sie smiejecie, ale ja za gnoja przywalilem swoim rowerkiem w vw transportera sasiada (model od '79++). nie dosc, ze stal na parkingu, to jeszcze przywalilem prosto w maske. w pewnym momencie zaczyna wyc alarm, a mi juz lzy leca po policzkach. pamietam, ze rower zostawilem przy samochodzie i w te pedy zaczelem biec w kierunku mojej klatki, zaplakany, krzyczacy "mamo", poniewaz myslalem, ze policja lada chwila wyjedzie zza rogu. w sumie nie pamietam co sie pozniej stalo, mialem moze wtedy 3-4 lata.
pamietam za to, ze ow sasiad wygladal jak Mann z szansy na sukces!