Widać, że to jakiś burdel dla odpadu społecznego na socjalu. Wojna o plastikowe krzesło za 30 zł. Pokoje wielkości kurnika ściana w ścianę w jakimś baraku, pewnie jeszcze ze wspólnym kiblem na dworze. Podejrzewam, że w takim miejscu takie akcje to codzienność.