyłączną i dodatkowo ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania. Ubezpieczenie jest od wypadków a nie od świadomego łamania prawa.