18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Pranie mózgu

LICH0 • 2013-01-01, 12:41
Wygląda na to, że od dziesiątków lat przechodzimy stałe pranie mózgu, tylko 20 lat temu program zmodyfikowano. Szczególnie przybiera na sile to zjawisko w ostatnich latach.

Pranie mózgu stosowane było początkowo przez maoistów do „reedukacji” jeńców wojennych, żeby trzeba było mieć mniej wojska do ich pilnowania montowano strażnika w ich mózgach. Sekty używały tych technik do utrzymywania pod kontrolą swoich członków, psycholodzy w ramach terapii. Przy czym skuteczniejsze okazały się być metody łagodne, perswazyjne nie siłowe. To nazywa się też „kontrolą świadomości”
Po przewertowaniu artykułów w necie wygląda mi na to, że jest jedna metoda tegoż prania, składająca się z kilku stałych etapów.( Do zamieszczonych w notce opisów fachowców oznaczonych cudzysłowami dodałem też własne interpretacje i tezy. Podstawowa - stosowanie prania mózgu przez media u nas.)

Są trzy etapy: Rozmrożenie, Przekształcenie, Zamrożenie. Czyli rozbicie dotychczasowego systemu wartości, wstawienie tam nowego i utrwalenie go.


Rozmrożenie
Mamy Polaka, jego podstawowe wartości od zawsze to Bóg, Honor, Ojczyzna no i rodzina oczywiście i parę innych a przerabiamy je na „skóra, fura i komóra”. Czyli konsumpcyjny tzw„europejczyk” o lewicowym(ackim) światopoglądzie. Oczywiście mediota.
„Sekty religijne dość często stosują na początku tzw. bombardowanie miłością” to mieliśmy na pierwszym etapie rządów Tuska. „Stosują sekwencyjną huśtawkę emocjonalną”. Wojna albo ciepła woda w kranie. Ma to wytworzyć pozytywne nastawienie doń. Rozmrożenie jest „wywołaniem zakłócenia. Istotne zakłócenia równowagi spowodowane są podważeniem prawdziwości wizji świata stworzonego przez jednostkę i dostarczeniem nadmiaru informacji. Często w tym celu wykorzystuje się metodę tzw. gorącego stołka. (...)Osoba poddawana oddziaływaniu zajmuje miejsce pośrodku kręgu, a uczestnicy spotkania zadają pytania (jak w tv programach publicystycznych gdzie ktoś z opozycji jest z zasady sam a wokół są ostro atakujący przeciwnicy – Lis np). W sektach takie zdarzenie przybiera formę publicznej spowiedzi, a pytania uczestników nierzadko mają na celu doprowadzenie jednostki do przekonania, że jest nie dość silna duchem, że ma jakieś okropne wady, a jej problemy są wynikiem popełnionych grzechów.” (niewykształceni z małych ośrodków, antysemici, Jedwabne, pisiory, kibole itd. wystarczy kliknąć w dowolnym momencie np. na wyborcza.pl i przeczytać nagłówki) „Jednostka, która zwątpiła w swoją wizję świata [obecność wielu innych, którzy wierzą w alternatywną koncepcję, sprzyja takim wątpliwościom], powoli obojętnieje i zaczyna przejmować punkt widzenia otaczającej ją grupy. Jako dodatkowe praktyki na etapie "rozmrażania" stosuje się również izolację”. Dlatego stara się w skali makro zlikwidować wszelkie alternatywne źródła informacji, grupy w których jednostka miałaby oparcie.

Przekształcenie
„Polega on na formowaniu nowej tożsamości. I tutaj nie ma już miejsca na przymus, metody siłowe. W tej fazie "pranie mózgu" jest tożsame z kontrolą świadomości. Opisy stosowanych na tym etapie procedur wskazują najczęściej, że jednym z najpotężniejszych narzędzi zmiany bądź utrwalenia poglądów jest dysonans poznawczy.”
„Dość często w sektach religijnych wykorzystuje się różnego rodzaju "cuda" (Polskę stać na cud gospodarczy, druga Japonia, Irlandia – mamy jeszcze sporo krajów na świecie) „i inne "doświadczenia duchowe". (...) Powszechną praktyką jest również wprowadzanie wyznawców w różnego rodzaju odmienne stany świadomości, które są niezwykle przekonywujące.” U nas mamy dzięki kreowaniu kompletnego, sztucznego, „cudownego” obrazu rzeczywistości np doprowadzanie zwolenników do stanu euforii prawie że i nienawiści wobec współobywateli burzących ten obraz, z równoczesnym oskarżaniem opozycji o tę właśnie nienawiść.
Zauważyłem, że ludzie o mainstreamowych poglądach w czasie rozmowy krzyczą, są kurczowo trzymający się tej swojej wizji. Kończą rozmowę, nie są nastawieni na wymianę argumentów, nie oczekują, że się czegoś dowiedzą. Są jak zaprogramowani, bezalternatywni. Grają emocje. Występuje nawet gotowość do zbytnich poświęcenia, zamiast rozsądnego podejścia na zasadzie co dla mnie/innych dobre. Zaprzeczanie im, niewidzenie oczywistych faktów, argumentów. Brak jakiegoś zastanowienia się. Wydaje mi się, że po takich reakcjach można rozpoznać ofiarę prania mózgu.


Etap ponownego zamrażania.
„Ten etap ma prowadzić do całkowitej internalizacji (uwewnętrznienia) nowego systemu wartości. Żeby do tego mogło dojść, należy całkowicie zaprzeczyć dawnej tożsamości. Często w tym celu żąda się od nowicjusza znieważenia swojego dotychczasowego "ja". Nierzadko i tutaj stosuje się metodę "gorącego stołka". Publiczne potępienie własnych przekonań ponownie ur*chamia dysonans poznawczy.”
Dlatego tak są promowani w mediach bijący się w piersi expisowcy, Giertychy itp. Trzeba pamiętać, że oglądając film czy program wczuwamy się w role bohaterów, identyfikujemy się z nimi, więc to pranie nie tylko ich, nie głównie ich ale właśnie nas widzów dotyczy.
Takich akcji pralniczych jest u nas wiele, poza tą jedną kompleksową dotyczą one poszczególnych grup, poglądów. Są na różnych etapach.

http://www.psychomanipulacja.pl/art/pranie-mozgu.htm



źródło

LICH0

2013-01-02, 11:16
Massdeath napisał/a:

@Libertinus Uważaj, może Cię odwiedzić seryjny samobójca ! :D



Racja.. idę po jakiś "gan" :P

Od siebie jeszcze dodam, że zarówno Kaczuchy jak i Chyżego Ruja nienawidzę.

marianooo369

2013-01-02, 12:55
Libertinus napisał/a:

Zauważyłem, że ludzie o mainstreamowych poglądach w czasie rozmowy krzyczą, są kurczowo trzymający się tej swojej wizji. Kończą rozmowę, nie są nastawieni na wymianę argumentów, nie oczekują, że się czegoś dowiedzą. Są jak zaprogramowani, bezalternatywni. Grają emocje. Występuje nawet gotowość do zbytnich poświęcenia, zamiast rozsądnego podejścia na zasadzie co dla mnie/innych dobre. Zaprzeczanie im, niewidzenie oczywistych faktów, argumentów. Brak jakiegoś zastanowienia się. Wydaje mi się, że po takich reakcjach można rozpoznać ofiarę prania mózgu.



Podobne zachowania cech*ją zwolenników lub lepiej można by powiedzieć wyznawców pewnej prawicowej partii politycznej...

LICH0

2013-01-02, 13:02
marianooo369 napisał/a:



Podobne zachowania cech*ją zwolenników lub lepiej można by powiedzieć wyznawców pewnej prawicowej partii politycznej...




No chyba nie mówisz o PiS?? Prawo i Sprawiedliwość na tyle wspólnego z prawicą co Hitler z bar micwą. :hitlerzaba:

Foxless

2013-01-02, 13:37
Spoko, ale ten artykuł sam strzela sobie w stopę. Też przeczytałem do połowy i stary - nie piszesz nic nowego. Powiem więcej - to nie ociera sie nawet o pranie mózgu. Już na samym początku rzucasz tezę, że system wartości "Bóg, Honor, Ojczyzna" jest właściwy wszystkim Polakom i jakoby miałby być systemem właściwym dla naszego narodu przez wieki. Wróć do historii i literatury - przede wszystkim polecam "Wesele" Wyspiańskiego i "Nie-boską komedię" Krasińskiego.

Patriotyzm był właściwy dla bardzo WĄSKIEJ warstwy społeczeństwa - szlachty i to też nie całej, bo magnateria i gołota miały go serdecznie w dupie. Chłopi, a w większości jesteśmy potomkami chłopstwa, a nie szlachty, lub zubożałej szlachty pozbawionej tradycji, zawsze wyznawali zasadę "Fura, skóra i komóra". Dało się to pokazać wielokrotnie w Wiośnie Ludów, powstaniach, w których nie brali udziału.

Inna sprawa, ze Polacy są narodem wydrenowanym właśnie przez ten idiotyczny krwawy i wampiryczny patriotyzm. Z całym szacunkiem dla śmierci, pamięci i poświęcenia tych straceńców (powstania co 20/30 lat podczas zaborów, IWŚ, IIWŚ - co 20/30 lat ginie kwiat młodzieży) - skrzywdzili ten naród swoją beznadziejną śmiercią. Ich potencjał kulturalny przepadł, stąd zamiast pięknych wartości i kochającego się społeczeństwa mamy właśnie "furę, skórę i komórę".

Co do wątpienia w swoją pełną wartość - proklamujesz stary wizję świata, w której Polacy są doskonali. A nie są - stereotypy nie biorą się znikąd i sam padłem ofiarą polskiego złodzieja za granicą, który grał mi na uczuciach "my, Polacy za granicą, powinniśmy się trzymać razem". Polak-cwaniak postępuje cynicznie i jak szczur i nie mówię, że wszyscy tacy są. Ale są. Do tego antysemityzm i rasizm - kiedy byliśmy kiedyś krajem bez stosów! Nie mówię tutaj, że teraz mamy Żydów przepraszać - nie! Nie możemy dać się też obrażać, ale musimy mówić prawdę - wielu Polaków ratowało ich podczas wojny (w tym mój dziadek), ale Jedwabne to nie jest fantastyka, tylko fakt. Co do rasizmu - nie mówię "kochać ich wszystkich". Ale sytuacja, w której murzyn siedzi, nikogo nie zaczepia i czyta książkę, ale nie może spokojnie tramwajem przejechać 5 przystanków, bo jest notorycznie atakowany przez patole (którą potem ktoś nazwie kibolami i powie, że ci ludzie są patriotami i będą bronić Polski, że są przez to dobrzy) i starych zgredów. No proszę cie. To jest samoświadomość, a nie wciskanie nam kitu, że jesteśmy gorsi. I ja tutaj nie promuje zachodniego podejścia, bo ono pozbawione jest sensu. Trzeba złoty środek znaleźć.

Cuda są wynikiem potrzeby posiadania wysokich słupków w sondażach, a nie podawania nowego systemu wartości - patrząc na zaangażowanie polityczne społeczeństwa w Polsce, to chyba młotkiem by to musiano podawać. Ostatnie wybory parlamentarne - frekwencja 48,92%. Co do wrzeszczenia w dyskusjach - wrzeszczą nie osoby o mainstreamowych poglądach, tylko zaczadzone swoją wizją - PO, PiS, cholerne lewactwo, korwiniści, komuniści, anarchiści - wszyscy ci, dla których to jest uporządkowanie świata, którego nie rozumieją, a potrzebują zrozumieć.

Dlatego nie zgadzam sie zupełnie, a pisząc komentarz doczytałem nawet do końca. Zakładasz coś, nie wiadomo dlaczego. Jeśli mamy mówić o manipulacji - to jest zwykła manipulacja medialna, a nie pranie mózgu. Więcej na ten temat można znaleźć w "Magii umysłu" - jest na youtube 5 odcinków, chyba w ostatnim jest zbiorowa hipnoza w kinie. :)

Nie wierzę, że ktoś przeczytał mój komentarz.

PS.
A co do polskiej polityki jest banalnie prosta. PO cały swój wizerunek zbudowała na tym, że nie jest PiS-em. Kiedy wizerunek PiS-u zaczął się delikatnie ocieplać zachwiało to Platformą. Do tego dochodzi wyraźna klapa dotycząca katastrofy smoleńskiej. Pomijając przyczyny itd. - jak można było sobie pozwolić na taką sytuację?! Z drugiej strony - to nakręca znów PiS, który znów staje się partią dla której PO może być kapitalną przeciwwagą.

Co do samego PiS-u - retoryka i sposób prowadzenia polityki taki sam, jak we wszystkich systemach wodzowskich, opracowana przez A. Hitlera i B. Mussoliniego, a nawet Gomułka się do tego uciekł (wrogie siły niszczące komunizm). Czyli - rząd kłamie i zdradza "prawdziwych" (wręcz mitycznych) Polaków, mamy wewnętrznego wroga - rząd i nieprawdziwych Polaków (przy czym wyznacznikiem prawdziwości jest system moralny "Bóg, Honor, Ojczyzna" i popieranie PiS-u), wroga zewnętrznego - powstaje poczucie zagrożenia i to radykalizuje poglądy, dla PiS-u to Rosjanie i Niemcy. Jako wisienkę na torcie stwarza się mit narodowy - dla Jarka to jest wiadomo endecja i przedwojenna prawica, przy czym każdy kto przestudiuje program PiS-u stwierdzi, że PiS jest prawicowy tylko światopoglądowo, bo gospodarczo jest to zwyczajny socjalizm.

Do tego dorzucamy radykalizującego i zabawnego Palikota, postkomunistów i nieśmiertelny PSL.

wciazszukam

2013-01-02, 14:53
@Foxless

Fajnie się Ciebie czyta. W dodatku niegłupie rzeczy piszesz. Myślisz, że ten bajzel jest w jakiś sposób do naprawienia, czy byłaby to próba zawrócenia Wisły kijem?

Ja nie będę ukrywał, że jestem zwolennikiem Korwina, bo ma chłop jakąś wizję zmian i funkcjonowania po tych zmianach, jednak obawiam się że byłaby to dla Polski terapia szokowa, z niekoniecznie przewidywalnymi skutkami. Na pierwszy rzut oka, jego pomysły są wielce racjonalne, jednak ciężko poskładać w spójną całość system korwinowski i przewidzieć jak on by się zachowywał w realiach współczesnej Europy i obecnego układu sił na świecie. Wiem, że on też ucieka się do manipulacji swoimi widzami, potępia w sposób bardzo dobitny niektóre utarte i głęboko zakorzenione w społeczeństwie przekonania, a w zamian daje własną, niekoniecznie popularną wizję danego zagadnienia, której trudno jednak odmówić racjonalności.

Jak dla mnie jedyną szansą na poprawę sytuacji na świecie byłoby wprowadzenie technokracji, jednak jak na razie żadnemu krajowi na świecie to nie grozi i pewnie nikomu, kto ma cokolwiek w tych sprawach do powiedzenia, nie zależy, aby to zmieniać. Przydałaby się jakaś rewolucja, jednak tutaj znów, nie wyobrażam sobie, aby motłoch oddał później pełnię władzy "wykształciuchom". Potrzeba by do tego jakiejś globalnej zmiany świadomości, a do tego raczej nie dojdzie.

Jesteśmy skazani na zagładę?

KoTu

2013-01-02, 22:11
"Mamy Polaka, jego podstawowe wartości od zawsze to Bóg, Honor, Ojczyzna"
hahahahaha... podstawowe wartości, które są tylko pustym sloganem.
Szkoda słów...

Foxless

2013-01-03, 11:17
@wciazszukam

Dzięki :D Ja myślę, że bajzlu się nie naprawi od razu i żaden "genialny" polityk tego nie zrobi, choćby nie wiem jaką wizje i program miał. Rozwiązaniem jest - moim zdaniem - tylko i wyłącznie długotrwała praca osób, które są świadome problemu. Chodzi mi o pracę u podstaw, utylitaryzm itd. Bez warstwy ideologicznej, bo ona nijak nie ma się do życia. To powinno doprowadzić do wytworzenia się społeczeństwa obywatelskiego, które dostrzega, że nikt nie żyje sam i wszystko co robimy ma wpływ na innych.

Co do Korwina - też go niegdyś bardzo lubiłem, ale to w gruncie rzeczy propozycja dla ludzi bogatych, którzy nie pracują, a którzy żyją z efektów pracy innych. Z prostej przyczyny: wiemy, że bezrobocia nie da się zlikwidować, można tylko doprowadzić do sytuacji, kiedy będzie bezrobocie ukryte. W modelu proponowanym przez Korwina rynek będzie sterował się sam, zatem nikt pracy nie ochroni (wiem, że lewicuje teraz), będzie poddana zupełnie popytowi i podaży. Wiemy, że jeżeli podaż jest większa niż popyt, to cena towaru spada. Wracając teraz do tego, że nie da się zlikwidować bezrobocia - zawsze będzie wyższa podaż pracy, nad popytem, dlatego praca nie będzie miała wartości.

Z powyższej przyczyny nie zadziała "jak ci się nie podoba praca, to idź do innej" - bo na Twoje miejsce zawsze będzie czekać kilku ludzi żyjących w ubóstwie. Będzie można traktować pracownika jak najgorsze gówno, a on się nie zwolni ze strachu przed bezrobociem. Niby rozsądne z punktu widzenia gospodarki, tylko że jesteśmy ludźmi i gospodarka jest dla nas, a nie my dla niej.

Co do technokracji - nie jestem zwolennikiem. Uważam, że osoby o wykształceniu ścisłym (a takie rozumiem miałyby rządzić), nie będą w stanie zrozumieć abstrakcyjności nauk społecznych. Wychodzi to wiecznie w dyskusji student nauk społecznych - student polibudy. Ja nie mam żadnego mądrego rozwiązania - uważam, że ludzie powinni zbijać się w małe grupy i razem pracować na polepszenie swojego bytu i poprawę otoczenia, w którym żyją. A jak to ma działać wyżej i dalej nie mam bladego pojęcia, bo łatwo podać odpowiedź, a trudno przewidzieć jej rzeczywiste skutki - wszystkie te teorie: demokracja, anarchia, technokracja itd., każdy ustrój ekonomiczny i społeczny - to tylko odizolowane modele, które będą działać w rzeczywistości nie dłużej niż jedno pokolenie (to, które pamięta to co było wcześniej - nowe pokolenie już nie bedzie rozumiało idei).