No cóż, idąc do takich służb jak policja, SM czy jakakolwiek praca urzędnicza nie patrzy się na zarobki, prestiż czy szacunek - patrzy się na coś, co w XXI wieku jest największym komfortem jaki można sobie wyobrazić - umowa o pracę, ubezpieczenie społeczne i zdrowotne i stała praca do emerytury praktycznie bez odpowiedzialności. Za te przywileje wielu jest gotowych płacić znacznie więcej niż te kilka "JP na 100%" usłyszanych podczas dnia pracy
Bardzo ładnie to ująłeś. Z brakiem odpowiedzialności tylko się nie zgadzam.
Wydaje mi się też, że policjant ma pewien szacunek w społeczeństwie. W końcu to nie tylko prewencja, a i ta robi wiele dobrego.
Z szacunkiem jest różnie - inaczej się patrzy na policjanta który dzięki żmudnej pracy dochodzeniowej złapie złodzieja/zboczeńca/mordercę (w sytuacji, w której mógł machnąć ręką i umorzyć bo nie chciało mu się siedzieć w papierzyskach albo latać i wypytywać świadków) a inaczej kiedy dostaje się mandat za spalone światło pozycyjne w samochodzie/przejście na pasach na czerwonym (kiedy i tak nic nie jechało) albo kiedy SM daje mandaty babince sprzedającej cebule na chodniku żeby dorobić do marnej emerytury. A pisząc o braku odpowiedzialności chodziło mi o to co robi pi razy oko 1/3 SM i policjantów - czyli siedzenie za biurkiem, zero realnego wkładu w cokoliwek, zero odpowiedzialności za to co się zrobi/czego się nie zrobi - typowa urzędnicza robota a przywileje emerytalne jak dla osoby z oddziału AT albo "zomowców" pałujących dzicz kibolską/"patriotów" z Marszów Niepodległości.