Pojechaliśmy w tamtym roku na Audioriver z ziomkami. Każdy był dobrze zaopatrzony. Gdzieś w trakcie imprezy kumpel zagaił dupeczkę. Zbajerował, zjedli sobie po pół M-ki i zaciągnął do pokoju (spaliśmy w akademiku) na pukanko. Wszystko fajnie, pięknie, akcja trwa, kumpel ją obraca, jedzie na pieska, a ona w pewnym momencie: "skręcaj w lewo, skręcaj w lewo!". Ziomek był mega skonsternowany, aż mu troszkę zmiękł. Ponoć po chwili wróciła do świata realnego i zapytała, czy coś się stało, po czym trochę "pomogła" ziomkowi wrócić do stanu używalności i kumplowi udało się finalnie skończyć.
Później się okazało, że dziewczyna miała traumę związaną z wypadkiem, w którym uczestniczyła, a w trakcie seksu po prostu na chwilę odleciała, o czym nigdy się od kumpla nie dowiedziała