matka szybsza niż bezpiecznik
matka szybsza niż bezpiecznik
Kiedyś wsadzaliśmy w jedną dziurkę opornik. Czekało się kilka sekund i wypie**alałk gniazsko w kosmos.
Czy mógłby ktoś wyjaśnić, na czym to polegało...?
Aż mi si przypominają stare czasy z podstawówki, gdy jaruzelski był sekretarzem KC. Klasa IV, zmiana popołudniowa, w ten sposób skracaliśmy sobie w zimie lekcje, po 15 popołudniu już robiło się szarawo. Kumpel miał wtyczke z połączonymi wtykami plus minus. A korków nie miał kto wbić, bo o tej porze woźny był już napie**olony jak messerschmitt.