jestem ekspertem
Wiercili studnie głębinową i trafili na ciek wodny i nastąpił samowypływ. Z tej studni już nic nie będzie gdyż nikt nie wie ile taka woda może cieknąć. Widziałem wiele razy samowypływy ale to co tu sie dzieje to makabra. Ustawić wiertnice jeszcze raz w tym samym miejscu, narobic gęstego betonu, pompą na dno zalać.
Dziekuję
A jeśli owym gęstym betonem zablokujesz nie tylko wywiercone ujście ale i sam ciek wodny?
Ze znajdzie sobie nową drogę to wiadomo, ale zastanawiam się, czy to rzeczywiście podejście eksperta, by ryzykować, że np. podmyje jakiś budynek, lub ruchliwą ulicę?
Oczywiście nie chcę się tu mądrzyć bo nie znam rozwiązania, tak mi się po prostu nasunęło i ciekaw jestem.
Nic nie podmyje, zablokujesz jedynie ujscie na górze, masa betonu zatrzyma wydostawanie sie wody, zacznie schnąc od góry i wszystko gotowe, ot i cala filozofia
