Fuhrer z Sokółki (artykuł z Super Expresu)
51-letni Zdzisław K. chce zlikwidować ,,żydowski spisek'' w Polsce i na świecie
Uważa się za nazistę. Więcej - następcę Hitlera. Rozprowadza płytę CD z własnym ,,wojennym'' przemówieniem i kolportuje faszystowskie ulotki. W ten sposób protestuje przeciwko... zabraniu syna do pogotowia opiekuńczego.
Sąd ograniczył mu prawa rodzicielskie i odebrał 14-letniego Piotrka, bo Zdzisław K, przez półtora roku nie puszczał chłopca do szkoły.-To dlatego, że dyrekcja podstawówki nie oddała mi pieniędzy za okulary, które potłukły się w szkole - mówi Zdzisław K. - Dzieci są przecież ubezpieczone. Jakby dyrektor zapłacił te 80 zł, puściłbym chłopca.
ZDZISŁAW K. ma zakład zegarmistrzowski w baraczku przy głównej ulicy. Na wprost wejścia wisi portret Hitlera. W drugiej części jest zdjęcie samego zegarmistrza, w niemieckim mundurze i czapce, upozowanego na wodza Rzeszy. Zdzisław K. nawet fizycznie upodobnił się do Fuhrera. Tak samo przystrzyżony wąsik, włosy zaczesane na bok. Swastyka na klamrze od paska. Zielonkawe spodnie, koszula, krawat - schludna, faszystowska powierzchowność.
Za to w oczach - ogień.-Pan wie, kto w Polsce rządzi i sądzi - mruga porozumiewawczo. - No właśnie! - sam potwierdza, nie czekając na odpowiedź. - Trzeba z tym zrobić porządek. Dlatego zostałem nazistą. Inaczej nie odzyskam tych 80 zł.
DYREKTOR SZKOŁY Podstawowej nr. 1 w Sokółce Zbigniew Laszuk, przypomina, że zegarmistrz już wcześniej miał militarystyczne ciągotki. Jeździł samochodem po mieście w niemieckim mundurze. Zdzisława K. dyrektor poznał, kiedy ten przyprowadził Piotrka z prośbą o przyjęcie do IV klasy (wcześniej uczył się w innej szkole).
-Ojciec motywował, że chce, by syn uczył się niemieckiego, a w tamtej szkole go nie było - przypomina dyrektor. - Normalnie się zachowywał. Z Piotrkiem też nie było problemów. Tylko był trochę na uboczu kolegów.
Według dyr. Laszuka, szkoła nie mogła zapłacić za naprawę okularów, bo w umowie z PZU nie było takiego punktu. Wybity ząb, złamana ręka - to co innego.
-Gdy Piotrek przestał chodzić drugi rok, chcieliśmy zapłacić za te okulary z własnej kieszeni, ale wtedy pan K. zażądał 100 milionów zł odszkodowania i nadal nie wysyłał chłopca. Musiałem powiadomić sąd rodzinny.Sąd wszczął postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej i tymczasowo wysłał Piotrka do Pogotowia Opiekuńczego w Białymstoku.
PROCES SZEDŁ OPORNIE, bo Zdzisław K. nie stawiał się na rozprawy. Słał za to do sądu ,,wyjaśnienia'', w których wyzywał państwowe urzędy od ,,żydowsko-polskich''. ,,Oto nadszedł czas walki'' - zakończył jedno z pism. I przystawił osobistą pieczątkę ze swastyką i podpisem ..Uhrmacher Zdzisław K.''
Sąd poprosił o opinie biegłych. Psycholog i pedagog nie mieli wątpliwości: ,,Rodzina małoletniego nie funkcjonuje prawidłowo. Ojciec chłopca przyjmuje postawę dominującą w rodzinie. Wypowiadane przez niego poglądy noszą znamiona urojeń. Warunkiem ewentualnego powrotu Piotra do rodziny byłoby poddanie się ojca stacjonarnemu leczeniu psychiatrycznemu. Niepokojąca jest również sytuacja pozostałych dzieci (Piotr ma trzech braci - przyp. J.D.). Sposób wykonywania władzy rodzicielskiej nad małoletnimi dziećmi należałoby poddać nadzorowi kuratora''.
-Chcieli zrobić ze mnie wariata - kwituje Zdzisław K. - Tak najłatwiej. Ale w Polsce jest wolność słowa i mogę mieć poglądy jakie chcę! Żadnych kuratorów pozostałym chłopcom nie dali - nie było podstaw. U nas w domu nie ma żadnej patologii: alkoholu, papierosów, bijatyk. Dzieci są zadbane, mają co jeść. A że wychowuję je w duchu nazizmu? Moja sprawa.
Zdzisław K. przekonuje, że dzięki rygorowi jego chłopcy nie wyrosna na chuliganów. Wiedzą, żę wódka i tytoń szkodzą zdrowiu. A na dobranockę sa w domu.-A czego uczy sie Piotrek w pogotowiu opiekuńczym? Tam dopiero jest demoralizacja - nie może przeboleć ojciec-nazista.
OSTATNIO PODNIÓSŁ stawkę ,,odszkodowania'' za syna do miliarda zł (plus 80 zł za okulary). Za stracone (z winy szkoły) dwa lata nauki. Chłopak, podobie jak pozostali bracia (w wieku od 7 do 15 lat), jest małomówny. Jak jest w pogotowiu?
-Teraz juz może być. Na początku starsi koledzy mnie bili, bo byłem nowy - mówi. - Chodzę do szkoły, często sam siedzę w klasie, bo reszta ucieka z lekcji. Ale chciałbym wrócić do domu.
Marek Iwanowicz, kierownik białostockiego PO, nie pamięta podobnego przypadku. Większość dzieci pochodzi z rodzin typowo patologicznych - przemoc, alkohol, przestępstwa. A rodzice są z Piotrkiem silnie związani. Interesują się jego losem.
Na początku chłopak puszczał wychowankom kasetę z przemówieniem ojca, potem zaczął się przystosowywać do życia w pogotowiu.-Chcemy mu pokazać, że jest inny świat, nie taki, jak mu opisuje ojciec - mówi kierownik. - Jeśli chodzi o jego braci, sytuacja jest bez wyjścia. Jeśli dziecko nie jest maltretowane, ma zapewnione środki do życia - to z powodu ideologii, w jakiej jest wychowywane, nie można interweniować.
W DOMU Zdzisława K. z portretu na ścianie groźnie spogląda Adolf Hitler. Zegarmistrz kopiuje kolejne kompakty z ,,wojennym'' przemówieniem. Wzywa w nich do ostatecznej rozprawy z ,,Żydami i ich polskimi pachołkami''. Na opakowaniu płyty napis: ,,Moja wojna'' i numer jego telefonu komórkowego. Chwali się, że znają go nie tylko w Polsce, ale i w Europie. W jaki sposób?-Przez Sokółkę jadą TIR-y, daję płyty kierowcom. Także klientom w zakładzie.Pokazuje skrzynkę odbiorczą w komórce. Wpisy: ,,Śmierć Żydom, Mein Fuhrer''. ,,Popieram-Sieg heil''. Numery kierunkowe nie tylko z Podlasia.W miasteczku kojarzą Zdzisława K. jako dobrego fachowca, złotą rączkę, która potrafi naprawić nie tylko zegarek. A że lubi Hitlera?
-To jego sprawa. Najważniejsze, że zegarek się nie późni... - emeryt na ryneczku pokazuje swoją ,,rakietę''.
DYREKTOR POGOTOWIA namawia rodziców Piotrka, żeby wystąpili do sądu o przywrócenie pełni praw. Bo inaczej trafi do domu dziecka. Ale Zdzisław K. uważa, że to sąd powinien oddać dziecko, jeśli sam je zabrał.
Prezes sokólskiego sądu Andrzej Kruk zapewnia, że orzekając w sprawie Piotra K., nie brał pod uwagę poglądów politycznych jego ojca. Tylko to, że chłopiec nie chodził do szkoły. Zdzisław K. chce szukać sprawiedliwości w Strasburgu. Pewnie jej nie znajdzie, jeśli swoje pisma utrzyma w ,,żydowskiej'' stylistyce. Światowej wojny też raczej nie rozpęta. I tylko dzieci żal.
Jak się dowiedzieliśmy, kilka dni temu policja wszczęła dochodzenie w związku z propagowaniem przez Zdzisława K. treści faszystowskich. Grozi za to do dwóch lat więzienia. Jeśli jednak okaże się, że jest niepoczytalny, zostanie umorzone.
Jak można, no jak do k***y nędzy, mieć adolfa za wzór i jednocześnie mówić o tym, jak to bardzo zależy nam na polskim narodzie? Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest, że demokracja to najgorsze zło a chwilę później zasłania się wolnością słowa
Jak można, no jak do k***y nędzy, mieć adolfa za wzór i jednocześnie mówić o tym, jak to bardzo zależy nam na polskim narodzie? Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest, że demokracja to najgorsze zło a chwilę później zasłania się wolnością słowa