Rowerzysta zostaje zepchnięty przez nieuważnego kierowcę autobusu, po czym zostaje potrącony przez motop*zdeczkę, która w pierwszej kolejności podpie**ala mu rzeczy. Swoją droga kierowca autobusu ma piękne wyj***ne na sytuację.
Mnie bardziej ciekawi jak zostałeś faszystą z ONRu. Ile razy musiałeś dać się wyr*chać przez lokalną grupkę żeby cię przyjęli. Jak teraz... wiesz... srasz? Odbyt nie wypada? Stolec wysuwa się lekko czy masz problemy?
motop*zdeczkę, która w pierwszej kolejności podpie**ala mu rzeczy.
Ślepy jesteś, czy matka Cie codziennie zapina swoim wielkim ku*asem w dupsko? Trochę pikseloza, ale jak dla mnie, to gość wyciągnął z plecaka telefon, by zadzwonić po służby ratunkowe. Komu nie zdarzyło się nie wziąć telefonu w podróż (mój to całymi dniami potrafi przeleżeć na łóżku i po prostu o nim zapominam, bo do szczescia nie jest mi potrzebny), niech pierwszy rzuci kamień.
Nie wiem jak u nich z przepisami ale u nas są absurdalne. Zakładają m. in. że rowerzysta może wyprzedzać zarówno z lewej jak i z prawej, przez co wychodzą takie rzeczy. Zresztą nie to jest przyczyną a to że rowerzyści czują się bezkarni bo nie znają przepisów a nawet jak znają to je olewają.
an...........ad
2015-08-15, 18:59
bonawentura napisał/a:
frezarkacnc, pewnie stary jezdzil po tobie rowerem jak byles maly, stad ta awersja.