18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Polacy wywołali II Wojnę Światową

Vof • 2013-08-12, 00:05
Bigos na niedzielę: Hitler wcale nie chciał wojny! I tak w koło Macieju...

Tym razem opinia ta pada nie z ust rosyjskich propagandzistów, ale poczytnego (także w Polsce i wśród Polonii) amerykańskiego komentatora oraz niedoszłego kandydata Republikanów na prezydenta USA. Kto wywołał II wojnę światową? Polska „junta pułkowników”. Co doprowadziło do holocaustu? Bezsensowny upór Polaków. Czy to już szczyt zaślepienia i talentu w przeinaczaniu faktów, czy może ma Pan jeszcze coś do dodania, Panie Buchanan?



70 lat temu niemiecka armia przekroczyła granice Polski. 3 września 1939 roku Wielka Brytania wypowiedziała w odpowiedzi wojnę Niemcom. Przez kolejne sześć lat 50 milionów chrześcijan i żydów straciło życie. Wielka Brytania skończyła jako wyniszczony bankrut, a Niemcy leżały w gruzach. Europa służyła za arenę najbardziej morderczej walki w historii ludzkości, w której cywile ucierpieli bardziej od żołnierzy.
Rocznicowy artykuł przygotowany przez Patricka Buchanana na potrzeby jego rubryki w „uexpress” zaczyna się patetycznie i dość typowo. Później pada jakże częste pytanie: cóż to za przyczyna usprawiedliwiała takie ofiary? Odpowiedź nie jest już ani patetyczna ani typowa. Chyba, że na myśli mamy typowe przykłady zakłamywania historii, korzeniami sięgające goebbelsowskiej propagandy. Sprawą można by się nie przejmować (i polskie media, jak się zdaje, kompletnie ją zignorowały), gdyby nie chodziło o starszego doradcę trzech prezydentów USA (Richarda Nixona, Geralda Forda i Ronalda Reagana), dziennikarza z kilkoma dekadami doświadczenia zawodowego (publikował m.in. w „Human Events”, „National Review”, „The Nation” i „Rolling Stone”; założył magazyn „The American Conservative”), wciąż aktywnego komentatora (MSNBC) i polityka, który trzykrotnie, na szczęście bez skutku, walczył o urząd prezydenta.

Bo to wszystko nasza wina

Co takiego Pat Buchanan ma do powiedzenia na temat II wojny światowej? Jego argumenty są zaskakująco zbieżne z tymi przedstawianymi niegdyś przez... samą III Rzeszę. Do wojny doszło w efekcie sprzeczki o nic nie znaczące miasto (Gdańsk), którego ludność pragnęła powrotu do Rzeszy. Hitler do ostatniej chwili chciał pokoju i nigdy nawet nie myślał o światowym konflikcie. W wojnę wciągnęła go nieustępliwość polskiej „junty pułkowników”. Fragment zacytujmy słowo w słowo:
Hitler nigdy nie dążył do wojny z Polską, ale do sojuszu z nią, takiego jaki zawarł z Hiszpanią generała Franco, Włochami Mussoliniego, Węgrami Miklosa Horthy i Słowacją ks. Tiso. Dlaczego niby miałby chcieć wojny, jeśli aż do 1939 roku, za wyjątkiem Francji, był otoczony przez przyjaciół, sprzymierzeńców i państwa neutralne? I nawet zrezygnował z Alzacji, bo wiedział że jej odzyskanie oznaczałoby wojnę z Francją i Wielką Brytanią – imperium, które podziwiał i widział w roli sojusznika. Z kolei z ZSRR do 1939 roku Niemcy nawet nie miały wspólnej granicy, jak więc Hitler mógł dążyć do wojny z tym państwem?
Hitler – anioł pokoju czy aniołek Buchanana?

Liczba elementarnych błędów jest tak wielka, że aż trudno obalać wymysły Buchanana jeden po drugim. Nie ma to zresztą chyba sensu, bo polskich czytelników raczej one nie przekonają. Podejrzewam, że w przeciwieństwie do Pana Buchanana, większość osób zaglądających na „Histmaga” dobrze orientuje się, jak wyglądał sojusz Hitlera z admirałem Horthym (kiedy ten stał się niepokorny, porwano jego syna a na zamek w Budapeszcie wysłano czołgi), jakie przedstawiał on opinie na temat „przestrzeni życiowej” dla Niemców, albo jakimi metodami budował wspomniane przez amerykańskiego komentatora przyjaźnie i sojusze z Austriakami czy w szczególności Czechami. Polacy nie zapomnieli też raczej o prowokacji gliwickiej i całej akcji propagandowej, mającej na celu wmówienie światu, że to Polska napadła na Niemcy.
To co dla nas powinno być ważne, to reakcje na Zachodzie na tekst Buchanana. Kilka z nich wymienia Daniel Tencer na stronach rawstory.com. Michael Tomasky, komentator „Guardiana”, przypomina Buchananowi, że Hitler niekoniecznie był wybitnym politykiem, a raczej wariatem, którego działań nie można analizować przez pryzmat logiki (to odpowiedź na absurdalne pytanie Buchanana, dlaczego Hitler miałby celowo wywołać wojnę światową bez odpowiedniego przygotowania militarnego). W serwisie „Jawa Report”, bloger Rusty poszedł w inną stronę, przytaczając fragment Mein Kampf, dobitnie pokazujący, że Hitler wcale nie był aniołem pokoju (przyszłym celem naszej polityki zagranicznej powinno być zdobycie tak wielu terenów na wschodzie, ile potrzebuje naród niemiecki). A. Serwer współprowadzący blog na stronach „The American Prospect” pozwolił sobie natomiast na odrobinę ironii: najwidoczniej cały ten atak na Polskę to było jedno wielkie nieporozumienie. Hitler nie chciał wojny, on po prostu chciał bez walki podporządkować sobie tyle Europy, ile miał ochoty – odpowiedź z naszej strony była nie tylko przesadna, ale wręcz niegrzeczna!

A do tego... wybitna książka


Gdyby chodziło wyłącznie o głupi artykuł na mało poczytnej stronie, zapewne nie byłoby sensu przejmować się rewelacjami Buchanana. Niestety on nie tyle wymyśla nowe koncepcje na temat wojny, co raczej powtarza to co już napisał. Napisał konkretnie w książce, która trafiła 3 miesiące temu do księgarń, a zaraz potem na listę bestsellerów New York Timesa. „Churchill, Hitler, and „The Unnecessary War”: How Britain Lost Its Empire and the West Lost the World” („Churchill, Hitler i „niepotrzebna wojna”: o tym, jak Wielka Brytania straciła swoje imperium, a Zachód stracił świat”) to zdaniem przynajmniej części czytelników książka doskonale napisana i doskonale udokumentowana (...), stanowiąca dowód na to, że historia mogła potoczyć się całkowicie inaczej. Na szczęście wśród recenzji można też znaleźć bardziej krytyczne wobec warsztatu domorosłego historyka.

James R. Thompson na łamach „The Sarmatian Review” zwrócił uwagę na szczególnie obrzydliwy fragment książki: w „cytacie z cytatu” autor opisuje polskiego ministra spraw zagranicznych Józefa Becka jako człowieka „o twarzy podobnej do facjat gwałcicieli małych dziewczynek, jakie można oglądać na łamach francuskiej prasy”. Z komentarzem Thompsona trudno się nie zgodzić: to rodzaj kiepskiego dziennikarstwa wartego Juliusa Streichera i parodii dziennikarzy zatrudnianych w „Der Stürmerze”. Z kolei Jonathan Tobin z „The Jerusalem Post” uznał książkę za antysemicką i reprezentującą złowieszczą odmianę appeasementu.

Cisza przed burzą?

Książki Buchanana dotąd w Polsce kompletnie nie zauważono. Może to dziwić, jeśli porównamy brak jakiejkolwiek reakcji na przebój amerykańskich księgarni z gorączkowymi odpowiedziami naszych ambasad na każdą wzmiankę o „polskich obozach koncentracyjnych”. Warto jednak pamiętać, że także na „Strach” J. T. Grossa nie od razu w Polsce zareagowano. Czyżby więc cisza przed burzą? Tym razem mamy najwyraźniej do czynienia z pracą o niebo mniej rzetelną i napisaną przez człowieka o wątpliwych kompetencjach w zakresie historii. Autor jest jednak postacią znaną i... szanowaną. O ile dla niektórych polskich dziennikarzy Pat Buchanan jest idiotą, o tyle dla konserwatystów to swoisty idol. Także nad Wisłą. Jego artykuły ukazywały się na łamach „Wprost”, a wrocławskie „Wektory” wydały cztery jego książki w ramach Biblioteki „Opcji na prawo”. Ciekawe czy także najnowsza praca Pana Buchanana znajdzie się w tej serii? Jakieś wewnętrzne przeczucie każe mi w to wątpić...

źródło: histmag.org

Ar...........94

2013-08-12, 00:15
Spokojnie, zaraz ktoś z naszego rządu wyda oświadczenie, że książka jest bulwersująca...
I na tym się skończy, a za granicą ciemnota kupi, przeczyta i uwierzy :roll:

m4teusz

2013-08-12, 00:17
Jakaż mnie k***ica bierze jak widzę takie tępe mordy, przemądrzałe hamerykańskie p*zdy które wymyślają ch*je muje dzikie węże a j***ne polaczki z naszych komunistycznych mediów nic nie reagują.
Co gorsza ostatnimi czasy napie**ala się tego coraz więcej. Btw. j***ć ciapaków muslimów hamerykanów i szwabów !

RockyWood

2013-08-12, 00:25
krok po kroczku a już rozbiory ekonomiczne kraju nie wystarczą - za niedługo na zachodzie ludzie będą wręcz domagać się rozbioru Polski - natychmiast!

kaktuz

2013-08-12, 01:12
wiele lat temu oficjalnie kongres żydów amerykańskich ogłosił że jeżeli Polska nie zapłaci im haraczu za 2 wojnę św. będzie wyśmiewana na arenie międzynarodowej to nie jest nic tajnego informacje na ten temat mozna spokojnie znalezc w internecie

Tomikchomik1

2013-08-12, 01:53
Jakbyście pouczyli się historii troche bardziej, to nie byście nie pieprzyli głupot. Hitler proponował Polakom pakt, który miał na celu oddanie Gdańska i utworzenie drogi z Prus Wschodnich na zachód, oraz sojusz militarny. Nasz minister spraw zagranicznych odrzucił tę ofertę, zgadzając się na sojusz z Anglią, tylko i wyłącznie dlatego że miał "pewność", że Rosja nam w dupę nie wjedzie. A udowodnionym jest, że jego doradca, który zarzekał się że Rosja nic nie planuje, był ruski szpieg, który bał się, jak cała mateczka Rosja, że jeśli Polacy wejdą w pakt z Hitlerem, to nie dość że nie zdobędą ziemi (rozszerzenie komunizmu), to jeszcze będą narażeni na agresję (Hitler nienawidził po 1 komunizmu). A wszyscy dobrze wiedzą, że 1 narodem który zdobył Moskwę, to Polacy. Więc poczytajcie troche, zanim zaczniecie pieprzyć farmazony.

Pan_Marszałek

2013-08-12, 09:37
Tomikchomik1, masz 100% rację ;-) . Ogólnie to polecam wszystkim książkę autorstwa Piotra Zychowicza, pod tytułem "Pakt Ribbentrop-Beck". Książka opisuje wszystkie za i przeciw sojuszu Polski z III Rzeszą. Szkoda tylko, że taka krótka :-(

Lololoney

2013-08-12, 11:34
@Tomikchomik1
Ale jak to się ma do tematu?
To mówisz, że gdybyśmy dogadali się z Hitlerem to wojny by nie było? To dlaczego zaraz po Polsce zaatakował Francję, a później pół europy? Przecież gdyby zakończył swoje działania tylko na Polsce to raczej nikt by się tym specjalnie nie przeją... On od początku chciał zrobić globalny rozpie*dol i takie gadanie jest dla mnie troszkę bez sensu...
Poza tym skoro już bawimy się w gdybanie, to ok - dogadaliśmy się z Hitlerem... I co?
Na początku byłoby pięknie, ale Rzesza z góry przez swe imperialne zapędy była skazana na porażkę...
Hitler nienawidził Żydów, holokaust i tak doszedłby do skutku, a że u nas było ich najwięcej, więc nic by się w sprawie obozów śmierci u nas nie zmieniło, tyle że my bylibyśmy winowajcami, bo nie chce mi się wierzyć, że nasi politycy byliby na tyle rozgarnięci by zmusić Hitlera do zabijania ich gdzieś u siebie... Kolejna sprawa, że Hitler, czy z nami, czy bez nas nie podbiłby związku radzieckiego... Był po prostu zbyt po*ebany, więc jak już powiedziałem, przegrałby...
A gdzie w tym wszystkim bylibyśmy my? W wielkiej, tłustej, brudnej, czarnej dupie...
Bo:
1. W czasie kontr-ofesywy ZSRR dosłownie by się przetoczyło przez nasze ziemie, bo bylibyśmy dla nich wrogami (a tak to teoretycznie byliśmy sojusznikami), a Hitler już wtedy by się nami nie przejmował, bo zależałoby mu tylko na własnym tyłku...
2. O ile, jako alianci zostaliśmy w Jałcie sprzedani, tak jako sojusznicy Hitlera zostalibyśmy wyr*chani drewnianym nieheblowanym kołkiem... Oczywiście pewnie powiesz, że jakoś innym sojusznikom hitlera nic takiego się nie stało, ale zauważ, że to my jesteśmy w takim ch*jowym położeniu politycznym, poza tym, praktycznie każdy nasz sąsiad w tamtym czasie miał jakieś roszczenia terytorialne w stosunku do nas, a alianci za nasze paktowanie z hitlerem, raczej nie mieli by interesu w tym by jakkolwiek nas ratować (wspomnieć należy, że byliśmy wtedy dość młodym państwem, które istniało przed wojną 20 lat, czyli traktowani byliśmy jako raczej jakiś nowy sztuczny twór)...

Podsumowując, wydaje mi się, że gdybyśmy paktowali z hitlerem, to teraz zwyczajnie mogłoby nas nie być, a jeśli nawet, to dostalibyśmy na odpieprz się jakieś małe terytorium, w dodatku traktowano by nas jako zbrodniarzy na równi z nazistami...

mr_9mm

2013-08-12, 12:33
Nie ma takiego imbecyla, skończonego debila, który ślepo uwierzyłby w pomoc od Francji (po I wś obrali taktyke obronną i wydali miliardy ~2,9mld franków na Linie Maginota - 1km kosztował około 9mln) lub w pomoc od Anglii (siedziała wygodnie na wyspie otoczona marynarką królewską i starała się unikać konfliktów).
A przepraszam, jednak znalazł się taki idiota - Beck. Sikorski mógłby się uczyć od niego.


Co do tematu, to polski MSZ pewnie będzie potulnie milczał, jak zwykle.

Pan_Marszałek

2013-08-12, 12:48
Lololoney napisał/a:


Na początku byłoby pięknie, ale Rzesza z góry przez swe imperialne zapędy była skazana na porażkę...
Hitler nienawidził Żydów, holokaust i tak doszedłby do skutku, a że u nas było ich najwięcej, więc nic by się w sprawie obozów śmierci u nas nie zmieniło, tyle że my bylibyśmy winowajcami, bo nie chce mi się wierzyć, że nasi politycy byliby na tyle rozgarnięci by zmusić Hitlera do zabijania ich gdzieś u siebie...



Nie chce nic mówić, ale chyba większa szansa przeżycia takiego żyda jest w kraju sojuszniczym III Rzeszy, niż przez nią okupowanym. Według tego co mówisz, we Włoszech, które były sojusznikiem Hitlera powinno się znajdować tyle samo obozów śmierci co w Polsce (jeśli nawet nie więcej). A z tego co wiem, to eksterminacja żydów we Włoszech niemal nie istniała do roku 1943, kiedy to po przywróceniu Mussoliniego do władzy, naziście sprawowali całkowitą kontrolę w kraju i mogli robić wszystko co im się podobało.


Lololoney napisał/a:


Kolejna sprawa, że Hitler, czy z nami, czy bez nas nie podbiłby związku radzieckiego... Był po prostu zbyt po*ebany, więc jak już powiedziałem, przegrałby...



Niekoniecznie. Hitler nawet bez pomocy Polski był o włos od pokonania ZSRR. Z pomocą polaków ofensywa na wschód trwała by zdecydowanie krócej, dzięki czemu Moskwa mogłaby zostać zajęta jeszcze przed przyjściem mrozów, co doprowadziłoby do upadku wypływów komunistów w kraju.

Lololoney napisał/a:


A gdzie w tym wszystkim bylibyśmy my? W wielkiej, tłustej, brudnej, czarnej dupie...
Bo:
1. W czasie kontr-ofesywy ZSRR dosłownie by się przetoczyło przez nasze ziemie, bo bylibyśmy dla nich wrogami (a tak to teoretycznie byliśmy sojusznikami)



Raczej wątpliwe, żeby doszłoby do takiej kontr-ofensywy. Warto wspomnieć, że podczas ataku III Rzeszy na ZSRR ogromne masy ludzi chciały walczyć po stronie Hitlera (Ukraińcy, Białorusini, czy tez sami Rosjanie), ale Hitler przez swoje zapędy anty-słowiańskie nie dopuścił ich do wstąpienia do armii niemieckiej (takie oddziały zaczęły powstawać dopiero pod koniec wojny, do których wcielano jeńców sowieckich).

Lololoney napisał/a:


, a Hitler już wtedy by się nami nie przejmował, bo zależałoby mu tylko na własnym tyłku...



Patrząc po tym, jak Hitler pomagała włochom, którzy przysparzali więcej szkody niż pożytku, wątpliwe jest, żeby Hitler zostawiłby nas na lodzie ;-) . Jakby nie patrzeć, bylibyśmy tarczą oddzielająca Niemcy od ZSRR

Lololoney napisał/a:


Podsumowując, wydaje mi się, że gdybyśmy paktowali z hitlerem, to teraz zwyczajnie mogłoby nas nie być, a jeśli nawet, to dostalibyśmy na odpieprz się jakieś małe terytorium, w dodatku traktowano by nas jako zbrodniarzy na równi z nazistami...



W najgorszym przypadku stalibyśmy się republiką ZSRR, ale i tak mielibyśmy mniejsze zniszczenia, niż będąc przeciwnikami Hitlera (brak powstania warszawskiego na ten przykład). Wychodzi na to, że nawet przegrywając wojnę po stronie Hitlera wyszlibyśmy z niej mnie wyniszczeni niż będąc przeciwko niemu ;-)

Pozdrawiam i dziękuję za uwagę :-)

Brzydkii

2013-08-12, 21:31
Polecam książkę "Gorzka chwała". Fantastycznie opisuje jakie nastawienie do Polski mieli Francuzi i Anglicy.

Machol

2013-08-13, 07:36
Facet pomylił się względnie nieznacznie. Hitler najbardziej chciał uderzyć na ZSRR, szukał sprzymierzeńców wszędzie. Polacy byli jego ostatnią nadzieją. Mieliśmy prawo tego nie dostrzeć, bo Hitler był przecież popie**oleńcem i nie należy o tym zapominać. On chciał "tylko" wziąć sobie Gdańsk i poprowadzić eksterytorialną autostradę do niego. Nam zapaliła się żółta lampka w głowie i odmówiliśmy - a infantylny Adi potraktował to jako policzek w twarz i odepchnięcie przez tak podziwianych wcześniej z odwagi i poświęcenia Polaków.
Pakt Ribbentrop-Mołotow powstał bardzo późno. Wobec późniejszego zerwania paktu przez Hitlera widać że pochłonięcie Polski miało tylko służyć zetknięciu się granic, no ale Hitler nie byłby sobą gdyby nie usprawiedliwiał się argumentami typu podludzie, czystość rasy i w ogóle Polska jest be.

Autor książki błądzi. Wyciąga jakieś swoje wnioski na podstawie faktów - każdy ma do tego prawo. Sęk w tym że przeplata to wnioskami z dupy i własnym uprzedzeniami, stąd ta cała kaszana.

Gienek2

2013-08-20, 09:40
to tak samo jakby mówić, że morderca nie jest winny morderstwa bo to ofiara chciała śmierci i morderca zostaje uniewinniony.

Hrodgar

2013-08-20, 15:18
Tomikchomik1 napisał/a:

Jakbyście pouczyli się historii troche bardziej, to nie byście nie pieprzyli głupot. Hitler proponował Polakom pakt, który miał na celu oddanie Gdańska i utworzenie drogi z Prus Wschodnich na zachód, oraz sojusz militarny. Nasz minister spraw zagranicznych odrzucił tę ofertę, zgadzając się na sojusz z Anglią, tylko i wyłącznie dlatego że miał "pewność", że Rosja nam w dupę nie wjedzie. A udowodnionym jest, że jego doradca, który zarzekał się że Rosja nic nie planuje, był ruski szpieg, który bał się, jak cała mateczka Rosja, że jeśli Polacy wejdą w pakt z Hitlerem, to nie dość że nie zdobędą ziemi (rozszerzenie komunizmu), to jeszcze będą narażeni na agresję (Hitler nienawidził po 1 komunizmu). A wszyscy dobrze wiedzą, że 1 narodem który zdobył Moskwę, to Polacy. Więc poczytajcie troche, zanim zaczniecie pieprzyć farmazony.



Adi, najpierw chciał Gdańska i korytarza do Prus, później powiedział by że chce Śląsk, później Wielkopolskę...

PO KAŻDYM NABYTKU TERYTORIALNYM, Adi mówił że to ostatni raz, tak było po Austrii, Sutetach, Czechosłowacji i obszarze na Litwie.

Pan_Marszałek napisał/a:

Tomikchomik1, masz 100% rację ;-) . Ogólnie to polecam wszystkim książkę autorstwa Piotra Zychowicza, pod tytułem "Pakt Ribbentrop-Beck". Książka opisuje wszystkie za i przeciw sojuszu Polski z III Rzeszą. Szkoda tylko, że taka krótka :-(



Teoria Zychowicza, jest opisem hura optymistycznym rozwoju wypadków, z dużą ilością nadinterpretacji i niedomówień, wyolbrzymia plusy, jednocześnie przemilcza minusy oraz braki.


Cytat:

Nie chce nic mówić, ale chyba większa szansa przeżycia takiego żyda jest w kraju sojuszniczym III Rzeszy, niż przez nią okupowanym. Według tego co mówisz, we Włoszech, które były sojusznikiem Hitlera powinno się znajdować tyle samo obozów śmierci co w Polsce (jeśli nawet nie więcej). A z tego co wiem, to eksterminacja żydów we Włoszech niemal nie istniała do roku 1943, kiedy to po przywróceniu Mussoliniego do władzy, naziście sprawowali całkowitą kontrolę w kraju i mogli robić wszystko co im się podobało.



Tyle tylko że Włochy nie leżały na NIEMIECKIEJ PRZESTRZENI ŻYCIOWEJ.

Cytat:

Niekoniecznie. Hitler nawet bez pomocy Polski był o włos od pokonania ZSRR. Z pomocą polaków ofensywa na wschód trwała by zdecydowanie krócej, dzięki czemu Moskwa mogłaby zostać zajęta jeszcze przed przyjściem mrozów, co doprowadziłoby do upadku wypływów komunistów w kraju.



Niemcom nic nie dało by zajęcie Leningradu, Moskwy czy Stalingradu. Rosjanie po prostu cofnęli by się bardziej w głąb kraju.

Cytat:

Raczej wątpliwe, żeby doszłoby do takiej kontr-ofensywy. Warto wspomnieć, że podczas ataku III Rzeszy na ZSRR ogromne masy ludzi chciały walczyć po stronie Hitlera (Ukraińcy, Białorusini, czy tez sami Rosjanie), ale Hitler przez swoje zapędy anty-słowiańskie nie dopuścił ich do wstąpienia do armii niemieckiej (takie oddziały zaczęły powstawać dopiero pod koniec wojny, do których wcielano jeńców sowieckich).



Gdy Niemcy wracali do ZSRR byli traktowani jako wyzwoliciele, ale szybko pokazali że są jeszcze gorszymi katami niż NKWD.

Cytat:

Patrząc po tym, jak Hitler pomagała włochom, którzy przysparzali więcej szkody niż pożytku, wątpliwe jest, żeby Hitler zostawiłby nas na lodzie ;-) . Jakby nie patrzeć, bylibyśmy tarczą oddzielająca Niemcy od ZSRR



Byli byśmy idealną marionetką w jego rękach, niczym więcej.

Cytat:

W najgorszym przypadku stalibyśmy się republiką ZSRR, ale i tak mielibyśmy mniejsze zniszczenia, niż będąc przeciwnikami Hitlera (brak powstania warszawskiego na ten przykład). Wychodzi na to, że nawet przegrywając wojnę po stronie Hitlera wyszlibyśmy z niej mnie wyniszczeni niż będąc przeciwko niemu ;-)


Na froncie Polskim nie pozostał by kamień na kamieniu, a to co stało się z Warszawą, stało by się z każdym Polskim miastem. Skala grabieży morderstw i gwałtów na Polakach byłą by znacznie większa niż w rzeczywistości.