@weed1 - sprawcy są biali... murzyni pracą się nie pałają, nie wiedzą zatem jak używać szlifierki kątowej... pozatym pisać też nie potrafią - karteczka z drzwi również ich eliminuje z grona podejrzanych
Szacunek. Nie narobili rozp***uchy, nikogo nie zabili, nie pobili, nawet mocno nie wystraszyli. Przewietrzą, pozamiatają sklep i można sprzedawać dalej. Straci tylko bank, który i tak tego nie odczuje.
[quote name="mazga50"]Szacunek. Nie narobili rozp***uchy, nikogo nie zabili, nie pobili, nawet mocno nie wystraszyli. Przewietrzą, pozamiatają sklep i można sprzedawać dalej. Straci tylko bank, który i tak tego nie odczuje. [/quote]
W chwili ruszenia bankomatu kątówką, pieniądze są już zalane farbą. Każde takie urządzenie ma szereg czujników które mają za zadanie zniszczyć zawartość. Silne uderzenie, oderwanie od powierzchni, wzrost temperatury i kilka innych czynników ur*chamiają ładunki.
Bankomaty mają tyle zabezpieczeń, że tak jak napisał ktoś wyżej - wystarczy mocne uderzenie, silne wibracje, przechylenie o kąt większy niż X, bardzo silny hałas lub nawet tylko odsunięcie maszyny od zapisanej lokalizacji i zawartość jest niszczona. Nie szkoda takich pieniędzy bo i tak są ubezpieczone dla banku. Wydrukują nowe. W każdym razie o ile nie jest to jakiś kraj trzeciego świata to raczej nic nie zdziałali, a już na pewno nie przy pomocy szlifierki i wyrywania bankomatu od ściany...
Nikt by nie zostawiał nawet do miliona złotych w puszce bez zabezpieczeń