Robiłem malinówkę (spiryt + cukier + maliny) odstoi, przecisnąć przez sito i odstawić, po jakimś czasie puściłem przez gazę i zostały 2 sloiki takiego dżemiku wysoko %%. Ostatnio polipiśmy z kumplem i rano przymierzamy się do piwka na uspokojenie. Na nieszczęście powstawały też żony nasze i gderają... no to nie otworzylismy piwka, tylko zrobiłem koledze naleśniki na śniadanie.
srakę mam ok - wydepilowane oczko, zawsze umyta i bez prycholi, wytłumacz mi tylko po czym to poznałeś mój ty figlarzu arabski.
A na serio zadnej sraki nie ma - malinówkę polecam każdemu, max smak (prawdziwe malinki w sezonie da się na wsi kupiłem za 6 zł/kobiałka (2 zuzyłem) spirol (największy wydatek) mis ię udało po 40/litr - 2 litry wziąłem (z austrii) prawie 2 kilo cukru
Wyszło z 5 litrów pyszności, na chorobę, na prezent, i tak po ludzku się naj***ć... drodzy sadole bardzo polecam.