Dzieci z dobrych domów i kujony rzuciły ksążkami,pustymi plecakami a pewnie jakiś Seba napierdalany przez pijanego ojca rzucił krzesłem. Każdy w klasie miał takiego zjeba..
No ja to pamiętam z gimbazy takiego jednego. Rocznik eksperymentalny jestem czyli pierwsze gimnazjum. Był typ co kiblował w podstawówce 3 razy więc 3 lata starszy od reszty. Totalny patus. Jego rodzice też patusy i do tego - uwaga - ślepi alkoholicy. Dosłownie ślepi bo niewidzący. Miał w chuj przewagi fizycznej nad innymi z racji wieku i gnoił każdego. Kurator i policja przychodzili do szkoły i chuj z tego było przez 2 lata. Upodobał sobie szczególnie takiego jednego o ksywce żaba i w przebieralni od WFu odpierdalał mu wpierdol mówiąc aby przeprosił i jak ten nie przeprosił to go bił a jak w końcu przeprosił to mu jeszcze mocniej wpierdalał mówiąc "tylko frajer przeprasza za nic".
W ostatniej klasie ojciec któregoś nie wytrzymał i mu spuścił wpierdol pod szkołą, zajebał do bagażnika i wywiózł do jakiegoś lasu dając mu łopatę aby kopał sobie grób. Po robocie dał mu papierosa i powiedział aby zapalił bo to jego ostatni papieros. Typek się zeszczał w gacie i płakał jak mała pizda.
Koniec końców następnego dnia gość w szkole chodził i przepraszał każdego za to jaki był. Problem się rozwiązał.
No ja to pamiętam z gimbazy takiego jednego. Rocznik eksperymentalny jestem czyli pierwsze gimnazjum. Był typ co kiblował w podstawówce 3 razy więc 3 lata starszy od reszty. Totalny patus. Jego rodzice też patusy i do tego - uwaga - ślepi alkoholicy. Dosłownie ślepi bo niewidzący. Miał w chuj przewagi fizycznej nad innymi z racji wieku i gnoił każdego. Kurator i policja przychodzili do szkoły i chuj z tego było przez 2 lata. Upodobał sobie szczególnie takiego jednego o ksywce żaba i w przebieralni od WFu odpierdalał mu wpierdol mówiąc aby przeprosił i jak ten nie przeprosił to go bił a jak w końcu przeprosił to mu jeszcze mocniej wpierdalał mówiąc "tylko frajer przeprasza za nic".
W ostatniej klasie ojciec któregoś nie wytrzymał i mu spuścił wpierdol pod szkołą, zajebał do bagażnika i wywiózł do jakiegoś lasu dając mu łopatę aby kopał sobie grób. Po robocie dał mu papierosa i powiedział aby zapalił bo to jego ostatni papieros. Typek się zeszczał w gacie i płakał jak mała pizda.
Koniec końców następnego dnia gość w szkole chodził i przepraszał każdego za to jaki był. Problem się rozwiązał.