18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Prawdziwy uchodźca

_Azazel • 2015-09-09, 22:46
Znalezione na fejsie, jest to tekst autorstwa dziewczyny która kiedyś naprawdę uciekała przed wojną, a teraz jest prawdziwym obywatelem Polski.
Link do jej profilu: klik

PS. Jak się komuś nie chce czytać bo w szkole czytankę zadali to niech sp***ala i nie pie**oli w komentarzach.

Cytat:

Jestem imigrantem. Przeniosłam się do Polski z Kaukazu jakieś pół życia temu. Nie jestem katoliczką. Wychowano mnie w innym wyznaniu, w innej kulturze z innymi tradycjami. Byłam uchodźcą. Uciekałam przed wojną i wiem jak to jest. Z autopsji. Jestem tolerancyjna, daleko mi do ksenofobii czy nacjonalizmu, bo to wszystko, czego się ksenofob boi najbardziej - to ja.


Uciekałam przed wojną z mamą, ciocią i moimi dwiema siostrami. Tak, łódką, pamiętam jak dziś. Nie było z nami taty, wujka, a nawet dziadka, tata z innymi mężczyznami walczył o swój, nasz kraj. Uciekałyśmy do Rosji. Nie wybierałyśmy kraju ze względu na dobrobyt czy możliwości. Uciekałyśmy do najbliższego bezpiecznego miejsca, by być jak najbliżej taty i móc jak najszybciej wrócić do domu, gdy tylko się da. Nie wszyscy byli zachwyceni tym, że oto przypłynęłyśmy. Ale o nic nie prosiłyśmy, niczego się nie spodziewałyśmy. Mówiłyśmy po rosyjsku i byłyśmy kulturalne, grzeczne do przesady i pełne szacunku dla ludzi, którzy chcieli nam pomóc. Do dziś nie wiem, jak mama to wszystko wtedy załatwiała, że miałyśmy gdzie spać, co jeść. Dołączyła do znienawidzonych przez ludzi tzw „spekulantów” z wielkimi plastikowymi torbami, którzy handlowali czym mogli na ruinach byłego związku radzieckiego. Moja mama - filolog, muzyk, pianistka.

Pamiętam, że przygarnęło nas na jakiś czas sanatorium dla dzieci z chorobami skóry. To nie były dzieci ze zwykłą wysypką, tam były naprawdę przerażające choroby, dzieciaki wyglądające jak 90-letnie starcy... My byłyśmy przerażone, pierwszą reakcją było odrzucenie, ale dorośli bardzo szybko wytłumaczyli nam, że tu żyjemy na ich zasadach. Jemy z nimi, kiedy oni jedzą, śpimy wtedy, kiedy oni śpią, oglądamy telewizję i bawimy się razem z nimi, bo jesteśmy tu gośćmi.

Przyjechałam do Polski. Potem już, po latach, na studia. Za sprawę honoru uznałam poprawne wysławianie się bez akcentu, możliwość rozmowy z Polakiem na tematy, które są Polsce i Polakom bliskie, bez pytań "jak się Pani podoba w naszym kraju”, jeśli to miał być mój kraj. Nie chodziło o zdradę własnej kultury czy tradycji, bo poznawanie innych kultur wzbogaca naszą własną, chodziło o szacunek dla ludzi, z którymi żyję.

Świętuję razem z teściami katolickie święta. Z miłości do mojej rodziny, z szacunku, ze zwykłej grzeczności i uprzejmości w końcu. Nikt nie każe mi iść do komunii, ale nic mi się nie stanie, jeśli ładnie się ubiorę i kulturalnie zasiądę do stołu. Odwiedzając kogoś w jego kraju, świątyni, domu zastosuję się do jego zwyczajów. Jestem tolerancyjna. Bardzo. Czuję się obywatelem świata i nikomu nie zaglądam do łóżka - wszystkie kolory skóry i tęczy są dla mnie tak samo wartościowe. Ale tolerancja nie polega na ślepej akceptacji wszystkiego jak leci. Może i jestem hipokrytą, ale moja tolerancja jest wybiórcza, bo nie toleruję zła. Nie toleruję agresji i sytuacji, w której drugiej osobie dzieje się krzywda. Jeśli tradycja wymaga okaleczenia, gwałtu, pobicia, to moja tolerancja nie sięga tak daleko.

Świat nie jest czarno-biały. Między „jestem na tak” i „jestem na nie” istnieje jeszcze całe mnóstwo półtonów i niuansów. Kiedy ktoś mówi o „dzikusach” i „brudasach” ja pierwsza się oburzam, ja też jestem tym "dzikusem", tym "brudasem", spójrzcie na mnie, żyję z wami od lat. Przecież wśród tych ludzi mogą być lekarze, wielkie talenty i po prostu kulturalne i otwarte osoby, które nie zasługują na to, by się ich bać. Kiedy ktoś mówi, że nie warto pomagać, bo sami mamy niewiele, nie mogę się zgodzić. Ale ludzie, którzy nie szanują jedzenia na tyle, że śmieją je wyrzucać, widocznie nie potrzebują tej pomocy. Nigdy nie zapomnę smaku obrzydliwej zupy w proszku, którą jako uchodźcy dostałyśmy od kogoś, płakałyśmy i jadłyśmy ją, prawdziwa potrzeba nie pozwala wyrzucać jedzenia.

Nie zajmę stanowiska w sprawie uchodźców, bo jeśli zranię tym chociaż jedną osobę, która ratując się przed wojną przybywa z pokorą, szacunkiem i wdzięcznością, to nie będzie warto. Tym bardziej, że to samo spotkało kiedyś mnie i moją rodzinę. Tyle że w mojej historii młodzi mężczyźni nie porzucali swojego kraju, żeby wyruszać do bardzo odległych geograficznie i kulturowo państw, by obrzucać odchodami autobusy na granicy, wyciągać kobiety z samochodów za włosy, bić je i kopać z powodu bluzki z dekoltem, a potem gwałcić, tymże dekoltem usprawiedliwiając swoje zachowanie. Ktoś, kto nie szanuje drugiego człowieka na tyle, że w jego własnym kraju, udzielającym azylu, śmie podnieść na niego rękę - nie jest uchodźcą, proszę mi wierzyć. I proszę, nie odbierajcie mi prawa bać się tego kogoś, zarzucając mi nacjonalizm, ksenofobię, zacofanie i nietolerancję, te rzeczy są mi obce, brzydzę się nimi. Tak jak brzydzę się gwałtem i przemocą.


radomiak1989

2015-09-09, 23:01
oo i takich uchodźców to możemy i ze 100 tys przyjąć a nawet i 200, do takich ludzi nic nie mam, ludzie którzy szanują każdą pomoc, a nie roszczenia bo w 8 w namiocie, bo przecieka, bo jedzenie niedobre, zasiłki za małe... i Przede wszystkim "Uciekałam przed wojną z mamą, ciocią i moimi dwiema siostrami."

tr...........ta

2015-09-09, 23:10
To właśnie jest uchodźca z kraju ogarniętego wojną, a nie te agresywne zaściankowe bydło. Byle do Niemiec, po pieniążki i w ch*ja walić. Gdyby wśród tych dzikusów faktycznie byli lekarze, fachowcy i ogólnie ludzie którzy chcą pracować, chcą się asymilować, chcą poznać Polskę i z pocałowaniem ręki podziękują za pomoc to nie mam nic przeciwko. A tam 90% to są zdrowe silne chłopy, ta kobieta opisuje jak wszyscy mężczyzni z jej rodziny biorą udział w wojnie, a ci co? Spoko, zdychać za kraj nie chcą to niech jadą sobie po azyl gdzieś bliżej. Choćby do Turcji. Spokój jest? Jest.

Zazdroszczę Węgrom Orbana... Nie wiem jak wyglądają jego relacje z małżonką, ale jeśli chodzi o uchodźców to on się z nimi wgl nie pie**oli. I gdyby każdy naród przyjął postawę Węgrów to by było zaje-k***a-biście!!

Siberian_Meat_Grinder

2015-09-09, 23:27
Ogólnie najbardziej mnie wk***ia ten lewak Jean-Claude Juncker, ale tego typu retoryka przewija się w wypowiedziach polityków i publicystów z Niemiec czy Francji już od miesięcy. Mianowicie, że nie jesteśmy solidarni z Europą. Dziś Juncker mówi o 20-milionowej rzeszy Polaków, która zalała świat, a której nikt nie odmawiał gościnności. Część pieprzy coś o uchodźcach wojennych, którzy zostali przyjęci przez Wielką Brytanię w Iranie. Ktoś inny wytyka palcem – dotacje to byście brali, ale solidarności z Niemcami za grosz!

Solidarność, solidarność, solidarność.

Gdzie była wasza pieprzona solidarność, gdy sprzedano nas w Jałcie?
Gdzie była wasza pieprzona solidarność, gdy dogorywało Powstanie Warszawskie?
Gdzie była wasza pieprzona solidarność, gdy dostawaliśmy ciosy pierwszego i siedemnastego września?
Gdzie była wasza pieprzona solidarność, gdy zatajano Katyń?
Gdzie była wasza pieprzona solidarność, gdy strzelano do robotników?
Gdzie była wasza pieprzona solidarność, gdy w komunistycznych piwnicach torturowano polskich patriotów?
Gdzie była wasza pieprzona solidarność, gdy układano Gazociąg Północny?
Gdzie była wasza pieprzona solidarność, gdy handlowaliście mistralami?
Gdzie była wasza pieprzona solidarność, gdy prosiliśmy o bazy NATO w państwach Europy Wschodniej?

pa...........uj

2015-09-10, 00:20
solidarność solidarnościom, ale za jaką cenę k***a jego mać?

_Azazel

2015-09-10, 00:30
Siberian_Meat_Grinder napisał/a:

Ogólnie najbardziej mnie wk***ia ten lewak Jean-Claude Juncker



A mnie Tusk za solidarność z tym matołem

muody14

2015-09-10, 06:10
Bardzo ładnie dziewoja mówi. Przypominają mi się akcję z Japończykami, którzy przyjechali do Wałbrzycha za pracą (inżynierowie w toyocie , nie imigranci zarobkowi). Obserwowali jak się ludzie zachowują i robili to samo. Sytuacja zrobiła się kurjozalna kiedy zaczęli się sugerować młodzieżą i milicja ich zatrzymywała za picie piwa z żabki na ławkach w parku. Japończycy są bardzo związani z własną kulturą, więc szanują kulturę gospodarza, natomiast cały szereg bezideowców, lewaków i nierobów, mając gówno w głowie, nie uszanuje czegokolwiek.