Icek i Natan podjęli decyzję przejść na katolicyzm. Przez osiem dni wikary wdrażał ich w arkana katechizmu, aż wreszcie nadeszła chwila przyjęcia chrztu. Icek mówi:
- Wiesz co, Natan? Ty jesteś starszy, a starsi mają pierwszeństwo.
Natan westchnąwszy wchodzi do kościoła, a Icek czeka na ulicy. Wreszcie wychodzi. Icek podbiega i pyta:
- No i jak tam było, Natan?
Przyjaciel mierzy go od stóp do głów:
- Po pierwsze, nie nazywam się Natan, tylko Nikodem. Po drugie, sp***alaj żydzie.
> Jedzie ksiadz i rabin w jednym przedziale. Po jakims
> czasie rabin pyta ksiedza to jak tam u was z awansami?
> No, powiada ksiadz mozemy byc biskupami, arcybiskupami,
> papiezem...
> A bogiem mozecie byc? - pyta rabin
> Nie! Odpowiada ksiądz
> A jednemu z naszych się udało
Mówi Hans do rodziny żydowskiej:
- Każde z Was, jeżeli wejdzie po drabinie na tą wysoką wieżę dostanie obywatelstwo niemieckie i będzie wolnym.
Pierwszy idzie dziadek Icka. W połowie wysokości wieży spadł i się zabił. Podobnie sytuacja wyglądała z ojcem.
Jako trzeci w kolejce był Icek. Udało mu się wejść bez większych problemów, na co Hans:
- Brawo Icek, dostajesz niemieckie obywatelstwo.
Jako ostatnia wchodzi matka. Na samym szczycie, opadnięta z sił wyciąga do góry dłoń i mówi:
- Icek, podaj mi rękę!
Na co Icek depcząc matkę po ręce, ledwo trzymającej ostatni szczebelek:
-sp***alaj Żydówo!