18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Krótka historia o fałszywej ciąży

WinterWolf • 2016-07-16, 00:36
Siemka

Dzisiaj chciałbym się z wami podzielić pewną historią która trafiła mi się dość dawno.

Zacznijmy od początku.

Ja, facet 29 lat poznałem parę lat temu kobietę ( aktualnie 25 lat ) w dość przyjemnych okolicznościach. Facet wieczny singiel, miłość nie dla niego, szkoda kasy wydawać itp itd. cwaniactwo źle się kończy, szczególnie kiedy spotykasz się ze znajomymi na zabawie na plaży. Parę nowych osób, znajomi znajomych i tak mała grupka zmieniła się w niezłą imprezę na jakieś 30 osób.

Jak to bywa na imprezach, poznaje się różnych ludzi. Pech chciał, a może i szczęście, że czekając w kolejce po piwo, stała za mną pewna dziewczyna. Gadka szamtka i do widzenia. Szybki powrót na plażę i kontynuacja balangi.
W pewnym momencie rzuciła mi się w oczy osoba która w dość specyficzny sposób mi się przyglądała. No ale halo halo, ja młody piękny facet nie zagadam? PO KILKU PIWACH NIE DAM RADY? No i trach. Okazało się że dziewczyna również z nami baluje i to jest między innymi ta która stała ze mną w kolejce po browary. Wymiana zdań, głupia gadka i hyc numer telefonu. Na drugi dzień umówiony zmierzam do pubu dość spokojnego i cichego. Czekam 10 min i wchodzi owa niewiasta. Śmiechy chichy wszystko glancuś i po powrocie do domu w ciągu kilku miesięcy stwierdziłem " a ch*j, raz się żyję. Może to już czas na stabilizację". I tak oto mam kobietę z którą jestem po dziś dzień.

W zeszłym roku, moja kobieta miała problemy z układem rozrodczym, a dokładnie zaczął się zmieniać cykl, pojawiał się w różnych momentach i znikał. ( Nie będę się rozpisywać co to było bo nie o tym ten temat). Po wielu dniach namawiania zgodziła się żebym szedł z nią do ginekologa. Szybki badanie, USG, wypisanie recepty na antybiotyk i do domku. Dla "pamiętnej chwili" zrobiłem zdjęcie monitora na którym widać nerkę mojej kobiety w dość ciekawy sposób. Jako że mimo mojego starego wieku nadal trzymają się mnie głupie żarty postanowiłem wysłać kilka MMS'ów do znajomych ze zdjęciem i komentarzem-> "Patrzcie jaka piękna mała fasolka w brzuszku mojej ukochanej ! "
W momencie pojawiły się smsy, telefony. Jedni się śmiali inni żartowali a jeszcze inni gratulowali. Wszystko szło zgodnie z planem.. do czasu.

Przyjechałem z moją kobietą do rodzinnego domu skąd pochodzę i postanowiłem odrobinę podowc*pkować również i z rodzinki. Nie skończyło się to zbyt dobrze - Nasi rodzice są dość stereotypowi, ślub a później dzieci. Na starcie cisza. Dość długa. Ja czułem się wyjątkowo skrępowany. Wzrok ojca który patrzy na brzuch mojej ukochanej, oraz spojrzenie w moją stronę dawało jasno do zrozumienia co o tym myśli. Mamuśka cała pobladła, odeszła od stołu i wróciła do kuchni przygotowywać jedzenie chociaż szło jej to nie najlepiej, sądząc po ilości naczyń które upadały na ziemie.
Ku naszemu zaskoczeniu, nie było pytań jak, gdzie, kiedy, ile już czasu. Nie. Natomiast pojawił się telefon ojca, który dzwoni do swojego szwagra i mówi mu że szykuje się wesele. I to dość szybko.
Przyznaję, odrobinę zdębiałem razem z moją kobietą ale postanowiłem grać dalej. Spotkanie rodzinne dość sztywno się skończyło ale nie było jakiś niemiłych scen. Powrót do domku i tydzień w pracy, jak zwykle. W niedziele zostaliśmy zaproszeni na obiad do mojej rodziny. Szybki obiad, i do kościoła na mszę.

TUTAJ ZACZYNA SIĘ JAZDA

Msza mija jak zawsze. Czytanie książki jedno i to samo, jakieś śpiewy i kilka zdań od siebie, czyli komentarz księdza do ewangelii. Pod koniec mszy pojawiają się ogłoszenia na których usłyszeliśmy :

Moje oraz mojej kobiety imiona, nazwiska i miejsca urodzenia. Oraz informację o zbliżającym się ślubie. Nasze zaskoczenie było tak ogromne, że nie byliśmy w stanie nic z siebie wydusić do momentu wejścia do domu. Pytam, czy sobie żartują z nas, w końcu miarka się przebrała. Ojciec twardym tonem mówi, że w naszej rodzinie nigdy nie było żadnej wpadki i on na to nie pozwoli żeby taka się zdarzyła. Sala zarezerwowana, klecha opłacony. Jak się okazało, ślub mieliśmy brać za miesiące.
Na nic się zdały tlumaczenia że to głupi żart, że to tylko zdjęcie jej nerki. Dopiero po wielu godzinnych namowach udało się rodziców przekonać na towarzyszenie na badaniu USG co w brzuszku piszczy tak na prawdę.

Tydzień później, na wizycie u naszej znajomej ginekolog, cała rodzinka wlepia swoje tępe spojrzenia w monitor. Zdążyli się już wszystkiego doczepić, a każdy cień na monitorze był dla nich dowodem na ciążę.

Na szczęście udało się im wytłumaczyć że to nie ciąża i żeby odwołali wszystkie rezerwacje i zaproszenia. Mama byłą szczęśliwa tak jak by w totka wygrała, ojciec niekoniecznie. Od tamtego czasu nie mam z rodzinką kontaktu, tak się losy potoczyły.



Zakończenie jest takie, że na pierwszych badaniach nic nie było widać i wszystko było okej. Natomiast na kolejnych, w których towarzyszyła rodzinka, znajoma ginekolog wytłumaczyła rodzicom łopatologicznie że to nie ciąża. Jako jedyna znała całą sytuację od początku. I kiedy wszyscy wrócili szczęśliwi do domów otrzymaliśmy od niej telefon w którym złożyła nam gratulację jako nowym rodzicom i życzy nam szczęścia i będzie pomagać jak będzie mogła żeby ciążę doprowadzić do końca.

Koniec końców, żarty żartami ale takich dowcipów już chyba nigdy nie powtórzę :-)
Dziś jestem szczęśliwym ojcem małej Patrycji

Pozdrawiam sadolowiczów :)

Manowarrior

2016-07-16, 13:23
Wstaw zdjęcie jej cycków żebym mógł profesjonalnie zdiagnozować problem.

bartekl91

2016-07-16, 14:17
Jak ja lubię te zmyślone historie o tym jaki to katociemnogród jest ciemny. Zwłaszcza kiedy postępowy dżolero opisuje co to się w kościele nie działo, a zapomina, że ksiądz też ma papierologię do odwalenia. Każdy, kto brał ślub wie, że zapowiedzi spadają po tzw. przesłuchaniu, którego ojciec z matką nie mogą zrobić za narzeczonych. Idź z tym syfem do "Rozmów w Toku" albo następnym razem lepiej się postaraj żeby brzmiało wiarygodnie. Nie urzekła mnie twoja historia.

extadm

2016-07-16, 14:24
Poważnie masz 29 lat i czas by takie pierdoły wypisywać? Zdecydowanie nie wyszedłeś z mentalności nastolatka jesli uważasz ze taki tekst jest na poziomie.

WinterWolf

2016-07-16, 14:48
bartek dla twojej informacji są księża i klechy. Kto lubi kase, ten jest w stanie wszystko załatwić. Widać mało wiesz o naszym kochanym katolickim państwie. Za odpowiednią cenę jesteś w stanie załatwić wszystko.

extadm sugeruje się kulturalnie odj***ć. Nie jestem człowiekiem który pracuje 24/7. A jesli za takiego mnie uważasz to w cale mi nie jest przykro :)
Nie pozdrawiam

UBcjaPOLSKA

2016-07-16, 15:13
A ja Ci powiem, że masz spoko starych. Takich ludzi potrzeba, z zasadami.
Trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny, h*j, wpadniesz - żeń się. Proste.
Jak nie potrafisz gumy na ku*asa założyć, albo wyciągnąć w odpowiednim momencie - trudno, tworzysz życie - bierz odpowiedzialność.

realign

2016-07-16, 15:46
"Ustatkować" to po czesku?

jacek44

2016-07-16, 16:17
WinterWolf napisał/a:

bartek dla twojej informacji są księża i klechy. Kto lubi kase, ten jest w stanie wszystko załatwić. Widać mało wiesz o naszym kochanym katolickim państwie. Za odpowiednią cenę jesteś w stanie załatwić wszystko.

extadm sugeruje się kulturalnie odj***ć. Nie jestem człowiekiem który pracuje 24/7. A jesli za takiego mnie uważasz to w cale mi nie jest przykro :)
Nie pozdrawiam



Jeśli faktycznie masz 29 lat, żonę, dziecko i wypisujesz takie sraki w necie to współczuję twojej rodzinie. Na pewno będąc kierownikiem w mniejszej polskiej firmie zajmowałbyś się udowadnianiem swoich racji ludziom na sadolu ;)

Historia nie trzyma się kupy. Jak na moje oko to koniobijca ktory nigdy nie trzymał nawet za cyca.

The_Generat

2016-07-16, 16:21
opowieść rodem z lat 70-80 typu "poszłyśmy z siostrą kupić sukienkę, suwak był na plecach ale siostra założyła ją tył na przód i wyglądała jakby miała rozporek po samą szyję... śmiechu było co nie miara"

sadol k***a

paul78

2016-07-16, 17:16
Najlepszy żart to byłby gdyby się okazało, że to nie jego dziecko.

aldziaw

2016-07-16, 19:02
k***a, ale to był w sumie zajebisty test dla związku :D

Na miejscu dziewczyny uciekałabym gdzie pieprz rośnie - facet nie jest w stanie sam podjąć jednych z najważniejszych decyzji w życiu - ślub, dzieciak itd.

A co jak już do tego dojdzie? Jego starzy będą obecni podczas nocy poślubnej? Przy narodzinach dzieciaka? Ja pie**olę.

ken_rosenberg92

2016-07-16, 20:34
@aldziaw:
Masz rację, ale widać, że nie przeczytałaś tekstu. Autor te decyzje podjął bez pomocy rodziny (przynajmniej ja to tak zrozumiałem)

Do autora: Mam tak samo poj***ną rodzinę. Takie historie podnoszą mnie na duchu, i pomagają podjąć decyzję o sp***alaniu z tego układu. Dzięki :)

Nizaryta1

2016-07-16, 20:37
Po prawdzie tak, bez konsultacji z tobą nie powinni planować twojego ślubu ale ty też nie święty, jesteś ch*jem żeby tak swoją rodzinę oszukać i zachowujesz się jak pedał rurkowiec i gówniarz a nie dorosły mężczyzna, jesteś nieodpowiedzialny w ch*j, na koniec że nie utrzymujesz kontaktu z rodziną, Świat upada bo takich jak ty jest coraz więcej, I tak, jesteś facetem, etymologia słowa facet pochodzi od lowelasa który jest niedojrzały dlatego nazwałeś sam siebie poprawnie, jesteś facetem a nie mężczyzną, głupim błaznem i współczuję twojej kobicie Sebastianie.

WinterWolf

2016-07-16, 21:05
Nizaryta1, Oszukać rodzinę? Wolnego i przeczytaj raz jeszcze ze zrozumieniem zanim zaczniesz wyzywać pajacu. Do pedała i rurkowca jest mi dalej niż tobie. Nieodpowiedzialny ponieważ? Uzasadnij swoje wypowiedzi bo póki co to tylko rzucasz obelgi w moją stronę bez żadnych uzasadnień.

ken_rosenberg92, dlatego warto jest podjąć konkretną decyzję i ulotnić się póki na to czas. Wiesz jak jest, z rodziną fajnie ale na zdjęciu. To Twoje życie i układaj je z głową po swojemu, a nie tak jak rodzice czy dziadkowie tego chcą, bo oni mieli swój czas na to.

Brzydkii

2016-07-16, 22:32
Cóż...takie rodzinki się niestety zdarzają. Sam byłem gościem na takim weselu organizowanym na szybko, bo "co ludzie powiedzo na wsi". Miny pana młodego chyba długo nie zapomnę. Siedział biedaczyna cały posępny i próbował udawać, że się cieszy.