Ktoś się orientuję jak wyglądają koszty poniesione w przypadku gdy jest załóżmy trzeźwy i jedzie załadowany z punktu A do B, po drodze podczas wypadku uszkadzając towar?
Czy ma jakieś "ubezpieczenie zawodowe" czy coś w ten deseń, czy do końca życia będzie musiał odrabiać co zj***ł jedną drzemką za dużo?