Tak w skrócie. Policjant w USA grzecznie kontroluje kierowcę, którym okazuje się być murzynka. Ta oczywiście oskarża o rasizm, bo policjant jest biały, tym samym taka kontrola to jawna dyskryminacja... W efekcie kontroli znaleziono między innymi maryśkę i załadowaną broń.
Uwaga na głośniki... z początku jest cicho, ale potem czarna drze ryja. Policjant ma ode mnie piwo.
Dokładnie. Rasista i tyle w temacie. Jeśli będę kiedyś miał złodzieja w domu to nie powinienem go zatrzymywać, bo być może to nie złodziej, tylko moje uprzedzenia sprawiają że wydaje mi się że przedmioty przez niego skradzione nigdy do mnie nie wrócą. Tak naprawdę pewnie taki chce pożyczyć, ale nie zna właściciela więc nie wie biedak jak zagadać. A tak poza tym to pewnie ma złe dzieciństwo, ojciec alkoholik, matka k***a, a rodzeństwo m różnych tatusiów i śpią po 4 w łóżku bo przy 20 bachorach miejsca brak. Taki to zły ze mnie człowiek-rasista.