Ja tam lubię przyjarać raz/dwa razy do roku, bardzo przyjemnie mnie to rozkłada. Jak ktoś nie potrafi sobie ustalać limitów i się ich trzymać to jest miękką fają, niezależnie czy chodzi o żarcie, chlanie czy jaranie.
Również jestem za legalizacją marihuaniny.
Nigdzie nie napisałem, że mam z nią problem...
Po prostu nie zgadzam się z twierdzeniem, że marycha nie uzależnia i nie daje objawów.
Wk***ia mnie również ciągła reklama marychy w każdym możliwym filmie jaka to jest zajebista fajna rozrywka dla luzaków.