Zapomniałem napisać czegoś od siebie to tutaj pie**olnę: Zobaczyłem na głównej temat o deprywacji sensorycznej a kilka dni temu oglądałem ciekawy odcinek polimatów poświęcony właśnie temu zagadnieniu.
Ja gdzieś słyszałem że jacyś naukowcy przeprowadzali eksperyment na ten temat. Uważając że poprzez odcięcie wszystkich zmysłów zostanie nawiązany kontakt z bogiem albo istotami nadprzyrodzonymi. Ktoś wie coś więcej na ten temat ?
Jak chcesz w miare szybko sprawdzic to w praktyce, (nie)polecam konkretnie sie upalic, polozyc sie w cichym, zaciemnionym i bezpiecznym miejscu i zaczac medytowac (chyba tego nie musze wyjasniac jak to robic, cenne wskazowki znajdziesz w ksiazkach i necie). Gwarantuje ci ze jezeli wytrzymasz ta ,,probe" to osiagniesz cos w podobie o co pytales. Warunek jest tylko jeden, przestac myslec, obserwowac lecz nieangazowac sie w widziane obrazy i nie usnac! Mozna to zrobic bez uzycia ,,wspomagaczy" ale trwa to o wiele dluzej, wymaga wielu miesiecy a nawet lat cwiczen ale jest bezpieczniejsze dla twojej psychiki.
Ale gdy podejmujesz sie juz takich eksperymentow, musisz wiedziec ze zycie ,,po" udanej probie napewno sie zmieni, zalezne od twojego przygotowania i odpornosci czy na lepsze czy na gorsze.
A ten kontakt z bogiem o ktorym piszesz to stan mistyczny , jest niezwykle ciekawym uczuciem, gdyz twoje cialo i jego potrzeby traca totalnie na znaczeniu, jednak ekstaza jaka doswiadczasz jest nieporownywalnie wieksza od tego co moga zaoferowac ziemskie uzywki. Tak wiec zapomnij o tym ze poprosisz o podanie wynikow lotto, poniewaz w chwili gdy to osiagniesz , pieniadze jak i cala ludzka egzystencja wraz z jej pragnieniami wydadza ci sie bezwartosciowe w porownaniu z tym czego doswiadczysz.
Opisalbym to bardziej szczegolowo, jednak to nie miejsce na takie rozmowy.
ja pie**ole nie Ci ludzie nie bali sie poprzez odciecie ich od tych zmyslow tylko im sie k***a nudzilo :/ noz do ch*ja ciezkiego pomyslcie debile czy da sie fajnie bawic lezac z kartonem na rekach,klapkami na oczach ze nic nie widzisz :/. Zanudzic sie w ch*j idzie a nie bac ;/
Gdzieś, w którymś laboratorium jest specjalne pomieszczenie wygłuszone tak, że wygłusza w 100% nie tylko całkowicie wszystkie dźwięki płynące z otoczenia, ale i twoje własne. Nawet jak mówisz to i tak tego nie usłyszysz. Jest tam cisza totalna. Ludzie schizują po kilku minutach. Największy kozak wytrzymał około 40 minut.