Wiecie co? Rzygać mi się normalnie chce jak widzę kolejną nagonkę jakiegoś gimbolorda.
Za moich czasów (ohoho, uwaga, brzmi poważnie ale mam dwadzieścia dwa lata) będąc w wieku identycznym co "ofiary pedofila" również jeździłem na kolonie. I wiecie co? Też w czymś takim uczestniczyłem! Popularne "kocenie" polegało na liźnięciu pianki do golenia z kolana opiekuna i bitej śmietany z ręki opiekunki. Nikt nie widział w tym nic złego, bo to był najzwyczajniejszy etap zabawy na którą składał się cały wyjazd. Tak samo jak kocenie pierwszego rocznika poprzez mierzenie zapałkami korytarza czy zżeranie plastra cytryny. A ksiądz najwidoczniej w porządku facet, sam pewnie podobnie się bawił za gnojka i postanowił zrobić coś innego niż zorganizowanie masowej zdrowaśki. Ale co o tym mogą wiedzieć tępaki, które wakacje spędzają przed kompem albo upijając się w trupa dwoma piwami z biedronki w rytm tego przyjebańca boskiego romana czy innej firmy jp. Żal mi was, gnojki.
Wiecie co? Rzygać mi się normalnie chce jak widzę kolejną nagonkę jakiegoś gimbolorda.
Za moich czasów (ohoho, uwaga, brzmi poważnie ale mam dwadzieścia dwa lata) będąc w wieku identycznym co "ofiary pedofila" również jeździłem na kolonie. I wiecie co? Też w czymś takim uczestniczyłem! Popularne "kocenie" polegało na liźnięciu pianki do golenia z kolana opiekuna i bitej śmietany z ręki opiekunki. Nikt nie widział w tym nic złego, bo to był najzwyczajniejszy etap zabawy na którą składał się cały wyjazd. Tak samo jak kocenie pierwszego rocznika poprzez mierzenie zapałkami korytarza czy zżeranie plastra cytryny. A ksiądz najwidoczniej w porządku facet, sam pewnie podobnie się bawił za gnojka i postanowił zrobić coś innego niż zorganizowanie masowej zdrowaśki. Ale co o tym mogą wiedzieć tępaki, które wakacje spędzają przed kompem albo upijając się w trupa dwoma piwami z biedronki w rytm tego przyjebańca boskiego romana czy innej firmy jp. Żal mi was, gnojki.