18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Lewicowcy, proszę o konstruktywną krytykę!

dnr • 2013-08-17, 00:42
Uważam się za umiarkowanego prawicowca-libertarianistę. Nie kocham ONRów i nie jestem psychofanem JKM, chociaż wolałbym już ich od komunisto-socjalistów.
Prosiłbym o jakąś konstruktywną krytykę moich poglądów ludzi którzy się z nimi nie zgadzają.

Zmniejszenie podatków poprzez:

-Likwidację nadmiernej armii urzędników, którzy zamiast służyć ludziom, częściej utrudniają im życie.

-Zaprzestanie sponsorowania stylu życia 5 bachorów, piwko, kanapa i eurosport. Jeśli ktoś decyduje się na r*chanie bez zabezpieczenia ze świadomością że nie stać go na dziecko, to kto jest za biedę tego dziecka odpowiedzialny, rodzice czy państwo? Ponadto dzieci z takich patologicznych rodzin często powtarzają schematy rodziców, nie stając się produktywnymi obywatelami, a tylko tworząc więcej obciążeń. Dodatkowo sponsoruje to wszelakich cyganów i potencjalnych imigrantów, którzy są dodatkowo nie do ruszenia przez poprawność polityczną. Nie dość że nie integrują się z Polakami, to jeszcze zachęca się ich pasożytnictwo. Zamiast tego proponuję walczyć z niżem demograficznym poprzez ulgi dla normalnych rodzin z dochodem, dzieci z których mają większe szansę zostać wartościowym obywatelem.
Proszę o sensowne argumenty, zasiłki w przypadku wieloraczków, itp dopuszczam!

-Zaprzestanie sponsorowania samotnych matek zasiłkami w przypadku kiedy ojciec żyje ale uchyla się od płacenia. Zamiast tego, zwiększenie intensywności ścigania za niepłacenie alimentów. Ewentualne wypłacanie alimentów matce traktowane jako kredyt ojca wobec państwa i ścigane jak poważne przestępstwo. Jakoś przed kredytem bankowym mało kto uciekł, a niepłacących tatusiów pełno.

-Wprowadzenie opłat za studia w stylu angielskim. Studia są płatne, ale każdy może dostać od rządu niskooprocentowaną pożyczkę, którą spłaca tylko jeśli ma się pewien minimalny dochód po studiach. To umożliwi każdemu studiowanie, ale ludzie idący na pseudokierunki na najgorsze uczelnie gdzie każdy głąb może się dostać zastanowią się 2 razy. Zmniejszy to obciążenie państwa i będzie bardziej sprawiedliwe.

-Zmniejszenie lub likwidacja stypendiów socjalnych na studia, zwiększenie za to naukowych. Socjalne bardzo często otrzymują osoby rozliczające się za granicą i w rozmaity sposób oszukujące. Bardziej sprawiedliwe jest nagradzanie wyników zamiast biedy. Na 1 rok stypendium może być za wyniki matury itp. Jest możliwe utrzymanie się na studiach pracując plus skromna pomoc rodziny, a jeśli nawet tego nie ma, no cóż, mi nikt nigdy niczego nie zasponsorował, a w luksusy nie opływam.

-Wprowadzenie jednolitej stawki procentowej podatku niezależnie od dochodu. Jest to kompromis pomiędzy najbardziej sprawiedliwym,ale nierealnym stałym podatkiem, a sytuacjami wg mnie absurdalnymi, tak jak we Francji, gdzie bogatemu zabiera się w sumie ~85% dochodu. Bogaty i tak zapłaci więcej, bo np. 30% z 10 000 to 3000, a 30% z 2000 to 600. Nie, nie jestem bogaty, ale moje poglądy bazują na ideach i sprawiedliwości, a nie napchaniu sobie mordy za wszelką cenę.

-Umożliwienie ludziom WYBORU między prywatnym ubezpieczeniem zdrowotnym/emerytalnym a ZUS i NFZ. Co jest takiego złego w możliwości decydowania o swojej przyszłości? ZUS to dziura bez dna do której dopłaca rząd, a emeryci otrzymują marne skrawki tego co wpłacili. Ja wolę mieć własne oszczędności i wychować dzieci które się mną zajmą jak coś. Nie uda mi się to - mój problem, ale wg. mnie jest to korzystniejsze rozwiązanie, a jednak nie mogę go uskutecznić. Dlaczego?


Ogólnie chcę tylko wolności osobistej i możliwości decydowania o swojej przyszłości samodzielnie. Ukrócenia pasożytnictwa i wynagradzania patologii, podczas gdy uczciwie pracujących ludzi ledwo stać na 1 dziecko. Zaprzestania sponsorowania rozmaitych osobników z moich pieniędzy - jeśli lewicowcy chcą inaczej, mogą im wysyłać kasę, nikt im nie broni. Proszę mi podać argumenty uzasadniające zabieranie mi tej kasy i przeznaczanie jej na innych ludzi wbrew mojej woli.
Nie chcę być traktowany jak bydło, od którego państwo wie wszystko lepiej.

Jeśli na sadolu uchowały się jakieś "lewaki" i uniknęły zgładzenia przez ich pogromcę JKM, to proszę ich o sensowną krytykę moich poglądów.

The_Andrzej

2013-08-30, 21:46
W większości spraw się z Tobą zgadzam, z wyłączeniem punktu o płatnych studiach. Prawdopodobnie mam takie zdanie dlatego, że sam studiuję, a pochodzę z dość biednej rodziny. Myślę jednak, że można by zrobić jakieś rozpoznanie rynku, lub coś w tym rodzaju, aby sprawdzić jakie kierunki mają jakąkolwiek przyszłość i te właśnie pozostawić bezpłatne. Niegłupim rozwiązaniem byłoby też obciążanie kosztami studiów osoby które zostały z nich wyrzucone, żeby wyeliminować zjawisko "wiecznego studenta", oraz utrudnić życie tym, którzy na studia zapisują się tylko po to, żeby dostać legitymację.

sa...........os

2013-08-30, 23:16
Wk***iają już mnie te tematy o "lewakach", ile można wałkować to samo. Sram na tych ludzi i ich poglądy, ale już dostaje torsji jak po raz 398509283509 czytam na tym forum "lewactwo cośtam". Co za głupia moda nastała... No ale w sumie nie mam się co czepiać, bo dział właściwy, więc przejdę do rzeczy. ;-)

Z większością z Twoich wypowiedzi się zgadzam, sam określam swoje poglądy tak samo (libertarianista 'bardziej na prawo'), chociaż nie lubię się szufladkować, bo to złożony temat. Dwa ale:

Cytat:



-Zmniejszenie lub likwidacja stypendiów socjalnych na studia, zwiększenie za to naukowych. Socjalne bardzo często otrzymują osoby rozliczające się za granicą i w rozmaity sposób oszukujące. Bardziej sprawiedliwe jest nagradzanie wyników zamiast biedy. Na 1 rok stypendium może być za wyniki matury itp. Jest możliwe utrzymanie się na studiach pracując plus skromna pomoc rodziny, a jeśli nawet tego nie ma, no cóż, mi nikt nigdy niczego nie zasponsorował, a w luksusy nie opływam.



Studenckie socjalne i tak jest bardzo niskie, i wciąż uważam że póki co ludzie z gorszym startem mają nikłe szanse na skończenie dobrej uczelni, chyba że są nadprzeciętnie zdolni i mają bardzo silną wolę. Zamiast im odbierać ten socjal, trza by to wszystko lepiej kontrolować, bo niestety pełno jest przedstawicieli zj***nej, bananowej młodzieży, która ma swoje sposoby na wyciąganie tych socjali, chociaż nie są im potrzebne. Zawsze tacy ludzie wzbudzali we mnie pogardę, ale co im zrobić.

Socjale nie są "nagradzaniem biedy", a daniem cienia szansy na wyrwanie się z owej biedy. Nie każdy jest orłem, żeby mieć stypendium naukowe, ale każdy zasługuje na szansę na jakąś lepszą przyszłość.

Cytat:



-Umożliwienie ludziom WYBORU między prywatnym ubezpieczeniem zdrowotnym/emerytalnym a ZUS i NFZ. Co jest takiego złego w możliwości decydowania o swojej przyszłości? ZUS to dziura bez dna do której dopłaca rząd, a emeryci otrzymują marne skrawki tego co wpłacili. Ja wolę mieć własne oszczędności i wychować dzieci które się mną zajmą jak coś. Nie uda mi się to - mój problem, ale wg. mnie jest to korzystniejsze rozwiązanie, a jednak nie mogę go uskutecznić. Dlaczego?



Niby tak, ale jakby w tej kwestii była samowolka, istniałoby duże ryzyko, że sporej liczbie osób "nie wypali", a potem byłby lament i żebranie o kolejne zapomogi, które pewnie ci ludzie by otrzymali, bo presja społeczna etc. Trudny temat, bo ogarnięci ludzie na tym cierpią, ale ten bolesny system chroni jednak wiele osób, którym tylko się wydaje że potrafią dysponować swoimi pieniędzmi. Oczywiście można by ich mieć w dupie, ale... Jak mówiłem, trudny i złożony temat. ;-)

PanMarian

2013-08-31, 05:43
Jak czytam komentarze to trace wiare w ludzkosc. Ludzie, kiedy sie nauczycie, ze jestescie sami za siebie odpowiedzialni? Panstwo nie jest waszym cudownym drugim ojcem, wszystko co robi pochlania za duzo pieniedzy i daje nikle efekty.
1. Urzednicy swoja droga, powinni zostac na starcie wszyscy wywaleni, a potem tych kilkaset na prawde potrzebnych, zrekrutowaloby sie spowrotem, i ch*j mnie obchodzi czy da nam to statystyke bezrobocia czy nie, wiekszosc z nich, dorobila sie wystarczajaca, zeby pootwierac male firmy, a reszta ma pewnie zadatki na ksiegowych.
2. Ja tam zadnych zasilkow nie dopuszczam, im wiecej panstwo da na twoje dziecko, tym bardziej panstwowe sie stanie, nie rozumiem czemu kowalski z nowakiem mieliby sie skladac na moje dziecko? albo ja na jego, to jest jakas chora pozostalosc po komunie, i czas z tym skonczyc.
3. Dokladnie, do tego przy prywatyzacji wiezien (w ktorych od razu powstaly by fabryki, i placono by panstwu od wieznia za lata) taki wiezien moglby w wiezieniu dlug odpracowac, a gwarantuje, ze po pol roku znalazlby sobie prace, i zaczal zapie**alac na dwa etaty, byleby tam nie wrocic.
4. Ja sam kiedys nad tym myslalem, przydalby sie system, jaki od dawna obowiazuje w wiekszosci krajow zachodu tzw. bank/uczelnia oplaca ci czesne, i daje kilka stowek co miesiac na przezycie i ksiazki, przez te 5 lat nazbiera tam sie pare ladnych tysiecy, no zalozmy zeby bylo latwo policzyc, ze 20, i kredyt ten potem rozklada sie na 10lat jest on w miare niskoprocentowy(rynek by to sam wymusil), wiec chlopakowi po porzadnych studiach nie trudno splacic, a dorobi sie potem tak, ze jego syn bedzie mogl studiowac, bez marnowania 10lat na splacanie, to nazywam awansem spolecznym.
5. To nie ma sensu nie dlatego, ze to zly pomysl, tylko dlatego, ze to nie panstwo jest od takich rzeczy, na prawde, jak ci zalezy na takich sprawach, to zaloz sobie organizacje charytatywna, wspomagajaca mlodych naukowcow, czy co tam ci sie podoba, skoro uwazasz to za takie wazne, to na pewno znajdzie sie duzo osob ktore na to hajs wyloza, ja sam bym pewnie cos dolozyl jakbym mial akurat nieco wiecej na koncu miesiaca.
6. O ile takie cos jest na pewno duzo bardziej moralne, od tego co mamy teraz, to ja i tak bede juz na zawsze zwolennikiem podatku, ktory ja nazywam zwyklym - placisz co miesiac dajmy na to 200zl, i koniec, juz, zalatwione.
7. Zusy srusy enefzety, sa wg. mnie w ogole nie konstytucyjne, wiec ja nie widze powodu, zeby panstwo w ogole sie do tego mieszalo, oczywiscie jedynym problemem jest splata aktualnych zobowiazan, bo nie mozna dzisiejszym emerytom, czy osobom ktore placily pol zycia, powiedziec od tak "sorry, zamykamy zus, idzcie znalezc jakis inny pie**olnik co was wydyma, my nie mamy hajsu, zapytajcie rudego"
8. Wystarczy wprowadzic podatek zwykly, konstytucyjnie zabronic panstwu ustalania budzetu z deficytem, wprowadzic zasady: Lex retro non agit, Volenti non fit iniuria, no i pare innych prezentow od naszych starszych poniekad madrzejszych kolegow, a to wszystko zacznie funkcjonowac.

Zakladajac, ze twoj podany wiek "40" jest prawdziwy, czego nie chce w zaden sposob podwazac, staje sie jasne, czemu w kazdym twoim postulacie, niby nawolujesz wolnosci, a jednak zawsze wtraca sie maly odlamek socjalizmu, ja sie na to strasznie uczulilem, nie chodzi o to, ze te rozwiazania sa zle z zalozenia, tylko ze nie dzialaja, a jak panstwu raz dasz taka mozliwosc, to zrobia tu zaraz szwecje.

sanctusdiavolos napisał/a:

Niby tak, ale jakby w tej kwestii była samowolka, istniałoby duże ryzyko, że sporej liczbie osób "nie wypali", a potem byłby lament i żebranie o kolejne zapomogi, które pewnie ci ludzie by otrzymali, bo presja społeczna etc. Trudny temat, bo ogarnięci ludzie na tym cierpią, ale ten bolesny system chroni jednak wiele osób, którym tylko się wydaje że potrafią dysponować swoimi pieniędzmi. Oczywiście można by ich mieć w dupie, ale... Jak mówiłem, trudny i złożony temat.


Czy ja jestem czyjas opiekunka? Jak ktos nie oszczedza to jego sprawa, nie obchodzi mnie czy wydal na wodke czy panienki, wydal to wydal i skonczmy ten temat, co innego osoby, ktore takiej mozliwosci nie mialy, przez np. uposledzenie, umyslowe badz cielesne, czy jakis wypadek, - dla takich sa organizacje charytatywne, czerwone krzyze i koscioly, w czasach przedsocjalistycznych, koscioly braly na siebie duza czesc dzisiejszych zadan panstwa, i wychodzily z tego duzo lepiej, nikt z zimna w zime nie umarl jak stracil dom, a jeszcze dawali mu szanse, zeby troche popracowal, coby sie nie rozleniwil zbytnio, mogl przepisywac ksiazki, badz chociazby grabic na cemntarzu, a cieply obiad sie za to nalezal, i nawet lozko, do tego ksiadz widzi takiego delikwenta czesciej i dokladniej niz urzednik, wiec wie czy tych pieniedzy na gorzolke nie przehula, a i ludzie widzac taka dobroczynnosc bardziej religijni sie robili, mi to osobiscie kolo ch*ja lata akurat, bo nie jestem katolikiem ani niczym takim, ale trzeba przyznac, ze wiara zbliza ludzi, i przestepczosc sie nieco zmniejsza, jak cala wioska czy dzielnica sie co nie dziele przy modlitwie spotyka, poza tym, jak to mickiewicz pisal "poki bog, i honor nad nami czuwal, nie potrzebna byla nam rosyjska milicja".

Co do glosow, ze ludzie poumieraja z glodu i szczezna w dokach bez panstwowej edukacji:
Nic takiego sie nie stanie, powodem, dla ktorego wiele osob tak uwaza, jest wyolbrzymione w dzisiejszych czasach, pokazywanie kapitalizmu angielskiego, np. w szkolach uczy sie o nim, nie podajac zadnych danych, dzieci sa skazane, na ogladanie zdjec najbrudniejszych dzielnic londynu, ktore do dzisiaj wygladaja jak murzynskie scieki w kambodzy, i wmawia im sie za tak bylo wszedzie, kolejnym bledem jest to, ze porownujecie angielski kapitalizm, z czasami dzisiejszymi, zapominajac czesto, jak ogromny postep technologiczny w miedzyczasie osiagnelismy, porownajcie go z danymi 50lat starszymi, wtedy bedzie obiektywnie. No i kto w dzisiejszych czasach widzial, zeby szef fabryki fundowal pracownikom mieszkania, zeby blizej do pracy mieli? I ze w niektorych przypadkach, te mieszkania po 20latach stawalyby sie wlasnosciowe?
Do tego panuje takie dziwne przekonanie, ze jak wszyscy w Polsce beda mieli doktoraty, to nagle zloto nam sie zacznie sypac z nieba. Bogactwo bierze sie z ilosci dobr, a ona bez kapitalu pienieznego , moze zostac uzyskana jedynie poprzez produkcje, doktorzy nie produkuja zbyt duzo, na prawde w dzisiejszych czasach mamy za duzo studentow, byloby o wiele lepiej, gdyby zamiast marnowac czas na nauke rzeczy, ktore jak sami mowia do niczego im sie nie przydaja - juz wczesniej zaczeli szkolic sie w zawodzie, prawdopodobnie po kilkunastu latach powstalyby rodzinne warsztaty, i niepotrzebowalibysmy sanepidow i kontol jakosci, zeby wiedziec kto co dobrze robi, niekorzy nie pamietaja, jak o wyborze produktu decydowalo polecanie go przez znajomych. Stolarzowi, nic oprocz nauki czytania, pisania i podstaw matematyki z pitagorasem, nie jest potrzebne, a takimi rzeczami to juz w XVII wieku zajmowaly sie koscioly na wioskach.
Nie potrzebne nam takze instytuty nauki czy sztuki, pamietajcie, ze kiedys mecenasami byly osoby prywatne, i slowo to mialo nieco odmienne znaczenie niz dzisiaj. W dobie internetu, kazdy moze nauczyc sie wszystkiego, nie wstajac z fotela, a wy robicie halas, jakby ktos conajmniej zakazal wam wchodzic do bibliotek, o kolejny dobry przyklad, biblioteki zamoysich czy czartoryskich...
Zrodel wiedzy jest dzis nieslychanie duzo, nie ma co sie rozczulac.
Jeszcze spotkalem sie ostatnio w internecie, z argumentem o przekupnosci nauczycieli w prywatnych szkolach. I co? Za pieniadze mozna kupic moze oceny, ale nie dodatkowa wiedze, pracodawcy w normalnych warunkach nie interesuje czy miales 4 czy 6 na swiadectwie, tylko czy potrafisz zrobic wszystko, co do tego stanowiska jest wymagane, w usa duzo firm robi wewnetrzne testy zamiast patrzec na swiadectwa, do tego, nikt mi nie wmowi i chyba sam nikt w to nie wierzy, ze prywatny nauczyciel, jest bardziej przekupny od panstwowego...
Jedyne do czego potrzebujemy Panstwa, to przemoc, potrzebujemy tylko, zeby kopnelo czasem niemca czy ruska w dupe, jak sie za bardzo zblizy, zeby wyszarpalo pieniadze na alimenty temu nierobowi, i zeby obronilo nas przed zlodziejami i innymi bandytami, do tego jeszcze przydalyby sie sady, no i w drogi miedzymiastowe (miastowe buduje oczywiscie miasto, tak samo jak miasto zajmuje sie straza pozarna, pogotowiem ratunkowym(pogotowiem - nie szpitalami) moze policja chyba ze panstwo utrzymuje policje) Nic wiecej nam do szczescia nie potrzeba, wszystko potrafimy zalatwic sami, tak jak to robilismy od kilku ladnych tysiecy lat, dopoki spod ziemi nie wypelzalo brakujace ogniwo ewolucji, czyli socjalisci.

Jak o czyms zapomnialem, ktos chcialby poznac moja opinie na jakis temat, albo potrzebuje zebym wyjasnil ktoras kwestie, to zapraszam do dyskusji, bo rozumiem, ze tekst moze byc srednio zrozumialy, biorac pod uwage, ze pisalem go na szybko, bez zbytnich przemyslen, czy zagladania do zrodel.

Pozdrawiam

~Faper Noster

2013-08-31, 10:54
PanMarian, wszystko pięknie przy założeniu, że:
- każdy w nowej rzeczywistości startuje z podobnego pułapu
- wszyscy (lub znaczna większość) zmiany popierają
- poruszamy się w granicach dopuszczalnych przez prawo UE i umowy międzynarodowe
Obecny system wbrew pozorom nie jest beznadziejny, jak by trochę przy nim pomajstrować to na prawdę żyłoby nam się o wiele lepiej. Kto pamięta "złote" lata 90-te? Ludzie się bogacili, ogólny dobrobyt wzrastał, a system aż tak bardzo się nie różnił od dzisiejszego.

Oczywiście, państwo powinno dążyć do maksymalnego uproszczenia panujących zasad, znoszenia ograniczeń i promocji inicjatywy obywateli. Nie można niestety założyć, że wszyscy będą w równym stopniu uczciwi, pracowici i racjonalni. Polak niestety, zamiast odłożyć na emeryturę będzie wolał kupić sobie auto lub pojechać na egzotyczną wycieczkę. Prywatne ubezpieczenie zdrowotne? A po co, "może nie zachoruję, no chyba że będzie obowiązkowe, to wezmę najniższe". A później dupa ch*j, bo jednym z podstawowych obowiązków państwa jest nie dać umrzeć swoim obywatelom.

Czuję się niejako w obowiązku wyjaśnić postulowany przeze mnie progresywny podatek. Otóż, nie możemy zakładać, że każdy ma równe potrzeby i równą chęć do pracy. Wiele osób zarobi tę najniższą (albo i nawet nie) i w zupełności im to wystarcza. System powinien to uszanować i pozwolić im za zarobione pieniądze utrzymać siebie i swoją rodzinę, może nie na przyzwoitym, ale na wystarczającym poziomie. O żadnym socjalu oczywiście nie ma mowy, no chyba że na dzieci i to w formie świadczeń rzeczowych (darmowe przedszkole, książki do szkoły, obiady w szkole). Czyli od najmniej zarabiających państwo nic nie chce.
Większości na szczęście minimum nie wystarczy i będą dążyli do zarabiania przynajmniej średniej krajowej. Zatem, skoro ich podstawowe potrzeby będą na pewno zaspokojone to opodatkowanie nadwyżki niskim podatkiem nie będzie dla nich aż takim dużym obciążeniem. Tak więc będą sobie mogli pozwolić na pewne luksusy, już dokładając się do całości. Ich dzieciom też przysługiwałby ograniczony socjal.
Osoby zarabiające powyżej średniej krajowej obciążone by były kolejną zwyżką (i tak dotąd niskiego) podatku. Ta grupa znacząco nie różni się od poprzedniej, jednak mieliby możliwość odliczania od podstawy podatku darowizn na działalność pożytku publicznego, oraz mieli ograniczony socjal - świadczenia rzeczowe od drugiego dziecka.
Ostatnia grupa - zarabiający powyżej 2 średnich krajowych. Oni by mieli najwyższą stawkę od wszystkiego co zarobią ponad próg. Socjal od trzeciego dziecka, odliczenia darowizn na pożytek publiczny w wysokości 110% ich wysokości w ramach tej nadwyżki. Choć brzmi jak wyzysk - ich podatek nie byłby wiele większy niż ten, który płacimy obecnie.

dnr

2013-08-31, 13:33
Do ludzi czepiających się pożyczki na studia, może za mało precyzyjnie się wyraziłem - np. w Anglii spłaca się ją tylko jeśli pracujemy i zarabiamy OKREŚLONĄ kwotę, wcale nie bardzo niską - w angielskich warunkach gdybym zarabiał to minimum to spokojnie bym sobie żył na w porządku poziomie, nie jest to absolutnie żadna bieda, oczywiście jak by się to przeniosło na polskie warunki to inna sprawa, ale rozmawiamy o ideach :)

Cieszę się, że wzbudziłem jakąś dyskusje, ale gdzie argumenty od skrajnych 'lewaków' ? ;-) Nie ma tu lewaków, czy nie mają argumentów? :-P

PanMarian

2013-08-31, 15:31
Cytat:

- każdy w nowej rzeczywistości startuje z podobnego pułapu

Nie, to nie jest wazne. To socjalizm dzialalby predzej gdyby wszyscy byli tacy sami, w kapitalizmie nie chodzi o to, zeby kazdy byl taki sam, tylko zeby kazdy sie polepszal i bogacil. Dlatego podalem przyklad ze szkola, czasami trwa to nawet kilka pokolen, ale dziala, i do tego trzeba dazyc. Jeszcze ludzie maja takie dziwne przeswiadczenie, ze rzad moze wszystko zabrac, wyrownac i rozdac - po pierwsze jest to niemoralne, po drugie nikt nie da tak z siebie zdzierac, spojrzcie na francje, tam chyba juz niemal zaden francuski milioner nie placi podatkow, bo z nich tak kroja w imie rownosci, gospodarka tylko na tym traci, bo to oni tworza miejsca pracy, i gdyby po pierwsze z nich nie zdzierali, i po drugie nie musieli kombinowac, jak tu dochod zaksiegowac, zeby go nie bylo, to powstalo by calkiem wiele miejsc pracy z ich kieszeni. Czy ktos kiedys dostal prace od biedaka? To po co robic biedakow z tych ktorzy te prace daja?
Cytat:

- wszyscy (lub znaczna większość) zmiany popierają

Sa dwie mozliwosci, bo zdaje sobie sprawe, ze przy aktualnych nastrojach spoleczenstwa, po dwoch dniach od takich zmian, jakby te wszystkie nieroby nie podostawaly zasilkow to by wyszly na ulice, a nawet zwyczajni ludzie byliby zaskoczeni, ze musza placic za szkole(nizej dopisze jeszcze cos o szkole i finansach osobistych), wiec mozliwosci sa wlasnie dwie, - albo ich przekonac, ze zmiany sa sluszne, albo na jakies pol roku chwycic za morde, potem sami sie przekonaja, ze tak jest lepiej.
(rozwijam ta mysl - dopisuje) Oczywiscie, na poczatku, przez kilka pierwszych miesiecy, ba moze nawet rok, zwyklemu kowalskiemu by sie pogorszylo, ale nie ma to za wiele wspolnego z ustrojem, czemu? Odpowiedzi jest prosta, w tym momencie zyjemy ponad stan, tak na prawde nie chodzi tylko o to, ze oplacamy takie nonsensy jak panstwowa edukacja i czy nfzy, ale jeszcze placimy na to za duzo - o wiele wiecej, niz moglibysmy sobie pozwolic, w efekcie, zeby lud sie nie buntowal, panstwo zaciaga ogromne pozyczki, ktorych koszt obslugi juz teraz przekroczyl wplywy z podatku dochodowego, i treba po pierwsze, przestac dalej sie zadluzac, kosztem tymczasowego pogorszenia sie jakosci zycie + zaczac to splacac, - o tym napisze pozniej, do tego dochodzi pol miliona urzednikow na rynek pracy (daj boze, zeby choc czesc zalozyla wlasne firmy) to chyba oczywiste, ze rynek potrzebuje troche czasu, zeby podolac nowej sytuacji, i sie dostosowac.
Cytat:

Obecny system wbrew pozorom nie jest beznadziejny, jak by trochę przy nim pomajstrować to na prawdę żyłoby nam się o wiele lepiej. Kto pamięta "złote" lata 90-te? Ludzie się bogacili, ogólny dobrobyt wzrastał, a system aż tak bardzo się nie różnił od dzisiejszego.

Pamietam, - reforma Wilczka, ktory jak sam mowil "usunalem socjalizm, bez uzywania tego sformulowania", dopiero potem zaczeli to nasi kochani przywodcy znowu regulowac, zebysmy sobie krzywdy tym wolnym rynkiem nie zrobili. I pomysl teraz, ze ta ustawa dawala nie calkowita wolnosc, ale tak powiedzmy ze 40% tego co moznaby zrobic, i bylo tak super, to jak musialoby byc, gdyby uwolnic wszystko?
Faper Noster napisał/a:

Nie można niestety założyć, że wszyscy będą w równym stopniu uczciwi, pracowici i racjonalni.

Ale nikt tego nie zaklada, - od tego jest panstwo, zeby nieuczciwych zamknac, jak sie ta nieuczciwoscia okazom, od tego jest bieda, zeby z leni zrobic pracowitych, i od tego sa konsekwencje, zeby wyplenic glupote. I skad te dziwaczne zalozenie, ze kazdy ma miec po rowno? Absolutnie nie, kazdy ma miec tyle, ile sobie wypracuje - czyli na ile zasluzy tymi podanymi przez ciebie cechami + inteligencja.
Faper Noster napisał/a:

Polak niestety, zamiast odłożyć na emeryturę będzie wolał kupić sobie auto lub pojechać na egzotyczną wycieczkę.

Wiem, osobiscie znam takie osoby, jedna z takich osob jest moja Matka, i co? Od tego ma mnie, zebym jej na starosc pomogl, jesli sama o to za wczasu nie zadba. Uwierz mi, ze nikt przez to nie zginie, no a przynajmniej niewiele osob, a drugie pokolenie widzac jak to sie konczy, zaczelo by zyc rozwaznie. Ja to nazywam cierpliwoscia, nie musi byc od razu zajebiscie, wazne, ze pozniej bedzie dobrze, nawet jesli trzeba cos dla tego celu poswiecic, jesli zostawimy zus tak jak jest, to niedosc ze zbankrutuje, to Polacy nigdy sie nie naucza. Pamietaj, ze ubezpieczenia jako pierwszy wprowadzil bismarck, a wczesniej ludzie jakos na ich brak nie narzekali, i doskonale dawali sobie rade.
Faper Noster napisał/a:

Prywatne ubezpieczenie zdrowotne? A po co, "może nie zachoruję, no chyba że będzie obowiązkowe, to wezmę najniższe".

Zauwaz, ze czlowiek jest istota odpowiedzialna, i inteligentna, i nawet jesli tak zrobi, to jego wolny wybor, cos jak z grzechem i pieklem, grzech nie jest zabroniony - ale zabijajac kogos, liczysz sie z tym, ze w konsekwencji pojdziesz do piekla.
I zastanow sie jeszcze, czy ty bys sie ubezpieczyl? Jesli tak, a nadal martwisz sie o reszte, to niestety pokazuje to troche jaka masz samoocene, czy uwazasz sie, za elite intelektualna narodu, ktora jako jedyna wraz z nielicznymi mysli o takich sprawach?
Faper Noster napisał/a:

A później dupa ch*j, bo jednym z podstawowych obowiązków państwa jest nie dać umrzeć swoim obywatelom.

nie nie nie nie. Panstwo nie ma takiego obowiazku, ma obowiazek ochrony jego zycia, ale nie przed nim samym, tylko przed bandytami i wrogimi wojskami, panstwo nie jest twoim ojcem, przekonanie, ze nasi rzadzacy sa od tego, zeby o ciebie dbac kosztem twojej wolnosci, i na prawde zalezy im na tym, zeby ci nieba uchylic, to konsekwencja komunistycznej edukacji, uwierz mi, ze gdybys urodzil sie 30 lat wczesniej, albo 30 lat pozniej, to by ci nawet do glowy nie przyszlo, no dobra, moze z tym 30 lat pozniej troche kula w plot, bo dzisiejsi nauczyciele sa wlasnie z tego komunistycznego rzutu, ale na pewno nie bylbys o tym tak przekonany jak teraz.
Cytat:

Czuję się niejako w obowiązku wyjaśnić postulowany przeze mnie progresywny podatek. Otóż, nie możemy zakładać, że każdy ma równe potrzeby i równą chęć do pracy. Wiele osób zarobi tę najniższą (albo i nawet nie) i w zupełności im to wystarcza. System powinien to uszanować i pozwolić im za zarobione pieniądze utrzymać siebie i swoją rodzinę, może nie na przyzwoitym, ale na wystarczającym poziomie. O żadnym socjalu oczywiście nie ma mowy, no chyba że na dzieci i to w formie świadczeń rzeczowych (darmowe przedszkole, książki do szkoły, obiady w szkole). Czyli od najmniej zarabiających państwo nic nie chce.
Większości na szczęście minimum nie wystarczy i będą dążyli do zarabiania przynajmniej średniej krajowej. Zatem, skoro ich podstawowe potrzeby będą na pewno zaspokojone to opodatkowanie nadwyżki niskim podatkiem nie będzie dla nich aż takim dużym obciążeniem. Tak więc będą sobie mogli pozwolić na pewne luksusy, już dokładając się do całości. Ich dzieciom też przysługiwałby ograniczony socjal.

To jest jawne karanie za prace, jakim prawem, chesz komus kto wiecej pracuje, odebrac z tego tytulu wiecej pieniedzy? Poza tym, chyba ci wlasnie zalezy na tym, zeby kazdy mogl do tej klasy sredniej wejsc, usadowic sie, i zyc w dostatku, a wprowadzajac podatek, od proby zblizenia sie do tego poziomu, strzelasz tym samym sobie i im w stopy.
Faper Noster napisał/a:

Osoby zarabiające powyżej średniej krajowej obciążone by były kolejną zwyżką (i tak dotąd niskiego) podatku. Ta grupa znacząco nie różni się od poprzedniej, jednak mieliby możliwość odliczania od podstawy podatku darowizn na działalność pożytku publicznego

Lepiej po prostu zostawic im wiecej pieniedzy w kieszeni, i pozwolic im skladac takie darowizny z wlasnej woli, XIX wieczna anglia, pokazuje, ze chetnych nie brakuje.
Faper Noster napisał/a:

Ostatnia grupa - zarabiający powyżej 2 średnich krajowych. Oni by mieli najwyższą stawkę od wszystkiego co zarobią ponad próg.

Bez sensu, nie wiem czy kiedys ludzie to zrozumieja, ale zdajesz sie byc czlowiekiem rozumnym, wiec chyba nie musze Tobie tlumaczyc, ze kazdy podatek wymierzony w bogatych, w efekcie koncowym uderza w biednych, i kazdy taki podatek, zmniejsza liczbe tworzonych miejsc pracy, a to przeciez wlasnie na poprawie bytu biednym i nowych miejscach pracy wszystkim zalezy. No i znowu, nie wiem skad te przekonanie, ze kazdy ma miec po rowno...
Cytat:

- poruszamy się w granicach dopuszczalnych przez prawo UE i umowy międzynarodowe

- zostawilem sobie na koniec. To rzeczywiscie jest problem, z ue na obecnym poziomie nie wygramy, ale nawet ich prawodastwo pozostawia nam troche miejsca do dzialania, - podatek dochodowy nie jest przez nich wymagany, VAT jest, niestety, ale to tez ma swoj plus, z o ile podatek normalny pojdzie na wsztstko na co mial isc, to VAT pojdzie wlasnie na splate dlugu, no i trzeba pamietac, ze mamy sporo majatku do sprywatyzowania, wiec mamy splaty od czego zaczac, i stawka minimalna VATu w UE to jesli dobrze pamietam 15% wiec to nie sa takie zaraz male pieniadze.
Oczywiscie, zajeloby to conajmiej 10/15lat, ale takim sposobem, gdyby panstwo zajeloby sie tym czym ma sie zajmowac, czyli Wojskiem policja sadami, i odrobina administracji, to po tych 15latach, moglibysmy zbudowac silna armie, konkurujaca nawet z niemiecka (ktorzy sa ograniczeni prawnie po drugiej wojnie, i maja amerykankie baraki wewnatrz swojego terytorium, wiec polityka pro-usa bylaby jednym z celow naszej dyplomacji), i w takiej sytuacji, moglibysmy spokojnie z unii wyjsc, a po tych 15latach nasza gospodarka bylaby na tyle silna, ze wytrzymalibysmy nawet ewentualne sankcje. Trzeba by bylo jeszcze probowac zniesc cla, z jak najwieksza iloscia panstw, i gotowe. Do tego jako powazne panstwo w regionie, powinnismy przejac inicjatywe w srodkowo-wschodniej europie, sojusze z naszymi wschodnimi i poludniowymi sasiadami, do tego byc moze skandynawia chcialaby sie przed rosja zabezpieczyc, na wegrzech, orban juz teraz potrzebowalby europejskiego poparcia, tylko, ze wszystko musialoby byc dogadane z usa, tak zeby mieli nas za oredownikow ich woli w regionie, a nie konkurenta, bo nie ma co sie oszukiwac, nie moglibysmy z nimi konkurowac, jeszcze przez conajmniej 50lat, a ich wsparcie bardzo by sie przydalo, zeby zabezpieczyc sie przed ruskimi, usa, mysle, ze by sie zgodzilo, gdyby zobaczyli ze zyskujemy na sile, bo przydalaby im sie tam satelitka, ktora i ruskom da do myslenia, i europie palcem pogrozi, jak sie na usa wypnie, a jakby usa stracilo z czasem na znaczeniu, badz my bysmy proporcjonalnie zyskali, to juz mozemy sami bawic sie w polityke, bez patrzenia na innych.

dnr napisał/a:

pracujemy i zarabiamy OKREŚLONĄ kwotę

A jak tej kwoty nie zarabiasz, to w ogole nie splacasz, czy co? Bo z twojej wypowiedzi jakby to nie wynika.
dnr napisał/a:

ale gdzie argumenty od skrajnych 'lewaków' ?

Tacy zaraz skrajni to chyba w dzial polityka nie wchodza.

Pozdrawiam

dnr

2013-08-31, 23:11
@up, tak, jak tej kwoty nie zarabiasz, to nie spłacasz wcale, w takim wypadku kredyt jest umarzany po ...25 czy tam 30 latach? W każdym razie nie zrobi ten kredyt z nikogo biedaka, ale kto ma uczciwą pracę z godną płacą to go w końcu spłaci z niewielkimi odsetkami, idealne rozwiązanie jak dla mnie.

Co do fragmentów 'socjalizmu' w mojej wypowiedzi, to tak zdaję sobie sprawę że to nie pełna wolność, ale staram się być realistyczny. Z jednej strony chciałbym zero wszelkich zasiłków, ale z drugiej, nie chciałbym skazywać dzieci biedaków czy obiboków na śmierć głodową, ani też nie chciałbym wzrostu przestępczości, ale jeśli udałoby się tą zmianę w miarę łagodnie przeforsować, to jasne, czemu nie.

Tak samo myślę, że podatek zwykły jest nierealny, bo albo będzie na tyle wysoki, że 10-20% ludzi umrze z głodu, albo będzie na tyle niski, że budżet państwa będzie za mały, ale jeśli mnie przekonasz że to może działać, to czemu nie :)

Co do stypendiów naukowych, to myślę, że jest to niewielki wydatek w porównaniu do korzyści. Potraktuj to jako 'pensję' za wysokie osiągnięcia. Taka osoba jest zachęcona aby bardziej się starać, ostatecznie z korzyścią dla państwa, ale rozumiem że jebie socjalizmem od tego pomysłu - masz też swoją rację.

Ogólnie myślę, że wolność należy ludziom zwrócić w miarę stopniowo - gdyby to zrobić od razu, zapanowałby głód, bieda, przestępczość, nikt chyba tego nie chce.

PanMarian

2013-09-01, 01:51
Cytat:

tak, jak tej kwoty nie zarabiasz, to nie spłacasz wcale, w takim wypadku kredyt jest umarzany po ...25 czy tam 30 latach? W każdym razie nie zrobi ten kredyt z nikogo biedaka, ale kto ma uczciwą pracę z godną płacą to go w końcu spłaci z niewielkimi odsetkami, idealne rozwiązanie jak dla mnie.

Czyli jak pracujesz na czarno to tez nie splacasz?
dnr napisał/a:

Z jednej strony chciałbym zero wszelkich zasiłków, ale z drugiej, nie chciałbym skazywać dzieci biedaków czy obiboków na śmierć głodową,

Nikt tego nie chce, ale pamietaj, ze dziecko ma dwoch rodzicow, rzadko kiedy sie zdarza, zeby oboje bylo poj***nych, a problem nie tkwi nawet w calosci w nich, ale tez w sasiadach, i reszcie rodziny, ktora mysli "mnie to nie dotyczy" albo "nie moja sprawa", dziwne, ze takie patologie to zmora XXI i koncowki XX wieku, nie?
dnr napisał/a:

Tak samo myślę, że podatek zwykły jest nierealny, bo albo będzie na tyle wysoki, że 10-20% ludzi umrze z głodu, albo będzie na tyle niski, że budżet państwa będzie za mały, ale jeśli mnie przekonasz że to może działać, to czemu nie

Zauwaz, ze bez wydatkow socjalnych, nie byloby wcale az tak duzo potrzeba, a zamieszczam tu takie moje male obliczenie:
200x15 000 000=3 000 000 000 x12=36 000 000 000. obecne wydatki roczne na wojsko to 29 490 000 000, zwiekszmy to, zeby bylo latwiej, do 32 000 000 000, zostaje nam 4 000 000 000, calkiem niezle co? a jeszcze mamy ten przymusowy przez unie, 15% VAT, (ja bym go zmniejszyl do 3% od wszystkiego, i prawdopodobnie i tak bylyby z tego wieksze wplywy niz teraz.), wiec cala reszte, mozna przeznaczyc na sady itp. a jak bedzie za duzo, to albo do skarbca na gorsze czasy(oczywiscie zloto, a nie papierki), albo na jakies wymysly typu stypendia naukowe itp(rownie dobrze mogla by sie tym zajac uczelnia, pod warunkiem, ze np. delikwent bedzie kiedys zmuszony do wykladania na danej uczelni, albo ta dostanie np. 10% od jego kazdego wynalazku, to by z kolei zachecilo uczelnie, do inwestowania w osoby, ktore na prawde maja potenccjal zeby cos kiedys wymyslic, i zmuszalo je, do pomagania w patentowaniu), wiec nie jest tak zle, na dzien dzisiejszy, te 200zl pewnie brzmi monstrualnie, biorac pod uwage, ze musisz sam sobie zapewnic ubezpieczenie, szkole itp. ale po dwoch latach pensje zaczelyby rosnac, ze wzgledu na brak dochodowego, po ktorego odjeciu zreszta od razu poczulibysmy niemala ulge, i po 5-10 latach, te 2 stowki bylyby tylko malym uprzykrzeniem, no pewnie miasto by sobie zazyczylo jeszcze ze stowke, na drogi, policje, pogotowie itp. (chyba, ze ktos zaklada wariant calkowicie prywatnych drog), ale to tez nie az taka roznica..
dnr napisał/a:

Taka osoba jest zachęcona aby bardziej się starać, ostatecznie z korzyścią dla państwa, ale rozumiem że jebie socjalizmem od tego pomysłu - masz też swoją rację.

To juz lepszy wg. mnie ten moj pomysl z uczelniami albo mecenat prezydencki, albo lepiej - krolewski, jak kiedys pisalem, gdybysmy przywrocili monarchie, to zakladalbym wprowadzenie czegos takiego jak podatek pieciu zloty, szedlby on na krola, dwor, dyplomatow itp. zeby nie jezdzili starymi golfami, ale po czasie zaczeloby sie magazynowac za duzo, i latwo jest przewidziec, ze szanujacy sie krol, zalozylby z tych pieniedzy jakis mecenat/wybudowal jakis palac, zeby zaszpanowac przed szwabami, no i moze zalozyl cos w stylu kola naukowego, dla najwybitniejszych umyslow w kraju.
I nie zapominaj, ze technologia to dobry biznes, nawet jesli teraz o tym duzo ludzi nie mysli, to mysle, ze niektore uczelnie otwierane by byly, z mysla o biednej elicie intelektualnej, zeby sepowac na ich przyszlych patentach.
dnr napisał/a:

Ogólnie myślę, że wolność należy ludziom zwrócić w miarę stopniowo

Ja tam wole paznokcie obcinac niz pilowac, ale wiadomo, niektore rzeczy na prawde trzeba robic powoli, i wczesniej dokladnie ten proces przemyslec.

Pozdrawiam

dnr

2013-09-01, 13:16
@up, tak, jak pracujesz na czarno to nie spłacasz, tak samo, jeśli pracujesz poza UK i nie powiadamiasz ich o dochodach, ale są to przestępstwa ;-)

te 300 zł to mi się akurat niewiele wydaje, jak zarabiasz już średnią krajową to niewielki wydatek,może i dałoby radę.

PanMarian

2013-09-01, 16:23
dnr napisał/a:

@up, tak, jak pracujesz na czarno to nie spłacasz, tak samo, jeśli pracujesz poza UK i nie powiadamiasz ich o dochodach, ale są to przestępstwa

Niemniej jednak, jestem ciekaw czy ktos juz tak probowal : D

dnr napisał/a:

te 300 zł to mi się akurat niewiele wydaje, jak zarabiasz już średnią krajową to niewielki wydatek,może i dałoby radę.


No widzisz, a z obliczen wynika, ze panstwo przetrwa z takim podatkiem, a podejrzewam, ze przy takim podatku, po jakis 5 latach, jak sytuacja by sie ustabilizowala, duzo polakow by z zagranicy wrocilo, bylo by nieco imigrantow, ale nie ciapatych bo oni bez zasilkow nie przetrwaliby, no i mysle, ze przyrtost naturalny by nieco skoczyl, wiec za 30 lat, byloby nie 15mln do opodatkowania, a moze nawet dwadziesciapare. Co pozwoliloby nam wejsc, do pierwszej pietnastki wydatkow militarnych na swiecie (tymczasowo mamy miejsce 21), a ze 90% uwagi panstwa, skupiloby sie na armii, to trudno by bylo tam o przekrety, trzebaby bylo zrobic gruntowna modernizacje, wypie**olic wszystkie pozostalosci porosyjskie, zarowno w ludziach jak i w sprzecie, i za te 30lat bylibysmy 15 nie tylko pod wzgledem wydatkow, ale i rzeczywiscie, a jeszcze do tego nie doliczylem ani zlotowki z VATu, Problem tylko w tym, ze ludzie przyzwyczaili sie, ze panstwo mysli za nich, i trudno bedzie ich przekonac, a co dopiero to wszystko wprowadzic.

Pozdrawiam

trauma

2013-09-02, 15:46
dnr napisał/a:

-Zmniejszenie lub likwidacja stypendiów socjalnych na studia, zwiększenie za to naukowych. Socjalne bardzo często otrzymują osoby rozliczające się za granicą i w rozmaity sposób oszukujące. Bardziej sprawiedliwe jest nagradzanie wyników zamiast biedy. Na 1 rok stypendium może być za wyniki matury itp. Jest możliwe utrzymanie się na studiach pracując plus skromna pomoc rodziny, a jeśli nawet tego nie ma, no cóż, mi nikt nigdy niczego nie zasponsorował, a w luksusy nie opływam.



Nie jestem lewicowcem, ale tu akurat spróbuję podać kontrargument. Jak studiuje się jakąś łopatologię to nie ma problemu, żeby pracować i studiować jednocześnie. Z resztą takie studia tylko dla papieru są bez sensu. Weź jednak pod uwagę trudny kierunek, np. medycynę czy farmację. To nie są studia, na które może pójść byle Mietek z ledwo zdaną maturą, którego akurat stać, bo go wywalą po pierwszym roku. Z drugiej strony nie ma opcji, żeby dało się pracować i studiować jednocześnie. O wynikach umożliwiających osiągnięcie wysokiej średniej to już w ogóle można zapomnieć. Teraz pewnie powiesz, że jak kogoś nie stać to niech nie studiuje. Zgoda, ale wolałbyś być "obsługiwany" przez najzdolniejszy personel medyczny czy tylko taki, których było stać na studia? Jakbyś obciął stypendia to wielu moich zdolnych kolegów z roku nie byłoby stać na studia. Jakby odrzucić w procesie rekrutacji tych, którzy nie będą brali stypendium to ich miejsce zajlęliby debile, którzy na maturze mieli po 50% z chemii i biologii. Ja bym nie chciał, żeby ktoś taki mnie leczył (o ile w ogóle skończyłby studia). Wielu lepszych ode mnie studentów bierze stypendium i trochę szkoda byłoby chorych ludzi jeśli nie mogliby skorzystać z usług takich ludzi :) Od razu uprzedzę hejt- nie jestem lewakiem, ciapatym czy innym psycholem, nie żyję na cygańskim zasiłku w mieszkaniu socjalnym tylko daję kontrargument, że akurat tutaj jakość usług medycznych mogłaby być nie najlepsza ;-)
Zaznaczam też, że nie twierdzę, że moja racja jest najmojsza i mojsza niż Twojsza. Można mnie łatwo zripostować twierdząc, że jak ktoś na starcie miał słaby wynik z matury, ale skończył dobre studia to z niego będzie dobry fachowiec. No i tutaj też jest racja. ch*j tam, bez sensu gadam.

plonk

2013-09-03, 13:38
Faper Noster napisał/a:


100zł za paczkę fajek, przy takich obostrzeniach, by nikomu do głowy nie przyszło próbować kupować je na czarno


Ale bzdura.
Właśnie wtedy czarny rynek byłby w rozkwicie.

Faper Noster napisał/a:


- mówię jak najbardziej poważnie. Już tłumaczę dlaczego:
- po pierwsze palenie, powoduje bardzo negatywne skutki zdrowotne w skali kraju. Nie od dziś wiadomo, że praktycznie 100% obywateli po wypaleniu 30 paczkolat (1 paczka dziennie przez 30 lat albo 2 paczki dziennie przez 15 lat) ma jedną z ciężkich chorób układu oddechowego lub krążeniowego - raka (nie tylko płuc), POChP, chorobę niedokrwienną, miażdżycę zarostową kończyn dolnych, czy udar mózgu. Leczenie tych chorób to znaczne obciążenie dla budżetu państwa zarówno bezpośrednie (refundacja kosztów leczenia, renty chorobowe) jak i pośrednie (szybsze odchodzenie z rynku pracy), których nie równoważą związane z tym zyski (akcyza, krótszy okres pobierania świadczeń)



Branża tytoniowa daje wpływy do budżetu ok 20 mld zł rocznie.
Musiałbyś leczyć tych ludzi aparaturą wykonaną ze złota, żeby się to nie opłacało.
Palacze dużo więcej wkładają w ten "biznes" niż kosztuje ich leczenie.
I z tymi tefałenowskimi "prawie 100%" i "nie od dziś wiadomo" przeginasz. Znam tylko jednego palacza, który był chory na tyle, że musieli go wysłać na rentę. A palaczy po 70 roku życia trochę znam. Są zniszczeni, wiecznie kaszlą i takie tam, ale żyją i w spokoju odbierają emerytury za uczciwie przepracowane lata :)
Jak chcesz ludzi do czegoś zniechęcić - nie możesz tego zakazać.

Faper Noster napisał/a:

prawodawstwo w Europie od wielu lat dryfuje w kierunku antynikotynowym


Prawodawstwo w Europie dryfuje też w kierunku zalegalizowania pedofilii - nie bierzmy z niego przykładu.

Faper Noster napisał/a:


- ci, co palą dla szpanu, czy "do piwa" i tak będą to robić, choćby paczka kosztowała i 300zł. Ci, których i tak będzie stać, też będą to robić nadal, przez co zasilą budżet Państwa


Mając 14 lat zapewne piłeś jabole w najbliższym parku miejskim. Było to zapewne robione dla szpanu. Czy, gdyby jabol kosztował 100zł też byś go pił? Nie, bo byłby zbyt drogi. Straciłbyś młodość, albo piłbyś cokolwiek - płyn borygo, denaturat, wodę brzozową - co by akurat było pod ręką.
I nie zasilą budżetu państwa. Wpływy do budżetu państwa są zerowe w dwóch przypadkach. Kiedy podatki są zerowe oraz kiedy wynoszą 100% zarobków.
Według British American Tobacco Polska koszt paczki fajek to ok 1,97 zł.
Przy cenie 10.80 zł za paczkę (wiem wie, teraz są droższe - o ile dokładnie nie wiem bo rzuciłem :) ) podatki to ponad 80%.
Przy proponowanej stówce za paczuszkę podatki to już w granicach 93%. Liberalizm jak w mordę strzelił...
Zapałki też są szkodliwe, nawet bardziej bo można nimi wzniecić pożar i klient definitywnie znika z rynku pracy, a jakoś nikt na nie nie nakłada podatku pierdyliard procent. I nieekologiczne, bo przecież zużywamy topole, fosfor, siarka czy z czego oni tam to robią.

Faper Noster napisał/a:


- ci, co "palą mało" będą motywację by palić jeszcze mniej. Większość z nich pewnie w ogóle z palenia zrezygnuje.



Żeby ludzie zrezygnowali z palenia trzeba ich uświadomić w korzyściach wynikających z niepalenia, a nie obkładać podatkami.

Faper Noster napisał/a:


- część obywateli nieuchronnie będzie próbowała mimo wszystko zdobyć papierosy z nielegalnych źródeł. Przy odpowiednim stopniu czujności służb mundurowych, pieniądze z kar będą stanowiły solidny zastrzyk do budżetu.


To wpie**ol ich jeszcze do więzienia, będzie kolejny sukces policji.
Już widzę te nagłówki "Sukces Bielskiej policji! 16-latek skazany na piętnaście lat w kołhozie za posiadanie trzech papierosów! Mieszkańcy miasta mówią 'tak, czujemy się teraz o wiele bezpieczniej' "

Faper Noster napisał/a:


- co najważniejsze - wysoka cena zniechęci osoby zagrożone nałogiem.


:lol:
Wysoka cena za marichuanę zniechęca ludzi do palenia tejże?

Faper Noster napisał/a:


Można by też zachęcać obywateli do demaskowania szarej strefy, np oferując nagrodę za wskazanie posiadacza papierosów bez akcyzy


Pawlik Morozow byłby Ciebie dumny towarzyszu!

Faper Noster napisał/a:

Czuję się niejako w obowiązku wyjaśnić postulowany przeze mnie progresywny podatek. Otóż, nie możemy zakładać, że każdy ma równe potrzeby i równą chęć do pracy. Wiele osób zarobi tę najniższą (albo i nawet nie) i w zupełności im to wystarcza. System powinien to uszanować i pozwolić im za zarobione pieniądze utrzymać siebie i swoją rodzinę, może nie na przyzwoitym, ale na wystarczającym poziomie.



Czyli jeśli czyjeś "chęci do pracy" są mniejsze niż moje, to powinien płacić niższy podatek? :lol: Przemyśl to raz jeszcze.


Co do pierwszego posta Autora w tym temacie - tak trzymać ;) Z czasem będzie nas więcej i zrobimy porządek.