Jak nie z jej winy, to nie ma nad czym płakać. Z OC sprawcy starczy jeszcze na dobre wakacje i worek koksiwa
A na komisariacie wjazd w kakao na dwa baty.
Widzę że w życiu miałeś maksymalnie składaka co, jeśli była nak***iona albo nacpana to zapłaci za wszystko z własnej kieszeni
Sunday, materiał dobry, dałem Ci piwko, ale ile razy mam powtarzać - kolizja to nie WYPADEK, tak jak rewolwer to nie pistolet, wyścig to nie rajd itd...
Raczej naj***na jak bombowiec, a nie zakręcona pozytywnie.