A próbowałeś sobie ten materiał wcześniej wsadzić w dupę i sprawdzić, czy nie pasuje tam lepiej niz na Sadola...? Nie...? Następnym razem zacznij najpierw od tego.
Wiecie co jest najśmieszniejsze? Im więcej takich krzykaczy, julek i zwykłych januszów - frustratów atakujących policje tym ta policja ma mniej czasu i zasobów by zajmować się prawdziwymi bandytami.
Potem ten sam janusz jak mu syna napie**olą to będzie znowu miał pretensje do policji że gdzie oni byli w tym czasie.
Przecież tu nie chodzi o to czym Ci panowie na włościach się zajmują, tylko czyje rozkazy wykonuja, zupełnie jak prywatne, praktycznie bezkarne, legalne wojsko z przywilejami. Oczywiście tak jak w każdym "kręgu" ludzi władzy czy to sprzedawca arbuzów na rynku, klauni w cyrku, czy księża w kościele, sa wyjątki mające ludzką twarz - lecz w momencie gdy liczy się każdy kawałek chleba, człowiek to nadal zwierzę w dodatku dosyć terytorialne a wszelkie przejawy nadużycia władzy nie jest niczym nowym w walce o "przetrwanie" szczególnie w trakcie wielkiego śmiertelnego zagrożenia co akurat w tym przypadku utożsamia się z grypa v2.0.
P.s, Przykładem może być sprzedawca homarów, pakujący do truchła świece zapłonowe tylko po to by wydymać klienta na hajs, co przejawia się częściej np. w czasach biedy i strachu przed głodem, brak szekli to również obniżenie statusu społecznego, kolejny ważna cegiełka ludzkiego Ja.
Panowie w niebieskich mundurkach to również "zwierzęta" z władzą i legalną aprobatą - pana - do pilnowania by bydło zbytnio nie rozpierzchło się poza wyznaczone "terytorium", im bardziej sytuacja utożsamia się z zagrożeniem dla władzy suwerena, tym mocniej będzie naciskał na swoich podwładnych w związku z tym, silniejsze będą uderzenia w potylicę.