Po 100 razach mu przejdzie, baran tybardziej nieodpowiedzialny że zostawia dzieciaka na przewijaku bez dozoru, dzieci w pewnym momencie przekręcają się na boki, wtedy byłby hard. Poza tym ( czytają nas gimbo którzy wcześniej niż później wpadną z jakimś osiedlowym smokiem ) kupka maluszka nie śmierdzi bo jest z mleka, zaczyna śmierdzieć jak dziecko zaczyna jeść mięso.
Żal mi takich fifoków....
Matki inaczej odczuwają zapach/smród swojego dziecka. Kwestia ewolucyjnego przystosowania, do zajmowania się swoim dzieckiem. Ojcowie tego nie mają, więc nic dziwnego, że im się zbiera na wymioty. Chociaż tak naprawdę ten z tego filmu jest chyba trochę zbyt delikatny, każdy sadol ze stażem na hardzie poradziłby sobie bez zmrużenia oka.
http://www.livescience.com/4141-moms-prefer-smell-baby-poop.html
Dokładnie Imperator, koleś zostawia dzieciaka obraca się i rzyga jak panna, nawet żona obraca się z kamerą i nikt nie pilnuje dziecka i oby nie było harda.
Sam jestem tatą 4 latka i od jego pierwszych minut zajmowałem się nim. Przelał się nie raz, osrać też mu się udało tak, że to ja miałem ręce w gównie po łokcie. Nie rozumiem jak można mieć takich odruch wymiotny zajmując się własnym dzieckiem.
@up, cholera wie jak to jest. Mój mąż przy pierwszym synu nie miał żadnego problemu przy przewijaniu. Natomiast przy młodszym, to jest masakra. Jak np. się z nim bawi i wyczuje, że mały nawalił, to momentalnie mu oczy łzami zachodzą i go szarpie
bez przesady. bardzo kocham swoje dzieci, ale smrodu gówna nie trawię. zawsze jak musiałem, to przewijałem dziecko w masce p-gaz. mogłem mu poświęcić całą uwagę i wszyscy byli zadowoleni. dziecko tak było zdumione, że cały czas gapiło sie bez ruchu. wiem, wiem, po zdjęciu maski też.
Heh mam synka 18 mc i nieraz przez to przechodziłem, nie jest to straszne ogólnie mnie to nie obrzydza nawet kiedyś goniłem żonę z kupą na palcu Ale zdarzały się takie sytuacje kiedy mały tak nawalił że myślałem że jakiś żul nawalił do pieluchy i żona mi podłożyła dla zabawy, smród niesamowity i rozkminia jak można wysrać połowę swojej masy ciała