Nie tylko tam, ale za rzeczowe i dokładne opisanie leci piwo.Wpadajac do srodka utknal we wlocie powietrza. Przy okazji silne ssanie silnika zerwalo mu z glowy chelm (tylko dlatego ze byl lekko zapiety). To wlasnie on spowodowal eksplozje silnika i w efekcie zatrzymanie jego pracy. Silniki w takich samolotach zatrzymuja sie automatycznie, jezeli czujniki wykryja "cialo obce", ale jak zauwazyliscie wszystko trwalo BARDZO krotko, wiec turbina nie zdazyla sie jeszcze zatrzymac w chwili kiedy do wlotu wpadal kask. Gdyby nie to, z goscia nie bylo by co zeskrobywac, a sam samolot moglby eksplodowac.
Program o tym byl kilka tygodni temu na Discovery.