Branko Zivkov, 76-letni serbski farmer użył piły mechanicznej. Pod ostrze poszło wszystko: rolnicze narzędzia, sprzęty i maszyny. Zaczęło się od pozwu rozwodowego. A potem...
- Byłem gotów uczciwie podzielić się z nią wszystkim, co wypracowaliśmy w ciągu trwającego 45 lat małżeństwa. Ale dostałem szału, gdy usłyszałem, że mam jej oddać połowę moich maszyn rolniczych - wyjaśnia Zivkov w rozmowie z dziennikiem "Kurir".
Mężczyzna potraktował orzeczenie sądu bardzo dosłownie. Kupił piłę i przeciął wszystkie sprzęty dokładnie w połowie. - Nadal nie podjąłem decyzji, jak podzielić krowy. Żona musi zdecydować, którą część chce: tę z rogami, czy tę z ogonem - dodaje rolnik.