18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Pokolenie za 2tys brutto - efekty studiowania w Polsce.

Arcane899 • 2014-11-03, 09:58
Witam Was Sadole

W ten dzisiejszy pierwszy listopadowy poniedziałek zaglądam jak zwykle na "njus gugl pl". Tematem który najbardziej mnie dziś zaciekawił jest " "Wyrosło" pokolenie 2 tys. brutto ". Oto najważniejsze fragmenty:

Cytat:

- Nie po to kończyliśmy studia, żeby zarabiać najniższą krajową - mówią młodzi. Większość liczy na to, że w pierwszej pracy zarobi około 2650 zł na rękę, czyli 3,7 tys. zł brutto. W pełni zadowoleni będą dopiero przy wynagrodzeniu rzędu 3660 zł na rękę. Najmniej, za ile zgodzą się pracować, to niecałe 1,9 tys. zł - wynika z badania "Przyszłe kadry polskiej gospodarki" zrealizowanego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości w 2013 r. na grupie ponad 30 tys. studentów.

"Wyborcza" sprawdziła, czy pracodawcy podzielają ich opinie. Na przełomie września i października TNS Polska zapytał 500 osób odpowiedzialnych za rekrutację, jaką pensję przyznałyby absolwentowi studiów przyjętemu do pracy biurowej. Blisko połowa (46 proc.) pracodawców zaoferowałaby kwotę w przedziale 1,8-2,4 tys. zł brutto. To około 1,6 tys. zł na rękę. Co dziesiąty (11 proc.) podbiłby stawkę do 2,7 tys. zł brutto. Powyżej 3 tys. zł brutto, czyli 2150 zł na rękę, gotowych było zapłacić zaledwie 9 proc. pracodawców.




Tak sobie policzyłem, że rok-dwa lata temu studia kończyły pierwsze roczniki objęte "boomem studiów", czyli czymś czego chciał tusk, aby sztucznie zmniejszyć bezrobocie w kraju. Mamy masę ekonomistów, pedagogów, ludzi od zarządzania, marketingu, którzy chcą pracować w zawodzie, ale.... nie znają tego zawodu z punktu widzenia rynku, a jedynie z punktu widzenia książek i tego, co nauczyli się na studiach (w naszym kraju obowiązuje nauczanie teoretyczne, co często dalece odbiega od tego co dzieje się w realu). Poziom oferowany na uczelniach - nawet poważanych jak ZUT (wiem bo sam byłem prawie rok i interesowałem się tym co mają na 2. i 3. roku) jest żenująco niski i nijak ma się do oferowanej rzeczywistości. Zastanawia mnie jednak podejście ludzi po studiach - przez 5 lat, średnio wynajmując pokój i żyjąc skromnie wyda się jakieś 50tys złotych. Wychodzi tysiąc na miesiąc. Po tych pięciu latach wychodzą z studiów i oczekują praktycznie takich samych zarobków jak ludzie z wykształceniem średnim. 50 tysięcy w plecy? Nie licząc zawodów do których studia są niezbędne - prawnik, lekarz itp, to marketingowiec, szkoleniowiec i wielu innych, w te pięć lat (zamiast studiów oczywiście) chociażby odbywając staże w zawodzie (płatne mało ale płatne), nie będzie w plecy ale posiadać będzie pewien zapas wiedzy i doświadczenia, o którym osoba po studiach może jedynie pomarzyć. Sam mam średnie wykształcenie i dość ciekawą pracę biurową (u prywaciarza, urzędasem nie jestem), a moje oczekiwania zarobkowe odnośnie pierwszej pracy wyglądały dość podobnie (wynikało to z nieznajomości rynku, oraz tego, czy sprawdzę się w danym zawodzie). Co ciekawsze, zastanawia mnie jak tacy studenci, którzy uważają swoje kierunki za kurę, która później będzie znosić złote jajka wypadną w zderzeniu z rzeczywistością - czyli kiedy przychodzisz do pracy, dostajesz płacę za jednego człowieka, a robisz obowiązki za dwóch-trzech (inaczej jest tylko w urzędach, tam pięciu robi obowiązki za jednego). Ciekawią mnie bardzo tematy podatków, tego co dzieje się "po cichu" w naszym kraju i jak bardzo jestem okradany z mojej pensji. Sam planuje studia, ale za granicą gdzie jest praktyczny model kształcenia. Zaciekawił mnie bardzo komentarz:

Cytat:

Jak młodym chcieli zabrać wolność korzystania z zasobów internetu (ACTA), potrafili wyjść na ulicę. Jak im płacą poniżej kwalifikacji, pokornie chylą głowę. Nie rozumiem.



Właściwie zaskoczył mnie pozytywnie. Wreszcie ktoś widzi co się dzieje i oby więcej takich ludzi było. Bo wiecie co jest najśmieszniejsze? Że masa ludzi po prostu nie zdaje sobie sprawy z tego ile kasy oddaje państwu. Nie mówię tutaj tylko o różnicy netto/brutto, ale o vatach, cłach itd itp. Przykładowe myślenie człowieka wygląda tak, że "przedsiębiorca sprowadza sobie tysiąc produktów na sprzedaż i to on płaci akcyzę" i na tym myślenie się kończy. Nie potrafią domyśleć się, że ten przedsiębiorca nałoży sobie akcyzę na cenę produktu, bo przecież nie będzie dokładał do interesu, w efekcie czego to każdy zwykły szary człowiek płaci ten podatek za niego.

Właściwie chciałem się zebrać i zrobić materiał o tym jak konkretnie państwo nas dyma na każdym kroku, obawiam się tylko ile osób zrozumie to i podejdzie do tego na poważnie.

Peace!

Arcane899

2014-11-03, 12:08
Kapitan Cena napisał/a:


Po prostu tam dzięki temu, że studia są płatne od razu powoduje to przesiew idiotów którzy idą na studia bo mama w domu sapie, że tylko przed kompem siedzisz. Nie wiem skąd w Polsce przekonanie, że trzeba być po studiach żeby dobrze zarabiać.



Całkowicie się z Tobą zgadzam odnośnie tej kwestii - pozostaje tylko pytanie, kiedy w końcu ludzie zaczną to rozumieć. Chyba ta Tuskowa "Irlandia" całkowicie utkwiła im w głowie. Przydałoby się wyjść na ulice nie tylko wtedy, kiedy chcą cenzurować internet.

Ko...........on

2014-11-03, 19:46
A teraz ręka do góry kto w czasie studiów wydawał kasę w melanże, chlanie podczas zerowych wydatków w kursy? Do tego pewnie nie śmiał iść za darmo do pracy, żadnych praktyk? Pewnie wszyscy ci, którzy teraz narzekają.

De...........37

2014-11-03, 20:42
Znowu gównażeria po ch*jowych studiach i z zerowym doświadczeniem zawodowym płacze? Ych, niech to łajno wyzdycha czy coś. Albo wyjedzie, najlepiej na Antarktydę.

Wbijcie se do pustych łbów, że nie winą Tuska, komuchów, lewaków czy socjalistów czy masonów jest to, że nie potraficie zdobyć dobrej pracy. To TYLKO i wyłącznie WASZA wina bando głąbów.

el...........wy

2014-11-03, 21:59
Dexter37 napisał/a:

Wbijcie se do pustych łbów, że nie winą Tuska, komuchów, lewaków czy socjalistów czy masonów jest to, że nie potraficie zdobyć dobrej pracy. To TYLKO i wyłącznie WASZA wina bando głąbów.



leseferysta... kuc 8-)

De...........37

2014-11-03, 22:21
Pierwszy raz zostałem nazwany kucem XD.

Szalonooki

2014-11-03, 23:04
Chodzi raczej o sposób myślenia. 90% absolwentów szkół ponadpodstawowych powinni stanowić ci z wykształceniem zawodowym, reszta może iść do szkoły wyżej. Ale obecnie istnieje inflacja tytularna i papierek zaistniał w świadomości społecznej jako rzecz obowiązkowa. Kiedyś matura była wyznacznikiem statusu społecznego, później studia, teraz głąb i osioł ten, co nie posiada "chociażby" licencjatu. Ot zdziwienie, że nie można znaleźć pracy z wynagrodzeniem adekwatnym do wykształcenia. Zresztą, co pisali mnie poprzedzający, studia kontra rzeczywistość przegrywają na każdym polu, bo szkoły są czysto teoretyczne, nie licząc chlubnych przypadków, gdzie praktyka stanowi jedyny wyznacznik znajomości tematu.

De...........37

2014-11-03, 23:09
To wynagrodzenie własnie JEST adekwatne do wykształcenia. Tylko wykształcenie się zdewaluowało. Teraz dzisiejszy mgr w 80% to odpowiednik maturki z wczesnych lat 50.

DżesiPinkmen

2014-11-04, 13:12
Każde studia stwarzają jakieś możliwości. Jedne większe, inne mniejsze, ale nikt mi nie powie, że są zupełnie bezużyteczne. Pozostaje jedynie kwestia tego jak się je wykorzysta, wszystko zależy od osoby uczącej się, nie od tego co jest przedmiotem tych studiów. Gość po mecha-elektro-automato-ch*jotronice kończonej na polibudzie może być 3x mniej ogarnięty od kogoś kto polazł na europeistyko-kulturoznawstwo albo zwyczaje średniowiecznej Azji mniejszej. Mało jest inżynierów na śmieciówkach w Tesco? Niestety, ale trzeba mieć jakiś pomysł na siebie, ruszyć łbem, zdobywać w czasie studiowania jakieś dodatkowe doświadczenie, popracować, iść na staż, zrobić praktyki. Ja na 4'tym roku obudziłem się, że nawet jeśli jakieś perspektywy mam to i tak ni ch*ja nie chciałbym pracować w żadnym z zawodów, które kierunek mi oferuje. Późno. Ale lepiej późno niż wcale. Poza obsranym dyplomem trzeba mieć jakąś pasję, zainteresowania, trochę odwagi i pewności siebie a praca się znajdzie. Do tego dobra znajomość języka i można próbować za granicą gdzie jeśli ma się coś do zaoferowania swoją osobą to bez wątpienia będzie łatwiej niż tutaj.